Sony X9 - testujemy telewizor 4K. Sprzęt na kieszeń Polaka?

Sony X9 - testujemy telewizor 4K. Sprzęt na kieszeń Polaka?

Sony X9 - testujemy telewizor 4K. Sprzęt na kieszeń Polaka?
Źródło zdjęć: © WP.PL
16.10.2013 15:46
Obraz
© (fot. WP.PL)

Sony jako pierwsze na naszym rynku zdecydowało się na tak odważny krok, jakim jest wprowadzenie do sprzedaży telewizorów 4K. Dostępne w Polsce modele to 55-calowy KD-55X9005A oraz większy o 10 cali KD-65X9005A. Miałem okazję przetestować jak nowość Sony sprawdza się w działaniu i przekonać się, czy już czas, aby w naszych domach zagościły odbiorniki nowej generacji.

Egzemplarz, który otrzymałem do testów to Sony KD-55X9005A z ekranem o przekątnej 139 cm. Telewizor 4K Ultra HD oferuje same nowości, czyli technologię 4K X-Reality PRO, głośniki z cieczą magnetoreologiczną, wyświetlacz Triluminos oraz złącza HDMI 2.0. W skrócie rewolucja, jaką serwuje nam Sony X9 to matryca wyświetlająca cztery razy większą liczbę pikseli niż ma to miejsce w przypadku rozdzielczości Full HD, imponujący zestaw audio oraz ulepszone wejścia wideo, a to wszystko w cenie, bagatela, 17 tys. zł. Czy X9 jest wart tych pieniędzy?

Obraz
© (fot. WP.PL)

Wygląd - kontrowersje i emocje

Sony X9 całkowicie zrywa z obecnymi standardami rynkowymi i nie może pochwalić się ultracienką ramką wokół ekranu. Dlaczego? Powód jest bardzo prosty, a zmiana uzasadniona. Chodzi o dźwięk, którego jakość w przypadku nowoczesnych telewizorów już dawno zeszła na dalszy plan. Sony zrezygnowało z cienkiej ramki na rzecz bocznych paneli z głośnikami, które znacząco poszerzają telewizor (1463 x 749 x 100 cm bez podstawy). Co ważne, wyglądają one elegancko i grają naprawdę przyzwoicie. Aby się o tym przekonać, trzeba je usłyszeć na żywo. Uwierzcie lub nie, ale potrafią zawstydzić niejeden zestaw kina domowego.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Okrągła, chromowana i nieobrotowa podstawa jest oryginalna, gdyż utrzymuje telewizor bardzo nisko nad powierzchnią, na której stoi. Cała konstrukcja jest sztywna, solidna i dobrze spasowana, a zastosowane materiały są wysokiej jakości. Jeśli przyjrzymy się bliżej, bez problemu dostrzeżemy że nowy design zastosowany w X9 jest spójny z tym znanym ze smartfonów z serii Xperia Z. Dzięki bocznym panelom, telewizor sprawia wrażenie bardziej panoramicznego, niż wskazywałby na to format ekranu 16:9, ale to tylko złudzenie jakie może nam towarzyszyć, gdy odbiornik jest wyłączony.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)
Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Dosyć nietypowo producent podszedł do rozmieszczenia złączy, które moim zdaniem zostały rozlokowane w nieco przypadkowy sposób z tyłu telewizora. Brakuje spójnego i przemyślanego panelu, który zastąpiłby niezrozumiały dla mnie nieład.

Obraz
© (fot. zdjęcie producenta)

Piloty - niewykorzystany potencjał

W zestawie z telewizorem otrzymujemy dwa piloty zdalnego sterowania, które niestety nie są żadną nowością. Niestety, gdyż ewidentnie pokazują, że specom z Sony brakuje w tej kwestii innowacyjności. Pierwszy to zwykły klasyczny pilot z mnóstwem przycisków (RM-ED052), który nie jest nawet podświetlony i mocno odstaje wyglądem od samego odbiornika.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Z kolei drugi (RMF-ED003), to zgrabny kontroler z podstawowymi funkcjami i łącznością NFC. Ta ostatnia nieco dodaje powiewu nowoczesności i pozwala błyskawicznie sparować smartfona lub tablet z telewizorem. Sprawdziłem jak ta funkcja działa w rzeczywistości i nieco się zawiodłem. Co prawda uruchomienie mirroringu z Xperią Z nie stanowiło najmniejszych problemów, jednak z Nexusem 4 już się to nie udało.

Obraz
© (fot. WP.PL)

X9 posiada rozbudowane zaplecze Smart TV. Szkoda, że sterowanie internetowymi i multimedialnymi funkcjami za ich pomocą do łatwych nie należy. Brakuje możliwości szybkiego wprowadzania tekstu oraz wygodnej obsługi np. za pomocą żyroskopowego kontrolera lub touchpada. W mniejszym, dodatkowym pilocie drzemie potencjał, który Sony mogłoby zdecydowanie lepiej wykorzystać. Sony, w tej kwestii liczymy zdecydowanie na więcej.

Obraz
© (fot. Materiały prasowe)

Wydajność i interfejs użytkownika - jest dobrze, ale...

Tu Sony należy się duże uznanie. Nowoczesny interfejs został dopieszczony pod względem graficznym i cieszy oko. Jest elegancki, prosty, a wręcz minimalistyczny i w pełni pasuje do tak nowoczesnego odbiornika, jakim jest X9. Co ważne, działa bardzo szybko i płynnie. Podczas testów nie zauważyłem żadnych zacięć czy spowolnień. Szkoda tylko, że menu nie jest tak intuicyjne jak bym tego oczekiwał. Dotarcie do niektórych interesujących mnie funkcji czasami przypominało zabawę w ciuciubabkę.

Dźwięk - największe zaskoczenie

Większość dostępnych na rynku telewizorów oferuję dźwięk bardzo niskiej jakości. Głośniki z reguły rozmieszczane są przypadkowo, co jest podyktowane specyficzną budową współczesnych telewizorów - cienka obudowa. Ale w ostatnim czasie da się zauważyć, że producenci zaczęli przykładać nieco większą uwagę do doznań audio jakie oferują ich odbiorniki. Jednak od wbudowanych w smukłe telewizory zwykłych zestawów 2.1 nie można oczekiwać cudów. Sony postanowiło nie oglądać się na konkurencję i zastosowało zupełnie nowe podejście do tematu audio w telewizorach. Jak japończycy poradzili sobie z upchnięciem mocnego zestawu do smukłego telewizora? Z pomocą przyszła kosmiczna technologia rodem z NASA.

Obraz
© (fot. Materiały prasowe)

Sony X9 posiada boczne panele, na których zamontowano po trzy głośniki. Ale nie jest to zwykły zestaw, a niewielkie głośniki Magnetic Fluid z cieczą magnetoreologiczną na szkle, które mają generować dużą, jak na telewizor, moc (łącznie 65 W). Muszę przyznać, że już dawno jakakolwiek nowa technologia nie zaskoczyła mnie w takim stopniu, jak rozwiązanie zastosowane w tym telewizorze Sony. Niepozorne głośniki imponują mocą i robią kolosalne wrażenie. Dźwięk jest czysty, dynamiczny i bardzo głośny, a przy tym nie brakuje niskich tonów. Jeśli uznasz, że tych ostatnich przydałoby się więcej, zawsze możesz podłączyć do telewizora zewnętrzny subwoofer. Ale uważaj, nawet jeśli ustawisz głośność tylko na pół gwizdka, spodziewaj się interwencji ze strony sąsiadów.

Jakość obrazu - z jednej strony zachwyt, z drugiej rozczarowanie

Sony KD-55X9005A posiada ekran Triluminos o przekątnej 55 cali (139 cm) z krawędziowym podświetleniem i lokalnym wygaszeniem - Dynamic Edge LED. Matryca LCD o proporcjach 16:9 wyświetla obraz w rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli), co przekłada się na imponującą, jak na telewizor, gęstość pikseli na poziomie 80 ppi. Chroni ją błyszcząca tafla szkła, która co prawda odbija światło, ale nie w takim stopniu, aby zwracać na to jakąkolwiek uwagę. Za jakość obrazu odpowiada procesor 4K X-Reality PRO, a płynność ma zapewnić technologia Motionflow XR 800 Hz. Warto zaznaczyć, że w trybie 4K materiały wideo są upscalowane do pełnej rozdzielczości. Tyle w teorii. A jak to wszystko sprawdza się w praktyce?

Obraz
© (fot. WP.PL)

Zacznę od rozdzielczości 4K. Cztery razy więcej punktów na ekranie, w zestawieniu z jakością Full HD robi piorunujące wrażenie. Obraz jest soczysty i bardzo szczegółowy. Aby w pełni móc docenić super dokładny obraz, trzeba usiąść blisko ekranu. Nawet zachowując niewielki dystans od telewizora, nie będziemy w stanie dostrzec gołym okiem pojedynczych pikseli. Zamiast tego możemy cieszyć się najmniejszymi detalami, których dostrzeżenie w Full HD nie było możliwe. Duży plus należy się za mechanizm upscalowania, który znakomicie radzi sobie z konwersją materiałów niższej jakości do 4K.

