Są koszmarem żołnierzy w Ukrainie. Ta prowizorka ma przed nimi chronić
Drony światłowodowe stały się zabójczą plagą dla żołnierzy obydwu stron wojny, przed którą obrona jest bardzo trudna. W praktyce tworzą one strefę śmierci rzędu 10-20 km od linii frontu, a żołnierze próbują wszystkiego, co może zapewnić im przeżycie. Jednym z ciekawszych pomysłów są ruchome zasieki z drutu żyletkowego.
Masowa proliferacja sterowanych poprzez rozwiany światłowód dronów FPV spowodowała, że cała logistyka przyfrontowa zaopatrująca ufortyfikowane pozycje na linii frontu stała się skrajnie niebezpieczna.
Drony światłowodowe muszą poza ładunkiem bojowym oraz baterią przenosić także szpulę z rozwijanym światłowodem wystarczającym na zwykle około 20 kilometrów lotu. Warto zaznaczyć, że istnieją wersje o większym zasięgu, ale jest to osiągane kombinacjami pokroju łączenia kilku dronów czy po prostu mniejszym ładunkiem bojowym.
Drony światłowodowe — powrót do sytuacji z przełomu 2022-2023 roku
Ogólnie sytuacja na froncie przypomina sytuację z przełomu 2022-2023 roku kiedy to jeszcze drony FPV sterowane radiowo mogły operować bez przeszkód do czasu masowego rozstawiania zagłuszarek sygnału kontrolnego czy nawigacji GPS. Te rozwiązania są jednak obecnie nieskuteczne.
Drony światłowodowe nie emitują bowiem żadnych sygnałów radiowych, które można byłoby zakłócić lub wykryć co powoduje dwa ogromne problemy. Pierwszym jest ich wykrywanie, co umożliwiają tylko drogie i nieliczne systemy optoelektroniczne z termowizją bądź radary.
Drugą kwestią jest to, że jedyną formą obrony przed nimi jest ich fizyczne zestrzelenie. Jednakże w Ukrainie zaawansowanych środków takich jak będący jeszcze w rozwoju polski "Potwór z Tarnowa", innych autonomicznych wieżyczek lub modułów celowniczych na broń nie ma lub są bardzo nieliczne. To z kolei w praktyce sprawia, że główną ochronę żołnierzy piechoty w Ukrainie stanowią strzelby gładkolufowe zwykle o skutecznym zasięgu kilkudziesięciu metrów oraz coraz popularniejsze kontrdrony.
Teraz jeden z ukraińskich wojskowych opracował nową improwizowaną formę ochrony w postaci, można rzec ruchomych zasieków mających przeciąć światłowód drona jeszcze na długo przed pozycjami Ukraińców. Na poniższym nagraniu można zobaczyć działanie koncepcji.
Zasieki opierają się na drucie żyletkowym (koncertina) rozciągniętym pomiędzy palikami, z czego jeden koniec jest podpięty do silnika elektrycznego. Ten jest zasilany z baterii a prosty układ sterujący, ma za zadanie go włączać w regularnych interwałach czasowych.
Powstała konstrukcja ma przecinać światłowody, które na nią spadną. W efekcie dron pozbawiony łączności ze stacją kontrolną spadnie. Pokazana koncepcja wydaje się mieć duży potencjał jeśli jest wystarczająco skuteczna, co może być prawdą biorąc pod uwagę, że stosowane na dronach światłowody należą zwykle do kategorii najcieńszych z dostępnych.