Strefa 51 w USA, a w niej "technologie przyszłości i kosmici". Internauci chcą dokonać szturmu
Strefa 51 w USA ma zostać zaatakowana 20 września przez miliony internautów. Cel jest jeden - chcą "zobaczyć kosmitów". Ich taktyka to "bieganie jak postacie z japońskich kreskówek". Internetowy żart? Owszem. Ale niektórzy biorą go na poważnie. Pierwsze aresztowania już za nami.
20.09.2019 | aktual.: 20.09.2019 21:56
Strefa 51 przez dziesięciolecia obrosła legendami i teoriami spiskowymi, chociaż oficjalnie w Stanach Zjednoczonych żadna baza, instalacja czy teren nie istnieje pod tą nazwą. Strefa 51 istnieje natomiast w świadomości miłośników teorii spiskowych, w popkulturze a przez lata weszła już do potocznego języka.
Strefa 51 - Niejasne pochodzenie nazwy
Nazwa Strefa 51 wzięła się prawdopodobnie z dokumentu CIA z czasów wojny w Wietnamie. Dokument opisywał plan użycia samolotów OXCART, do przeprowadzenia zwiadu lotniczego. W punkcie drugim napisano: "3 maszyny OXCART zostaną przetransportowane ze Strefy 51 do Kadeny (baza lotnicza USA w Japonii – red.)". Później jednak lotnictwo USA zaprzeczało, że istnieje coś takiego jak Strafa 51.
Nazwa Strefa 51 odnosi się do bazy wojskowej i lotniska znajdującego się w pobliżu wyschniętego jeziora Groom w Nevadzie znajdującego się w rejonie bazy lotnictwa USA Nellis. Przez wiele lat amerykańska administracja nie przyznawała się do istnienia tego ośrodka. Dopiero w styczniu 2001 ówczesny prezydent USA George W. Bush wspomniał o "terenach operacyjnych położonych w okolicach jeziora Groom". Uznawane jest to za pierwszą oficjalną wzmiankę o bazie wojskowej, popularnie zwanej Strefą 51.
Zaledwie kilka lat temu, w 2013 roku CIA oficjalnie potwierdziło istnienie bazy, której oficjalna nazwa to Air Force Flight Test Center, Detachment 3.
Tajemniczość bazy doprowadziła do powstania na jej temat licznych teorii spiskowych. Najpopularniejsza z nich mówi, że jest to miejsce przetrzymywania statku kosmicznego, a nawet samych kosmitów, którzy rzekomo mieliby rozbić się w Roswell w 1947 roku. Zgodnie z tą teorią rząd i armia Stanów Zjednoczonych miałyby dysponować pozaziemską technologią w czasach zimnej wojny.
Strefa 51 - Szturm
27 czerwca 2019 Matty Roberts stworzył na Facebooku wydarzenie o nazwie "Zróbmy szturm na Strefę 51, wszystkich nas nie zastrzelą" (ang. Storm Area 51, They Can't Stop All of Us). Celem wydarzenia było wdarcie się do strzeżonej bazy wojskowej i wykradnięcie z niej dowodów na obecność kosmitów na Ziemi. Oryginalnie szturm na Strefę 51 był zaplanowany na 20 września.
W opisie wydarzenia Roberts napisał "Jeśli będziemy biec jak w Naruto, to wyprzedzimy pociski. Chodźmy zobaczyć obcych".
Gdy 3,5 miliona użytkowników Facebooka wyraziło zainteresowanie wydarzeniem Roberts przestraszył się, że ktoś może chcieć faktycznie zaatakować bazę wojskową. Przyznał, że pomysł od początku był żartem.
Wydarzenie szybko jednak wymknęło się spod kontroli Robertsa i zaczęło żyć własnym życiem. Na Facebooku natychmiast powstały nowe strony, największa z nich ma ponad 2 mln uczestników, a termin 20 września pozostał w świadomości internautów datą szturmu.
Do tej pory fejsbukowe wydarzenie przyczyniło się do wzrostu wyszukiwania porno związanego ze Strefą 51, powstania milionów memów i aresztowania dwóch osób. Dwóch holendrów zostało zatrzymanych za przekroczenie strefy zabronionej. Powiedzieli policji, że chcieli tylko popatrzeć na bazę.
Strefa 51 - Siły Powietrzne USA nie znają się na żartach. "Mamy dość sporo broni"
Chociaż Roberts uznał pomysł szturmowania Strefy 51 za żart, to za taki nie uznało go lotnictwo USA. Rzeczniczka US Air Force, Laura McAndrews, powiedziała w oświadczeniu dla The Independent że "Strefa 51 jest otwartym poligonem ćwiczebnym Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Odradzamy wszystkim próby wejścia na teren, na którym trenują amerykańskie siły zbrojne". McAndrews dodała też mimochodem, że na terenie bazy "znajduje się pewnie dość sporo broni".
Po nadspodziewanym zainteresowaniu wydarzeniem i komentarzach ze strony Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Roberts porzucił zamiar szturmowania bazy wojskowej. Zamiast tego postanowił zrobić festiwal muzyczny pod nazwą Alien Stock. Miałby odbyć się w "kosmicznej atmosferze" i miał mieć miejsce kilkanaście kilometrów od bazy wojskowej. Ze względu na znów za duże zainteresowanie i brak infrastruktury Roberts odciął się od festiwalu Alien Stock mówiąc, że nie chce zrobić kolejnego festiwali Fyre.
Roberts nawiązał do niesławnego festiwalu muzycznego Fyre, który miał odbyć się na prywatnej wyspie, a jego uczestnicy mieli opływać w luksusy i bawić się ze słynnymi modelkami, a w rzeczywistości zostali oszukani, musieli mieszkać w spartańskich warunkach, a sam festiwal się nie odbył.
Ostatecznie Roberts planuje spędzić weekend od 20 września na innym, własnym festiwalu "Area 51 Celebration" w Las Vegas. Festiwal Alien Stock, pomimo odcięcia się od niego przez Robertsa, cały czas ma się odbyć.
Strefa 51 - Co zrobią internauci? Czy poprzestaną na memach?
Pomimo zamieszania, gróźb ze strony armii USA, rezygnowania i odcinania się założyciela, wydarzenie pod nazwą "Szturm na strefę 51" nadal istnieje. Nie tylko na fejsbukowej stronie, ale przede wszystkim w świadomości internautów, którzy stworzyli na ten temat miliony memów i szykują plany na 20 września. Jednym z nich jest streamowanie szturmu, dla tych, którzy chcieliby wziąć udział, ale nie mogą. Uczestnicy obawiają się jednak, że stream będą oglądać też strażnicy bazy wojskowej, którzy będą "stream-snajpować", czyli oglądać transmisję "przeciwnika", aby poznać jego ruchy.