Sprzedają lekarstwa na choroby, które nawet nie istnieją. Tak przekonuje Tomasz Rożek
Nieświeży oddech, a może bóle głowy, niepokój i stres? Jeśli cierpicie na takie przypadłości, to być może próbowaliście "leczyć" je reklamowanymi środkami. Zła wiadomość - to nie miało prawa zadziałać.
17.08.2018 | aktual.: 17.08.2018 10:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dr Tomasz Rożek w swoim najnowszym filmie opublikowanym na kanale "Nauka. To lubię", zajął się tematem chorób, które… nie istnieją. Uważa, że niektóre firmy farmaceutyczne wymyślają je po to, by móc sprzedawać "lekarstwa" na nie. Rzecz jasna nie są to prawdziwe leki, tylko zwykłe suplementy diety.
W swoim filmie dr Rożek mówi m.in. o halitozie. To nie choroba, a jedynie objaw. Żeby leczyć nieświeży oddech, wystarczy myć zęby, ograniczyć palenie papierosów czy po prostu regularnie chodzić do dentysty. Na pewno nie warto stosować "leków" na halitozę, bo takiej choroby zwyczajnie nie ma.
Podobnie jak chorobą nie jest "zakwaszenie organizmu". W reklamach sugeruje się, że efektem tej "choroby" jest ból głowy czy ogólne zmęczenie. Problem w tym, że takie objawy mogą zwiastować wiele innych problemów, a pojęcie "zakwaszenia organizmu" jest lekarzom nieznane.
Niestety, łatwiej jest wymyślić nową chorobę, a następnie sprzedawać "lek", który cudownie ją wyleczy. Co gorsza, bardzo często reklamy próbują wmówić, że nawet poważne i istniejące schorzenia, jak artroza, przestaną doskwierać po zażyciu suplementu diety. Tymczasem wymagają one długotrwałego i znacznie bardziej skomplikowanego leczenia.