Samsung Galaxy Note 4 też jest "giętki"
Tak to już bywa z tymi największymi smartfonami, że niezbyt nadają się do noszenia w tylnej kieszeni spodni...
Zacznę może trochę nie na temat, ale... czy wy też nie uważacie, że całe to testowanie wyginających śmiało ciało dużych smartfonów jest kompletnie bez sensu? Oczywiście tłumaczone jest to w ten sposób, że symulujemy sytuację, w której telefon wsadzony jest do tylnej kieszeni dżinsów opinających gruby, amerykański tyłek w trakcie siadania. Ale... czy ktoś naprawdę nosi w tylnej kieszeni telefon, który jest tak duży, że prawie z tej kieszeni wystaje?
Było nie było, na świecie zapanowała teraz mania wyginania smartfonów. Wszyscy nic, tylko biorą je w ręce, włączają kamerkę, i wyginają. I WYGINAJĄ! Na maksa! I patrzą, co się stanie.
Oczywiście duża w tym zasługa firmy Apple, znanej z tego, że umie wprowadzać na rynek nowe trendy. Inne firmy być może pokazują coś wcześniej, ale to Apple sprawia, że to coś staje się modne - odtwarzacze MP3, smartfony, tablety, a teraz to wyginanie... Jeśli chodzi o tę ostatnią modę, trzeba przyznać, że firma bardzo się stara, by zainteresowanie aferą "Bendgate" nie ucichło...
Zresztą zadbali o to również inni producenci smartfonów, z Samsungiem na czele. Koreański gigant najpierw powypuszczał trochę sympatycznie złośliwych reklam, ...a później, przy wprowadzaniu modelu Galaxy Note 4, w te pędy zaprezentował kilka filmów, w których sam znęcał się nad własnym smartfonem. Prewencyjnie. Testy zrzucania, testy wyginania, wszystko to pryszcz dla Galaxy Note 4. Zresztą zobaczcie sami:
Problem w tym, że ciekawość niektórych testerów, cierpiących już chyba na manię wyginania wszystkiego, co im w ręce wpadnie, nie została tymi filmami zaspokojona. Pojawiły się więc niezależne testy, takie jak ten:
Po obejrzeniu tego materiału mam dwie proste refleksje. Po pierwsze, jak już wspominałem na początku, ogólnie całą tą sprawę uważam za totalnie bezsensowną. Każdy większy smartfon czy phablet da się wygiąć, jeśli mamy odpowiednio dużo pary w łapach, ale z praktycznego punktu widzenia tego typu sprawdziany są moim zdaniem pozbawione sensu.
Po drugie, warto jednak zauważyć, że Note 4 też się zgina. I nie widzę w tym żadnego problemu - jak ktoś go zamierza nosić w tylnej kieszeni spodni, to jego sprawa (dokładniej: sprawa proporcji między wielkością jego wyobraźni i jego tyłka). Tu jednak nie chodzi o samo zginanie, a o zapewnienia Samsunga, że Note 4 jest zupełnie niezginalny i w ogóle. Jak widać - nie jest. Zamiast wyśmiewać się z Apple'a i produkować filmiki lekko mijające się z prawdą, zarówno Apple, Samsung, jak i inni producenci powinni jednogłośnie stwierdzić, że cała ta afera ma dokładnie tyle samo sensu, co testowanie ekranów smartfonów przy pomocy wiertarki (często spotykany motyw, naprawdę).
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Satya Nadella wywołał obyczajowy skandal