Ten kraj błyskawicznie przyśpieszył zbrojenia. Wie, że jest na celowniku Chin
Japońskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że cztery maszyny krótkiego startu i pionowego lądowania trafią do bazy lotniczej na wyspie Kiusiu. To pierwsze operacyjne wdrożenie tych maszyn w Siłach Samoobrony Japonii, a zarazem element szerszej strategii wzmacniania obrony w południowym regionie kraju, kluczowym z punktu widzenia napięć w rejonie Indo-Pacyfiku.
Maszyny idealne do operowania na lekkich lotniskowcach i wyspach
W odróżnieniu od klasycznej wersji F-35A czy przeznaczonej dla lotniskowców wersji F-35C, wariant zamówiony przez Japonię może operować z krótkich pasów startowych, a nawet z okrętów - bez potrzeby stosowania katapult czy lin hamujących.
Jak wskazują eksperci serwisu Army Recognition, dzięki temu idealnie nadaje się do działań w miejscach pozbawionych pełnej infrastruktury lotniczej, takich jak wyspy, czy pokłady przekształcanych na lekkie lotniskowce okrętów JS Izumo i JS Kaga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oba należą do japońskich Morskich Sił Samoobrony i przechodzą obecnie modyfikacje, które umożliwią im operowanie z samolotami o stałych skrzydłach - po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej.
Baza Nyutabaru, gdzie będą stacjonowały myśliwce, została wybrana nieprzypadkowo - położona jest blisko łańcucha wysp rozciągającego się od Kiusiu aż po okolice Tajwanu. Obszar ten ma strategiczne znaczenie dla Japonii i Stanów Zjednoczonych jako naturalna bariera wobec rosnącej aktywności militarnej Chin.
Japonia zamówiła łącznie 42 myśliwce typu F-35B Lightning II, a do tego dodatkowe F-35A, zwiększając łączną planowaną flotę do 147 maszyn. Tym samym Tokio jest największym zagranicznym użytkownikiem F-35.
Chiny coraz bardziej zuchwałe
Władze Japonii przestrzegły w opublikowanej kilka tygodni temu białej księdze dotyczącej obronności przed wzrastającą aktywnością militarną Chin. Zwrócono uwagę, że coraz częstsze naruszenia przestrzeni powietrznej Japonii, stanowią "bezprecedensowe i największe strategiczne wyzwanie", co poważnie wpływa na bezpieczeństwo kraju.
Wśród niepokojących zdarzeń autorzy raportu wymienili wtargnięcie chińskiego samolotu wojskowego w japońską przestrzeń powietrzną, do którego doszło w sierpniu 2024 roku, określając ten incydent mianem "poważnego naruszenia" suwerenności.
We wrześniu ubiegłego roku chińska grupa uderzeniowa z lotniskowcem przepłynęła między dwiema japońskimi wyspami, co - zdaniem Tokio - "tworzy sytuację, która może mieć poważny wpływ na bezpieczeństwo kraju". Niedawno chińskie myśliwce przeleciały także niebezpiecznie blisko japońskiego samolotu patrolowego. Ogólnie w 2024 roku chińskie jednostki morskie 355 razy pływały w pobliżu spornych wysp Senkaku.
Chińska Marynarka Wojenna oraz lotnictwo regularnie wykonują przeloty przez Cieśninę Miyako, kluczowy szlak morski między Okinawą a wyspą Miyako. Działania te często postrzegane są jako próby symulacji blokady Tajwanu.
W obliczu tej sytuacji władze w Tokio zadeklarowały zwiększenie wydatków na obronność do 2 proc. PKB, zgodnie ze standardami NATO, oraz wzmocnienie więzi wojskowych ze Stanami Zjednoczonymi.