Osoby zaprzeczające zmianie klimatu mają rację: obecne upały niczego nie dowodzą

Osoby zaprzeczające zmianie klimatu mają rację: obecne upały niczego nie dowodzą

Najbliższa fala upałów niczego nie dowodzi
Najbliższa fala upałów niczego nie dowodzi
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
01.08.2023 14:55

Dokładnie tak, lipcowa fala upałów niczego nie dowodzi. To po prostu pogoda przez kilka dni. Czy w takim razie zmiana klimatu to wymysł? Absolutnie nie. Żeby to zrozumieć, na obecne upały trzeba jednak chcieć spojrzeć tak, jak się powinno: z szerszej perspektywy.

Upał zalał Europę…

Do Europy zawitał antycyklon Cerber, a wraz z nim – potężna fala upałów.

Aby obniżyć temperatury ciała zwierząt, pracownicy zoo w Madrycie dają pandom i niedźwiedziom lody z arbuza, fokom serwują mrożone sardynki, a lwom – mrożone kawałki mięsa. W Atenach przez większość dnia zamknięto dla turystów położony na wzniesieniu Akropol, a Czerwony Krzyż rozdaje butelki z wodą i pomaga ludziom, którzy opadają z sił. W Mediolanie jeden z robotników malujących pasy na przejściu dla pieszych zasłabł i zmarł w szpitalu. W Rzymie brytyjski turysta stracił przytomność przed Koloseum.

To przykładowe skutki fali upałów, która dotarła także do naszego kraju: w sobotę (15 lipca) słupki rtęci w Słubicach pokazały ponad 35℃. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało weekendowe alerty dla niemal całej Polski. Podobne ostrzeżenia wydał też IMGW.

Gdy ktoś łączy fale upałów z globalnym ociepleniem, wciąż może spotkać się z nieprzychylnymi reakcjami. Osoby niewierzące w obecną zmianę klimatu bądź destrukcyjny wpływ człowieka na klimat, zwykły zauważać dumnie: "Jak jest chłodny tydzień w maju, to nagle każdy zapomina o globalnym ociepleniu, a jak jest gorący tydzień w lipcu – w wakacje! – to nagle podnosi się larum."

No cóż, jest co podnosić. Bo nie o tę jedną falę upałów chodzi, a cały kontekst i szerszą perspektywę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

…ale nie tylko Europę…

Z powodu zmiany klimatu takie fale upałów, jak obecna, stały się w Europie kilkukrotnie bardziej prawdopodobne. Temperatury w wielu europejskich miastach są w połowie lipca o kilkanaście stopni wyższe niż średnia dla tego okresu. Na przykład dla Warszawy anomalia wynosi ponad 11℃.

W tym samym czasie Chiny zmagają się z najdłuższą falą upałów w historii pomiarów, a wielkie upały od tygodni nękają też USA. W mieście Phoenix w stanie Arizona przez ponad 2 tygodnie z rzędu odnotowano ponad 43℃. Ostrzeżeniami przed upałami objęto zaś ponad 110 milionów Amerykanów – jedną trzecią populacji. Do tego gigantyczne upały gotują nasze morza i oceany.

A czy ktoś pamięta fale upałów z zeszłego roku w Indiach i Pakistanie, gdzie temperatury przekraczały nawet 50℃? Badacze z Met Office obliczyli, że z powodu zmiany klimatu takie fale upałów mogą pojawiać się tam raz na trzy lata. Bez niej pojawiałyby się raz na… 300 lat.

Zresztą upały stały się już na tyle "nową normą", że naukowcy mówią wprost: każdą ich falę można w jakimś stopniu przypisać zmianie klimatu.

- Myślę, że możemy teraz z dużą pewnością powiedzieć, że każda fala upałów, która ma miejsce dzisiaj, stała się bardziej intensywna i bardziej prawdopodobna z powodu zmiany klimatu - mówi Friederike Otto, jedna z najsłynniejszych klimatolożek na świecie, która od lata bada, jak globalne ocieplenie wpływa na prawdopodobieństwo występowania tego typu zjawisk.

… i chodzi nie tylko o teraz

Nie zapominajmy również, że zmianę klimatu ocenia się w perspektywie wieloletniej. A ta jasno wskazuje, że na Ziemi jest coraz cieplej. Za nami najcieplejszy w historii pomiarów czerwiec i początek lipca. Dziewięć z dziesięciu najcieplejszych czerwców mieliśmy zaś w ostatniej dekadzie.

Do tego ostatnie osiem lat było najcieplejsze w historii pomiarów, a temperatura na Ziemi – jak wskazują klimatolodzy – jest obecnie najwyższa od przynajmniej 125 tys. lat. A więc na długo przed pojawieniem się czegokolwiek, co przypominało ludzką cywilizację.

Zmiany są wyraźnie zauważalne również z perspektywy poszczególnych państw. Na przykład w połowie XX w. upalne dni z temperaturą powyżej 30℃ w Polsce praktycznie nie występowały. Nieco później było ich po kilka w roku, a obecnie jest już ponad 10.

Jak informuje serwis Nauka o Klimacie, w latach 1961-1990 dni z minusową temperaturą było średnio 69, a w poprzedniej dekadzie 48. W tym samym czasie zmniejszyła się też liczba dni z pokrywą śnieżną – z 64 do 40. Do tego w ostatnim półwieczu średnioroczna temperatura w Warszawie wzrosła z 7,5 do 10°C, a we Wrocławiu z 8,5 do blisko 11°C, przekraczając średnioroczną temperaturę typową wcześniej dla Budapesztu.

Nie zaprzeczać, a zrozumieć

Zaprzeczanie zmianie klimatu, jeśli ktoś umie i chce spojrzeć na problem szerzej, jest więc bezpodstawne.

Owszem – obecna fala upałów niczego nie dowodzi. Dowodem na zmianę klimatu jest jednak to, że takich fal upałów jest coraz więcej, rekordy bite są na całym świecie, a w ciągu 150 lat doprowadziliśmy do podwyższenia temperatury Ziemi w tempie, jakiego nasza planeta nie pamięta od milionów lat.

I tak, wiadomo, że "doprowadziliśmy". Źródłem dodatkowych emisji gazów cieplarnianych, które blokują odbijanie promieni słonecznych z powrotem w kosmos, są bowiem przede wszystkim spalanie paliw kopalnych i intensywne rolnictwo.

- Obecna fala upałów w Europie stała się gorętsza w wyniku zmian klimatu, które są wynikiem działalności człowieka, takiej jak spalanie węgla i innych paliw kopalnych. Tak jest teraz w przypadku każdej fali upałów na całym świecie. Dopóki nie skończą się emisje gazów cieplarnianych, fale upałów w Europie i innych częściach świata będą pojawiać się coraz częściej i będą coraz bardziej niebezpieczne - podsumowuje Otto.

Autor: Szymon Bujalski

Źródło artykułu:ziemianarozdrozu.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)