Sekret Wielkiej Niedźwiedzicy. "Twórcy Gwiezdnych wojen byliby zawstydzeni"

Naukowcy z brytyjskiego Open Univeristy ujawnili nowe rewelacje na temat badanego przez nich od 2013 roku układu gwiezdnego 1SWASP J093010.78+533859.5. Wcześniej myśleli, że składa się on z dwóch gwiazd podwójnych o przecinających się orbitach. Już to było rzadkie i fascynujące odkrycie. Teraz okazało się, że w ich towarzystwie znajduje się jeszcze jedno, piąte słońce. A czegoś takiego jeszcze we wszechświecie nie widziano.

Obraz
Źródło zdjęć: © Otto Phokus / CC

Znajdujący się 250 lat świetlnych od Ziemi system jest częścią konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy, gwiazdozbioru doskonale znanego chyba każdemu obserwatorowi nocnego nieba. W szczególności rozpoznawalna jest jego składająca się z siedmiu najjaśniejszych gwiazd część – Wielki Wóz. Gwiazdozbiór może się przez to wydawać zwyczajny czy pospolity. Absolutnie nie powinien.

Jak się bowiem okazuje, w jego obrębie znajduje się układ dwóch par gwiazd zaćmieniowych, którym towarzyszy jeszcze jedna, samotna piąta. Gwiazdy zaćmieniowe to szczególny typ gwiazd podwójnych, w którym jeden ze składników co jakiś czas okresowo przesłania swojego towarzysza. Powoduje to zmianę jasności, którą łatwo jest zaobserwować z Ziemi.

Brytyjskim naukowcom udało się zidentyfikować opisywany układ na podstawie obrazów zebranych przez projekt SuperWASP w 2013 roku. Dwa obserwatoria, składające się z ośmiu szerokokątnych kamer każde, znajdują się na jednej z Wysp Kanaryjskich (La Palma) i w RPA, co pozwala im nieustannie monitorować całą powierzchnię nieba. Nagrania takie pozwalają właśnie na wykrycie zdarzeń w rodzaju czasowych zmian w jasności punktów na niebie.

Pierwsza z odkrytej pary gwiazd podwójnych należy do tzw. układu kontaktowego – dwie gwiazdy znajdują się na tyle blisko siebie, że dzielą ze sobą otoczkę. W ich przypadku naukowców zainteresował przede wszystkim bardzo krótki okres orbitalny – wykonanie pełnego obrotu wokół siebie zajmuje im jedynie sześć godzin.

Obraz
© Gwiazdy zaćmieniowe - wizja artysty (fot. European Southern Observatory / CC)

Potwierdzenie istnienia tego układu nie wystarczyło jednak do wyjaśnienia wszystkich zmian w jasności, obserwowanych z Ziemi. Badaczom udało się ustalić, że w odległości ok. 3 milionów kilometrów od pierwszej pary znajduje się druga, już z dłuższym okresem orbitalnym – 1,3 dnia. Co ciekawe, obie pary orbitują na tej samej płaszczyźnie.

A jednak na widmie zebranego przez teleskopy obrazu wciąż pozostawała anomalia, której dotychczasowe odkrycia nie tłumaczyły. Już rok później, w 2014 roku, Koreański Instytut Astronomii i Badań Kosmicznych opublikował pracę, w której sugerował, że w układzie może znajdować się jeszcze jedna, piąta gwiazda.

Zespołowi z Open University udało się ją teraz zidentyfikować i opisać na łamach dziennika Astronomy & Astrophysics. Znajduje się ona ok. 2 miliardów kilometrów od drugiej pary, jest więc zbyt daleko, by powodować zaćmienia zaobserwowanych wcześniej układów podwójnych, ale jednocześnie na tyle blisko, by oddziaływania grawitacyjne wiązały ją z resztą systemu.

- To naprawdę egzotyczny system gwiezdny. Nie ma powodu, dla którego na orbitach każdej z par gwiazd nie mogłoby się znajdować planety. Ich teoretyczni mieszkańcy obserwowaliby niebo, którego wygląd zawstydziłby twórców Gwiezdnych wojen. Momentami aż pięć słońc o różnej jasności rozświetlałoby miejscowy krajobraz. W trakcie dnia robiłoby się raz jaśniej, raz ciemniej, w zależności od tego, które gwiazdy wchodziłyby ze sobą w stan zaćmienia. Noce byłyby zaś nieobserwowalne przez większość roku, pojawiając się tylko wtedy, gdy wszystkie gwiazdy znalazłyby się po jednej stronie takiej hipotetycznej planety – stwierdził Marcus Lohr, przewodzący zespołowi z brytyjskiego uniwersytetu.

Co ciekawe, układ tych pięciu gwiazd, chociaż każda z nich jest mniejsza od słońca, świeci razem na tyle jasno, że można go zaobserwować z Ziemi nawet przy użyciu amatorskich teleskopów.

_ DG _

Zobacz także: NASA stoi na progu przełomowego odkrycia

Źródło artykułu: WP Tech
Wybrane dla Ciebie
Problemy rosyjskiej floty podwodnej. Od "kulejącego okrętu" do "pływającej Hiroszimy"
Problemy rosyjskiej floty podwodnej. Od "kulejącego okrętu" do "pływającej Hiroszimy"
Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej rozwiązana. Są nowe badania
Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej rozwiązana. Są nowe badania
Błędnie zdiagnozowała raka. AI myli się w 7 na 10 przypadków
Błędnie zdiagnozowała raka. AI myli się w 7 na 10 przypadków
Widowiskowy pokaz świateł z dalekiej północy. Zorza polarna znów nad Polską
Widowiskowy pokaz świateł z dalekiej północy. Zorza polarna znów nad Polską
Odkryli egipską twierdzę sprzed 3,5 tys. lat. W środku piece i ciasto
Odkryli egipską twierdzę sprzed 3,5 tys. lat. W środku piece i ciasto
Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach