UE zaostrza walkę ze smogiem. Czyste powietrze w Polsce do końca dekady?
Nowe limity ograniczą dopuszczalny poziom zanieczyszczeń o ponad połowę. Dzięki temu miliony Polaków będzie mogło oddychać czystym powietrzem już za mniej niż dekadę. Zyskamy również możliwość skuteczniejszej walki przed sądem, jeśli władza działać nie będzie.
26.02.2024 12:56
Komisja Europejska, Parlament Europejski i złożona z przedstawicieli rządów Rada UE osiągnęli w tym tygodniu ważne porozumienie. Chodzi o nowelizację przepisów regulujących jakość powietrza we wspólnocie, które w części obowiązują już od 15 czy nawet 20 lat.
Od tego czasu o wiele lepiej poznaliśmy jednak wpływ zanieczyszczeń na nasze zdrowie. I zdaliśmy sobie sprawę, że obowiązujące limity są niewystarczające. Dzięki porozumieniu dopuszczalne pułapy zanieczyszczeń zostaną teraz zaostrzone, aby bardziej odpowiadać najnowszym zaleceniom naukowym.
Zmiany obejmą m.in. emisje dwutlenku siarki, dwutlenku azotu, rakotwórczego benzo(a)pirenu i drobnych pyłów zawieszonych. W przypadku PM2,5 i NO2 roczne wartości graniczne zostaną zmniejszone odpowiednio z 25 do 10 µg/m³ i z 40 do 20 µg/m³. To dwa rodzaje zanieczyszczeń, których szkodliwy wpływ na zdrowie jest najlepiej udokumentowany.
Czy Polska będzie zwlekać?
Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od 2030 r. Rolą państw UE będzie takie działanie, by do tego czasu ewentualne za wysokie poziomy zanieczyszczeń zredukować.
Jak wynika z niedawnego raportu Europejskiego Centrum Czystego Powietrza, obecnie czystym powietrzem oddycha tylko 2 miliony osób w Polsce. Przy spełnieniu nowych wymogów do końca dekady może to być już 30 milionów ludzi.
Choć teoretycznie nowe normy mają zostać osiągnięte do 2030 r., w szczególnych przepadkach kraje członkowskie będą mogły zyskać więcej czasu - nawet do 2040 r. Chodzi o państwa, w których problem smogu jest największy, a więc m.in. Bułgarię, Włochy i Polskę.
Jaką strategię negocjacyjną podejmie polski rząd, jeszcze nie wiadomo. W najbliższych dniach ministerstwo klimatu i środowiska planuje spotkania na ten temat z różnymi zainteresowanymi stronami.
"Umowa koalicyjna między aktualną większością rządzącą przewiduje intensywną walkę o czyste powietrze, więc w teorii przedstawiciele Polski w Radzie powinni poprzeć aktualizację przepisów. Także z politycznego punktu widzenia daje to rządzącym mocną podstawę do działań na rzecz czystego powietrza w naszym kraju" - analizuje portal SmogLab.
Chodzi o zdrowie i życie
- Z punktu widzenia mieszkańców Polski kluczowe jest, aby ten i kolejne rządy nie zwlekały do 2040 r. z osiągnięciem nowych norm - przekonuje Ilona Jędrasik, prezeska Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Dlaczego termin 2030 r. jest taki ważny? Odpowiedzią jest badanie opublikowane w lutym w czasopiśmie International Journal of Public Health. Wynika z niego, że przesunięcie nowych norm z 2030 na 2040 r. oznaczać będzie 87 tys. dodatkowych przedwczesnych zgonów tylko w Polsce, a także prawie 330 tys. w całej UE.
- Jesteśmy krajem, który od lat zmaga się zanieczyszczeniem powietrza, ale dzięki temu zdobyliśmy już doświadczenie w zakresie walki z tym problemem. Teraz musimy to wykorzystać przyspieszyć działania, bo każdy rok opóźnienia oznacza m.in. dodatkowe koszty na służbę zdrowia, jak i indywidualne koszty zdrowotne, które płacą mieszkańcy naszego kraju - tłumaczy Jędrasik.
Walka przed sądem
Warto dodać, że unijni decydenci zgodzili się również na inne ważne zmiany.
To np. umożliwienie mieszkańcom UE zwrócenia się do sądu, gdy władze nie chronią ich zdrowia przed zanieczyszczonym powietrzem. "Nowe, wyraźne zasady dostępu do wymiaru sprawiedliwości wreszcie dadzą ludziom narzędzia do pociągnięcia rządów do odpowiedzialności w przypadku naruszenia przez nie prawa" - komentuje ClientEarth.
Obywatele UE zyskają też prawo do odszkodowania. Oznacza to, że ludzie, którzy zachorowali z powodu nielegalnych poziomów zanieczyszczenia powietrza, mają szansę domagać się sprawiedliwości od rządów, które nie zdołały ich ochronić.
- Nowe przepisy dotyczące dostępu do wymiaru sprawiedliwości i odszkodowań zapewniają bardzo potrzebną jasność w tym zakresie i odegrają kluczową rolę w osiągnięciu czystszego i zdrowszego powietrza dla wszystkich - ocenia Ugo Taddei, prawnik z brukselskiego biura ClientEarth.
Znowelizowane przepisy zapewnią również większą liczbę punktów pobierania próbek jakości powietrza w miastach. Wskaźniki jakości powietrza w UE mają zaś stać się łatwo porównywalne, jasne i publicznie dostępne. Mieszkańcy mają być także informowani o tym, jakie są objawy i ryzyka zdrowotne związane z oddychaniem powietrzem, które przekracza dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń.
Choć zmiany są więc znaczne, nowe limity wciąż nie będą jednak spełniać najnowszych wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia. Według niej normy np. dla pyłu PM2,5 i NO2 powinny być o połowę mniejsze niż zaktualizowane progi zaakceptowane przez unijnych decydentów.
300 tys. osób rocznie
Zanieczyszczenie powietrza jest odpowiedzialne za około 300 tys. przedwczesnych zgonów rocznie w Europie. Oznacza to, że jest ono głównym zagrożeniem środowiskowym dla naszego zdrowia.
Smog przyczynia się do wielu problemów zdrowotnych, w tym zawałów serca, udarów mózgu, chorób układu oddechowego, cukrzycy, demencji, opóźnionego rozwoju poznawczego u dzieci i raka płuc.
Zanieczyszczone powietrze szkodzi również środowisku, powodując zakwaszenie, eutrofizację oraz szkody w lasach, ekosystemach i uprawach.
Szacuje się, że skutki zanieczyszczenia powietrza kosztują europejskie społeczeństwo od 231 do 853 miliardów euro rocznie. Koszty osiągnięcia nowych standardów wynoszą znacznie poniżej 0,1% unijnego PKB, a korzyści dla gospodarki i społeczeństwa są co najmniej siedmiokrotnie wyższe.