Samotna planeta na Drodze Mlecznej. Niezwykłego odkrycia dokonali Polacy
W Drodze Mlecznej mogą się znajdować miliardy samotnych planet, niezwiązanych z gwiazdami. To właśnie jedną z takich planet, najmniejszą jak do tej pory, odkryli polscy astronomowie kierujący międzynarodowym zespołem badawczym.
08.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak przypomina PAP, astronomowie odkryli do tej pory ponad cztery tysiące planet pozasłonecznych. Większość z nich nie przypomina planet znanych w Układzie Słonecznym, choć mają jedną wspólną cechę: krążą wokół jakiejś gwiazdy.
Jednak badacze od dawna przewidywali, że w kosmosie znaleźć można również planety, które swobodnie przemierzają przestrzeń kosmiczną po tym, jak zostały "wyrzucone" ze swoich macierzystych układów. Pierwsze dowody na ich istnienie zostały dostarczone kilka lat temu przez polskich naukowców z zespołu OGLE z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak podaje PAP, powołując się na artykuł Astrophysical Journal Letters zespół OGLE ponownie dokonał niezwykłego odkrycia. Tym razem członkowie zespołu zaobserwowali najmniejszą planetę swobodną na Drodze Mlecznej. Obiekt jest mniejszy od Ziemi i posiada masę mniej więcej trzech mas Marsa. Najprawdopodobniej jest to samotna planeta krążąca kilka tysięcy lat świetlnych od Układu Słonecznego.
- Nasze obecne odkrycie potwierdza, że małomasywne planety swobodne są częste w Drodze Mlecznej, mogą być ich miliardy, i że można je wykrywać i charakteryzować za pomocą obserwacji prowadzonych z powierzchni Ziemi - mówi kierownik projektu OGLE, prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego UW.
- Planety swobodne prawie w ogóle nie emitują światła i – z definicji – nie krążą wokół żadnej gwiazdy. Ich wykrycie za pomocą klasycznych metod jest więc praktycznie niemożliwe - podają badacze w informacji przesłanej PAP. Tym bardziej dokonane odkrycie robi wrażenie. Przyczyniło się do niego wykorzystanie specjalnej techniki mikrosoczewkowania grawitacyjnego.
- Jeżeli między obserwatorem na Ziemi a odległą gwiazdą-źródłem znajdzie się masywny obiekt (inna gwiazda lub planeta) to jego grawitacja może ugiąć i skupić światło źródła. Obserwator na Ziemi zobaczy wtedy krótkotrwałe pojaśnienie odległego źródła - tłumaczy dr Przemysław Mróz z California Institute of Technology w USA, pierwszy autor publikacji.
Właśnie dlatego współczesne eksperymenty poszukujące zjawisk mikrosoczewkowania obserwują ciągle setki milionów gwiazd znajdujących się w centrum Drogi Mlecznej - tam, gdzie prawdopodobieństwo zajścia tego zjawiska jest największe. Tę samą technikę obserwacje stosuje zespół OGLE. Polski projekt jest jednym z najstarszych tego typu i od 28 lat zajmuje się obserwacją nieba.