Sonda Kosmos 482 nad Polską. Deorbitacja nie nastąpiła
Sonda Kosmos 482 w sobotę rano dwukrotnie przeleciała nad ternem Polski i nie weszła w tym czasie w atmosferę, choć było takie zagrożenie. Oznacza to, że obiekt spłonie przy deorbitacji nad terenem innych krajów na swojej dalszej drodze, co nie wyklucza możliwości upadku niespalonych szczątków.
Zgodnie z wczorajszym ostrzeżeniem POLSA, sonda Kosmos 482 mogła wejść w atmosferę nad terenem Polski, a jej niespalone szczątki spaść na ziemię. Informacja ta opierała się jednak na nieprecyzyjnych danych związanych z prognozowanymi godzinami deorbitacji obiektu, a co za tym idzie - nie można było traktować ich jako wiążących. Jak się teraz okazuje, Kosmos 482 nie wszedł w atmosferę nad Polską i podąża dalej.
Drogę obiektu można śledzić w wielu serwisach pozwalających analizować trasy przelotu satelitów - w tym Satflare. W tym momencie nadal nie wiadomo z całkowitą pewnością, w którym momencie Kosmos 482 spali się w atmosferze. Kolejne trasy przelotu nad Europą, gdyby zdążyło do nich dojść, nie są na tyle blisko terenu Polski, by wejście w atmosferę udało się usłyszeć lub zobaczyć z naszego kraju.
Kosmos 482 to radziecki satelita o wadze niecałej pół tony, który miał wylądować na Wenus w latach 80. W wyniku awarii podczas realizacji misji, lądownik nie zdążył wydostać się z ziemskiej orbity i rozpoczął wieloletnią podróż powrotną - która właśnie dobiega końca. Ponieważ został przystosowany do trudnych warunków temperatury i ciśnienia panujących na Wenus, istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że obiekt nie zdąży się całkowicie spalić w atmosferze podczas deorbitacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sprawdzam" - Huawei Watch 5
Polska Agencja Kosmiczna informowała wcześniej, że "cały obiekt lub jego fragmenty mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi". Teraz mamy już pewność, że nie wydarzy się to nad terenem Polski.