Stary wirus nadal straszy

Stary wirus nadal straszy

Stary wirus nadal straszy
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
04.05.2012 10:12, aktualizacja: 04.05.2012 14:12

Botnet oparty na robaku internetowym Conficker mógł objąć nawet 7 mln komputerów PC w firmach i u użytkowników indywidualnych w ciągu ostatnich trzech lat

Jak twierdza autorzy raportu robak internetowy Win32/Conficker w IV kw. 201. roku próbował zainfekować lub wręcz zainfekował 1,7 mln komputerów PC - o 100 tys. więcej niż w III kw. zeszłego roku. Jest to już trzeci rok działania botnetu opartego na tym robaku internetowym. Jak powiedział Computerworld Tim Rains, kierujący działem Trustworthy Computing w Microsoft Corp., tak długa aktywność robaka internetowego jest rzadko spotykana.

Conficker pojawił się w 200. roku. Robak ten na początku wykorzystywał znaną lukę bezpieczeństwa w Windows, później zaś zaczął wykorzystywać błędy w Autostarcie Windows XP i Vista. Do stycznia 2009 Conficker znajdował się już na milionach komputerów PC.

W marcu 200. obliczano wielkość botnetu opartego na Confickerze na 12 mln komputerów PC i sądzono, że po uaktualnieniu 1 kwietnia 2009 robak zacznie być bardziej agresywny i przejmie dalszych kilka milionów komputerów. Jednak botnet Confickera od tego momentu dawał tylko sporadycznie znać o sobie.

Według analityków Microsoft, nie uległ on jednak destrukcji, ale mimo iż już jest mniejszych rozmiarów - ze względu na wyczyszczenie z robaka części komputerów należących do botnetu - nadal przejmuje nowe komputery PC. Obecnie eksperci oceniają wielkość botnetu opartego na tym robaku na 7 mln komputerów PC. Według Tima Rainsa, robak ten pozostaje największym zagrożeniem dla firm, szczególnie małych i średnich, od ostatnich 2,5 roku.

Eksperci bezpieczeństwa, analizując dane z narzędzia do usuwania szkodliwego oprogramowania Malicious Software Removal Tool (MSRT), wyszukiwarki Bing oraz zapytań z poczty elektronicznej Hotmail, stwierdzili iż ilość wykrytych infekcji robakiem wzrosła o 22. proc. od 2009 roku.

Według Tima Rainsa przyczyną od 5. proc. do 89 proc. wszystkich nowych infekcji robakiem są skradzione lub zbyt słabe hasła administratorów i użytkowników dla komputerów PC, zaś sam robak znajdujący się w e-mailu lub na zakażonej stronie może łatwo przejąć wszystkie komputery w firmowej sieci. Według innych analityków bezpieczeństwa powoduje to, że robak może rozprzestrzeniać się bez kontaktu ze swoimi serwerami C&C.

Zajmująca się likwidacją robaka Conficker Working Group (CWG), do której należą analitycy z firm bezpieczeństwa i koncernów informatycznych, zdołała jednak do końca 200. roku wyłączyć wszystkie znane serwery zarządzania i kontroli botnetu (tzw. serwery C&C). Grupa działa nadal, bowiem hakerzy wciąż budują nowe serwery zarządzania i kontroli, usiłując odzyskać botnet. Jak powiedział Computerworld Jose Nazario, zajmujący się badaniami bezpieczeństwa w firmie Arbor Networks, należącej do CWG praca ta jest bardzo frustrująca, ponieważ "nie ma końca i trudno ciągle uprzedzać ludzi o wciąż nowych domenach, które mogą zarządzać botnetem".

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)