Obraz
© (fot. WP.PL)
Obraz
© (fot. WP.PL)

Ale nie ma róży bez kolców. X9 nie jest ideałem, w którego obrazie można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Ubolewam, ze model ten nie posiada pełnego podświetlenia LED, które dałoby większy kontrast, żywsze kolory. Krawędziowe podświetlenie, które zastosowało Sony nie jest zbyt równomierne. Już na pierwszy rzut oka można zauważyć pewne mankamenty obrazu. Niezbyt głęboką czerń, która jest zwyczajnie ciemnoszara oraz biel, która nie zachowuje odpowiedniej jaskrawości rozczarowują. Po Sony spodziewałem się lepszych barw i kątów widzenia. Pod tym względem X9 nie rzuca na kolana, a szkoda. Ale sytuacje całkowicie ratuje rozdzielczość, która po prostu jest super. Uwierzcie lub nie, ale 4K gwarantuje zdecydowanie więcej radości niż nasycony pięknymi kolorami obraz ze śnieżną bielą i czernią niczym smoła.

Niestety na razie jeszcze jest zbyt wcześnie, aby nastawiać się na natywne 4K. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że brakuje treści w tej jakości. Ale choć początki zawsze są trudne, nie uciekniemy od telewizji Ultra HD. Co prawda, jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii chociażby rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej, przesyłu obrazu czy technologii nośników danych, ale wydaje się, że to właśnie super jakość wideo będzie napędzała rozwój. Trzeba zdawać sobie sprawę, że obecnie nie opracowano jeszcze odpowiedniego nośnika, który pozwoliłby zmieścić film 4K. Jest również problem z przesyłaniem obrazu tej jakości z komputera do telewizora (ograniczenia HDMI), a także bariera jaką jest granica przepustowości zainstalowanych w naszych domach łączy internetowych, które zwyczajnie są zbyt wolne. Na to wszystko trzeba jeszcze poczekać. Jednak nie można zapominać, że już dzisiaj na odbiorniku 4K z powodzeniem możemy cieszyć się chociażby zdjęciami wysokiej rozdzielczości, albo korzystaniem z Google Earth.
Wspomniany wcześniej upscaling oraz filmy "Remastered in 4K", czyli podrasowane 1080p na Blu-ray także po części rozwiązują problem treści.

3D - pasywne

Producenci od dłuższego czasu nie chwalą się funkcjami 3D, które w przypadku nowych telewizorów jeszcze do niedawna były istnym hitem numer jeden. Dziś efekty stereoskopowe chyba na nikim nie robią już większego wrażenia, niemniej jednak warto wspomnieć, że X9 oferuje 3D w technologii pasywnej, która osobiście zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż aktywna. W zestawie z telewizorem otrzymujemy cztery pary lekkich okularów polaryzacyjnych (TDG-500P), więc cała rodzina może cieszyć się filmami 3D.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Telewizor posiada funkcję konwersji obrazu 2D do 3D, która krótko mówiąc nie zachwyca, w przeciwieństwie do możliwości wyświetlania natywnych materiałów 3D. Choć na rynku jest ich stosunkowo niewiele, warto się nimi zainteresować, gdyż X9 pozwala w domowym zaciszu doświadczyć zjawiska wychodzących z ekranu obiektów zupełnie jak w kinie. Warto też wspomnieć o funkcji, która na pewno ucieszy graczy, czyli SimulView. Dzięki opcjonalnym okularom (TDG-SV5P) możliwa jest gra w dwie osoby bez dzielenia ekranu.

Komunikacja i łączność

Sony X9 oferuje kompletny zestaw złączy. Wśród nich znajdziemy cztery HDMI 2.0, wejścia antenowe telewizji naziemnej oraz satelitarnej, SCART, hybrydowe złącze kompozytowe z sygnałem komponentowym, analogowe wyjście audio oraz optyczne wyjście cyfrowe. Nie zabrakło slotu na moduł CI+, trzech portów USB (jeden z funkcją nagrywania na HDD) oraz portu Ethernet. Jeśli jednak nie chcemy łączyć telewizora z siecią kablowo, możemy skorzystać z wbudowanego modułu WLAN z funkcją Wi-Fi Direct.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Smart TV i multimedia

