Świat stoi w obliczu prawdziwego wyzwania. Jest dla nas jeszcze nadzieja
Do końca grudnia zostało kilka tygodni, ale naukowcy już teraz szacują, że w 2023 r. możemy dostarczyć do atmosfery 1,1 proc. więcej dwutlenku węgla niż w 2022 r. Wnioski przedstawione w corocznym raporcie Global Carbon Project nie napawają optymizmem. Badacze alarmują, że kolejny rekordowy okres pod względem produkcji CO2 oddala nas od możliwości osiągnięcia ustaleń zawartych w porozumieniu paryskim. Nie jest to jednak niemożliwe, na co zwraca uwagę ekspert ds. polityki klimatycznej Fundacji WWF Polska.
08.12.2023 | aktual.: 08.12.2023 17:56
Marcin Kowalczyk, ekspert ds. polityki klimatycznej Fundacji WWF Polska, wyjaśnił WP Tech, że w kontekście informacji przedstawionych w raporcie Global Carbon Project, nad którym każdego roku pracuje ok. 120 ekspertów z różnych krajów, trzeba zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze chodzi o budżet węglowy. Jego wartość mówi nam ile CO2, możemy jeszcze wprowadzić do atmosfery, jeśli chcemy, aby wzrost temperatury zatrzymał się na określonym poziomie. W przypadku porozumienia paryskiego jest to niedopuszczenie do ocieplenia większego niż 1,5°C względem okresu przedprzemysłowego.
Redukcja emisji CO2 jest jednym z większych wyzwań dla ludzkości
Badacze w raporcie Global Carbon Project ostrzegają, że jeśli świat w dalszym ciągu będzie emitował CO2 w takim tempie, niedługo zużyjemy pozostały budżet węglowy, który dawał nam 50 proc. szans na osiągnięcie tego celu. Może to nastąpić w ciągu najbliższych siedmiu lat. Co więcej, zdaniem ekspertów budżet pozwalający na ograniczenie ocieplenia do poziomu 1,7°C może wyczerpać się w ciągu 15 lat, a 2°C - w ciągu 28 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kowalczyk zwrócił również uwagę, że pomimo braku wystarczających redukcji emisji do osiągnięcia celu 1,5°C, i warto walczyć o jak największe redukcje, tak by ostateczna temperatura ustabilizowała się na jak najniższym poziomie. Jak podkreślił, "każda dziesiąta część stopnia ma tu znaczenie i pozwala na uniknięcie pewnych negatywnych skutków dla Ziemi". Jego zdaniem nie można też mówić o całkowitym braku działań podejmowanych przez Chiny w zakresie redukcji emisji CO2.
Raport Global Carbon Project wskazuje, że Chiny razem z Indiami odpowiadają za blisko 40 proc. światowej emisji CO2 w 2023 r., ale nie jest to jednoznaczne, z tym że Pekinowi kwestie klimatyczne są obce.
Świat nie może pozwolić sobie na spowolnienie w walce o redukcję emisji szkodliwych gazów cieplarnianych. Jeśli będzie ona niewystarczająca - grożą nam dość poważne skutki. Jakie? Kowalczyk wspomina o potencjalnym wzroście temperatur w niektórych częściach globu do wartości, które sprawią, że nie będzie możliwe tam przeżycie człowieka. Innym zagrożeniem są skutki katastrof naturalnych wywołanych bądź wspomaganych zmianami klimatu - gwałtowniejsze powodzie, pożary, długotrwałe susze czy znacznie silniejsze huragany.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski