Spuścili pojazd na dno. Dziwne kształty zmroziły im krew w żyłach

Wizualizacja kształtów na dnie lodowca
Wizualizacja kształtów na dnie lodowca
Źródło zdjęć: © Live Science | Filip Stedt, Uniwersytet w Göteborgu
Norbert Garbarek

01.08.2024 21:24, aktual.: 01.08.2024 21:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Musimy zrozumieć, jak lód topi się od spodu" – twierdzą naukowcy. Dlatego z wykorzystaniem zdalnie sterowanego pojazdu postanowili zbadać dno lodowca. Odkryli tam coś, czego nigdy wcześniej nie widziano. Widok kilkuset metrowych kształtów musiał zmrozić im krew w żyłach.

Dziwne i nieznane dotąd kształty na dnie lodowca Dotsona w zachodniej części Antarktydy naukowcy odkryli jeszcze w 2022 r., jednak szczegółowe badania na temat tego znaleziska opublikowali dopiero teraz, na łamach czasopisma "Science Advances". Uczeni postanowili spuścić na głębokość 17 km pod lodowcem zdalnie sterowany pojazd, który pokonał 1000 km wzdłuż lodu.

Najlepszy obraz dna lodowca

Ekspedycja na dno dryfującej pokrywy lodowej nie tylko przyniosła najdokładniejsze jak dotąd obrazy lodowca od spodu, ale też pozwoliła zidentyfikować długie nawet na kilkaset metrów kształty, które mogą pozwolić lepiej zrozumieć proces topnienia lodowców.

– Aby zrozumieć cykl lodowy na Antarktydzie i sposób, w jaki lód przedostaje się z kontynentu do oceanu, musimy zrozumieć, jak topi się od spodu. Proces ten jest ważny, ponieważ powoduje przemieszczanie się lodu lądowego do oceanu – wyjaśnia w rozmowie z portalem Live Science główna autorka badania Anna Wåhlin, profesor oceanografii, która na co dzień pracuje na Uniwersytecie w Göteborgu (Szwecja).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Badany przez naukowców lodowiec Dotsona to szeroki na 50 km kawałek lodu znajdujący się na wybrzeżu Ziemi Marii Byrd (Antarktyda Zachodnia). Uważa się, że jest to obszar, który może spowodować wzrost poziomu mórz o ok. 3,4 m na skutek zapadnięcia się pokrywy lodowej. Z dotychczasowych badań wynika, że ciepła woda oceaniczna stopniowo wyniszcza spodnią część szelfu lodowego, w związku z czym jego załamanie jest nieuniknione.

Proces topnienia lodowców od spodu

Uczeni zbadali więc, jak dokładnie wygląda proces topnienia lodowców od spodu. Wykorzystując do tego wspomniany zdalnie sterowany pojazd z zamontowanym sonarem, uzyskano najdokładniejszy obraz dolnej części lodowca, jaki kiedykolwiek powstał – czytamy na Live Science. Badanie sonarem pozwoliło ustalić, że lodowiec topnieje najszybciej w miejscach, w których prądy podwodne erodują jego podstawę. Pęknięcia przebiegające przez lodowiec ułatwiają z kolei przemieszczanie się topniejącego lodu ku powierzchni.

Zespół badający Antarktydę zdziwił się jednak, kiedy zauważył, że podstawa lodowca w zasadzie nie jest gładka, jak się spodziewano, a zamiast tego pokrywa ją mnóstwo kształtów (w postaci łez) w szczytach i dolinach w lodzie. Niektóre z nich osiągają długość nawet 400 m i zdaniem uczonych powstają w wyniku nierównomiernego topnienia, gdy woda porusza się zgodnie z obrotem Ziemi po spodniej stronie lodowca.

Kształty pod lodowcem (Antarktyda)
Kształty pod lodowcem (Antarktyda)© Licencjodawca | Filip Stedt, Uniwersytet w Göteborgu

Kształty na dnie lodowca

– Jeśli przyjrzeć się dokładniej kształtom, to nie są one symetryczne, są lekko wygięte jak małże błękitne, a powodem tej asymetrii jest obrót Ziemi – wyjaśnia Wåhlin. Główna autorka badania wyjaśnia, że to zjawisko związane z obecnością siły Coriolisa. – Woda poruszająca się na Ziemi podlega działaniu czegoś, co nazywa się siłą Coriolisa, która działa na lewo od kierunku ruchu na półkuli południowej – dodaje. Na skutek tej siły powstaje specyficzny spiralny wzór zwany spiralą Ekmana, który jest widoczny przede wszystkim na powierzchni wody, ale może też się tworzyć, kiedy woda przemieszcza się pod lodem.

Naukowcy postanowili kontynuować badanie w styczniu 2024 r., jednak podczas ekspedycji stracili zdalnie sterowany pojazd. Ten zgubił się pod lodem szelfowym, w związku z czym następny cel, jaki stawia sobie zespół, to przybycie pod lodowiec z kolejnym pojazdem i dalsze prowadzenie badań.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (125)
Zobacz także