Stena Line. Problemy polskiego promu w Szwecji. Świadkowie słyszeli ogromny huk
Prom Stena Line Spirit płynący z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony zderzył się z innym statkiem. Według przebywających na promie świadków, słychać było ogromny huk, a później zabrakło prądu. Jak poinformowały służby ratownicze, nikt nie został ranny.
17.09.2019 | aktual.: 17.09.2019 11:30
Do kolizji polskiego promu Stena Line Spirit doszło w poniedziałek 16 września, w porcie Verkoe w Karlskronie. Przypływający z Gdyni prom Stena Line Spirit zderzył się z innym statkiem. Nikomu z 740 pasażerów oraz 103 członków załogi nic się nie stało.
"Prom pasażerski oraz inny statek "dotknęły się" wzajemnie w porcie Verkoe w Karlskronie. Nie mamy informacji o uszkodzeniach ani osobach poszkodowanych" - powiedział Christer Ekeroth z centrali szwedzkiego ratownictwa morskiego oraz lotniczego.
Z kolei rzecznik Stena Line na Szwecję poinformował, że prom miał problemy techniczne, które spowodowały konieczność uruchomienia zapasowego silnika.
"Prom nie został uszkodzony, nie ma także zagrożenia życia dla pasażerów” – przekazał Carl Martensson.
Zobacz także: Titanic się rozpada. Wrak statku w coraz gorszym stanie
Jak poinformowała przedstawicielka polskiego oddziału Stena Line Barbara Wyszyńska, prom podczas manewrów cumowania w porcie w Karlskronie doznał awarii silnika pomocniczego w warunkach silnego wiatru.
"Z tego powodu prom przez krótki czas był w dryfie w pobliżu nabrzeża i innego statku, NKT Victoria. Z żadnym z nich (ani ze statkiem, ani z nabrzeżem) nie było kontaktu ani kolizji. Wkrótce przywrócono zasilanie i prom przybił normalnie do nabrzeża, a następnie rozpoczął rozładunek. Nie zgłoszono żadnych obrażeń ani nie ma widocznych uszkodzeń statku". - podkreśliła Barbara Wyszyńska.
Według szwedzkiej gazety "Aftonbladet" pasażerowie przebywający na promie usłyszeli ogromny huk, a następnie zabrakło prądu.
Prom Stena Line przed następnym wyjściem w morze zostanie dokładnie sprawdzony pod względem technicznym.