Spotify Wrapped 2019. Wszyscy pominęli bardzo ważną zmianę
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiemy już, czego słuchali na Spotify Polacy w 2019 roku. Szybkie porównanie z topem ostatnich lat daje bardzo zaskakujące wyniki. Widać kolosalną różnicę w preferencjach - czy chętniej słuchamy polskich, czy zagranicznych artystów.
Najwyższe miejsce zestawienia najpopularniejszych artystów 2019 na Spotify w Polsce zajął Taco Hemingway. Już nie pierwszy raz. Od 2016 roku Taco w rankingach jest zawsze w pierwszej piątce. A czasami zajmował nawet więcej niż jedno miejsce, bo do podsumowania załapały się albumy wydane pod szyldem duetu Taconafide.
To się nie zmienia. Ale tegoroczne podsumowanie jest wyjątkowe pod jednym względem. W TOP 10 najpopularniejszych artystów w Polsce znalazło się aż 8 rodzimych! Z kolei w TOP 5 - aż 4. Czemu to niesamowite?
Bo jeszcze w 2016 roku w TOP 5 znalazł się jedynie jeden rodzimy artysta - właśnie Taco Hemingway. Reszta była zagraniczna. Sytuacja zmieniała się stopniowo. W 2017, kiedy do Taco dołączył Quebonafide, wynik z 4:1 zamienił się na 3:2.
Później kolejny rok, kolejna zmiana. W 2018 roku Polacy wyszli na prowadzenie, bo pierwsza piątka składała się z Taco Hemingwaya, Quebonafide, Taconafide, Dawida Podsiadło i w końcu Imagine Dragons. Tyle że to trochę oszukane zwycięstwo - w końcu Taco, Que oraz ich duet Taconafide to wciąż dwie te same osoby.
Dopiero w 2019 roku jest naprawdę różnorodnie. Rządzi dalej Taco, dalej mamy także raperów: Bedoes, Tymek i Kubi Producent. Zagraniczny artysta w pierwszej piątce jest jeden - Billie Eilish.
Podobnie jest na YouTubie. Najchętniej oglądanym muzycznym materiałem 2019 roku jest wideo do piosenki Ronnie Ferrari - wbrew nazwie to polski wykonawca. W 2018 był to numer Taco Hemingway'a, ale w 2017 już królowało zagraniczne "Despacito". Teoretycznie z takim globalnym hitem trudno rywalizować, ale i tak na liście wśród teledysków były tylko dwa polskie utwory. W tym roku 9 na 10 miejsc to twórczość rodzimych artystów!
Prawdziwa rewolucja
O tym, że internet coraz częściej służy do słuchania polskich wykonawców, przekonujemy się również w internetowym radiu Open.FM, czyli najpopularniejszym polskim serwisem muzycznym.
Zobacz także
- Na przestrzeni ostatnich kilku lat obserwujemy znaczne wzrosty zainteresowania słuchaczy Open FM polską muzyką - mówi w rozmowie z WP Tech Kuba Jonczyk z Open FM.
Mowa tu przede wszystkim o polskim hip-hopie, ale też disco polo i szeroko rozumianej alternatywie. Wszystkie te gatunki mają w Open FM swoje kategorie, a w nich kilkanaście stacji i ta liczba ciągle rośnie. W samych hip-hopie są oddzielne kanały poświęcone nowościom, klasyce rapu, hip-hopowi ulicznemu, konkretnym wykonawcom (swoje stacje mają m.in. Taco i Quebo, O.S.T.R. czy Chada), a nawet jest stacja z rankingiem 100 najlepszych polskich hip-hopowych numerów wszech czasów
Kuba Jonczyk zauważa również, że w stacji Top 20 PL, która z założenia przez kilka lat grała hity tylko popowych wykonawców, zaczęli pojawiać się raperzy i młodzi wykonawcy sceny alternatywnej. To także efekt ich internetowej popularności.
Zobacz także
- Nikogo nie dziwi już obecność w ogólnych stacjach utworów Dawida Podsiadły i Darii Zawiałow, ale też Tymka, Taco Hemingwaya czy Bedoesa. Jeszcze sezon temu ograniczaliśmy się do grania ich jedynie w stacjach gatunkowych, a dziś ich nowe single z miejsca lądują w naszych najpopularniejszych stacjach. Można więc mówić o prawdziwej rewolucji, która póki co ogarnęła media cyfrowe i serwisy streamujące muzykę, ale zapewne będzie miała wpływ na cały rynek muzyczny - mówi.
Wydaje się jednak, że to już się dzieje. W końcu Dawid Posiadło wraz z Taco Hemingwayem wyprzedaje Stadion Narodowy. A wielu artystów hip-hopowych czy kojarzonych z szeroko rozumianą "alternatywą" - jak np. Krzysztof Zalewski - również nie ma problemu z wypełnieniem sal. Co więcej, pojawiają się np. na trójkowej liście przebojów, kojarzonej raczej z konserwatywnych słuchaczem, zasłuchanym w gitarowe dźwięki lat 80. Wiele wskazuje na to, że internetowy wiatr zmian już zawiał.