Zasoby w ramach platformy Sony Entertainment Network nie są tak bogate jak u konkurencji, ale nie ma też zbytnich powodów do narzekań. Oprócz obowiązkowego YouTube'a i aplikacji popularnych serwisów społecznościowych, znajdziemy TVN Player, TVP VOD oraz iplę. Jest również Skype, jednak aby cieszyć się rozmowami wideo na dużym ekranie, trzeba wyposażać telewizor w opcjonalną kamerkę.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Nie mogło również zabraknąć przeglądarki internetowej bazującej na rozwiązaniach Opery, jednak ta totalnie mnie zawiodła. To kolejny telewizor na rynku, który oferuje po prostu fatalne rozwiązanie. Jest to dla mnie niezrozumiałe, ale producenci telewizorów zwyczajnie nie potrafią zaimplementować w swoich urządzeniach tak podstawowej w dzisiejszych czasach aplikacji. Ta w X9 jest na tyle powolna, że z pewnością po pierwszym włączeniu nigdy nie będziecie mieli więcej ochoty z niej korzystać. Problem może sprawić również odtwarzacz filmów. Choć radzi sobie z obsługą pojemnych dysków i czyta większość popularnych formatów wideo, miałem problemy z uruchomieniem napisów do filmów. Skorzystanie z funkcji, która w przypadku telewizorów Samsunga czy LG działała bez zarzutu, dla X9 stanowiło nie lada wyzwanie.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Podsumowanie

Sony X9 zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie. Telewizor wyróżnia się na tle całej konkurencji. Atrakcyjny wygląd przykuwa wzrok, a dobrej jakości materiały sprawiają, że od razu czujemy, że mamy do czynienia ze sprzętem z najwyższej półki. Do obrazu mamy zastrzeżenia, zwłaszcza jeśli chodzi o krawędziowe podświetlenie. Szkoda, że producent nie zdecydował się na rozwiązanie Full LED, które z pewnością poprawiłoby kontrast i kolory. Ale wady te tracą na znaczeniu w momencie uruchomienia rozdzielczości 4K. Zwłaszcza, gdy usiądziemy bliżej ekranu zrozumiemy, co tak naprawdę się liczy. Prawie 10 mln pikseli rozkłada jakość Full HD na łopatki, nawet w przypadku materiałów upscalowanych. Ponadto zaskakująco dobry dźwięk z dosłownie kosmicznych głośników wprawia w zachwyt.

Miłym akcentem jest pasywna technologia 3D oraz pilot z NFC. Jednak nie wszystko nam się podobało. Sony X9 z pewnością nie jest telewizorem idealnym. Archaiczne sterowanie pilotem, który wygląda jak z poprzedniej epoki i braki w Smart TV to znak, że Sony musi się bardziej postarać. Kiepskie wrażenie zostawia, fatalna przeglądarka internetowa i problemy z odtwarzaniem napisów do filmów co może doprowadzić do frustracji.

X9 to duży krok naprzód w jakości obrazu, na któy nadszedł już najwyższy czas. Choć problemem są dostępne treści w natywnej albo nawet remasterowanej jakości 4K, to z powodzeniem można stosować upscaling. Jednak wydaje mi się, że 17 tys. złotych, jakie trzeba zapłacić, aby stać się posiadaczem X9 to zdecydowanie za dużo. Trzeba mieć na uwadze, że zbliża się prawdziwa wojna pomiędzy starą technologią LCD, a nową OLED. Dlatego wydaje mi się, że rozsądnie byłoby wykazać się powściągliwością w inwestowaniu tak dużej kwoty w 55-calowy telewizor. Choć to czołówka stawki LCD, warto przemyśleć ten zakup. Ale jeśli masz do wydania walizkę pieniędzy i chciałbyś kupić prawdziwy supertelewizor, bierz X9 w ciemno. Rozważ tylko, czy lepszym rozwiązaniem nie byłaby nieco większa bo 65-calowa wersja tego TV, która kosztuje 25 tys. złotych.

Plusy:

  • atrakcyjny wygląd
  • dobra jakość wykonania
  • rozdzielczość 4K
  • dobrze spisujący się upscaling
  • rewelacyjne głośniki
  • dodatkowy pilot z NFC
  • HDMI 2.0
  • dopracowany interfejs graficzny
  • płynność działania interfejsu
  • pasywna technologia 3D
  • cztery pary okularów 3D w zestawie

Minusy:

- dziwnie rozlokowane złącza
- niezbyt wygodne sterowanie
- nieintuicyjne menu
- krawędziowe podświetlenie LED
- zasoby SEN mogłyby być bogatsze
- problemy z odtwarzaniem filmów z napisami
- powolna przeglądarka internetowa
- cena

Ocena: 9/10

SW, WP.PL

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)