Zabytkowy samolot z ZSRR walczy z rosyjskimi dronami. Jest wyjątkowo skuteczny

Trwająca od lutego 2022 r. wojna na Ukrainie zmusza obie strony do szukania nietypowych rozwiązań. Kończące się zapasy nowoczesnych czołgów spowodowały pojawienie się na froncie starych T-62, ukraińskie niedostatki w kwestiach lotnictwa czy artylerii poskutkowały ogromną liczbą dronów wykonujących zadania rozpoznawcze i uderzeniowe. Drony pojawiły się także po stronie rosyjskiej. W związku z tym obie strony cały czas poszukują coraz skuteczniejszych metod ich zwalczania. Ukraińcy sięgnęli po rozwiązanie rodem z I wojny światowej.

Obecnie Jaki-52 można zobaczyć głównie na pokazach lotniczych
Obecnie Jaki-52 można zobaczyć głównie na pokazach lotniczych
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

29.07.2024 14:03

Istnieją dwie podstawowe metody zwalczania dronów. Pierwszą jest zagłuszanie elektroniczne. Powoduje to zerwanie łączności pomiędzy dronem i operatorem, ewentualnie zagłuszany jest sygnał nawigacji satelitarnej. Jest to metoda stosunkowo tania i skuteczna, ale wymaga znajomości częstotliwości, na których pracują drony przeciwnika. Ponadto zagłuszarki mają określony zasięg, więc dla pokrycia całego frontu musi ich być dużo. Są one także jednym z priorytetowych celów dla przeciwnika.

Drugą metodą jest ich fizyczne zestrzelenie za pomocą pocisku rakietowego lub artylerii lufowej. Jest to metoda skuteczna, ale bardzo droga. Pocisk przeciwlotniczy może kosztować od kilkudziesięciu tysięcy do ponad miliona dolarów. Jego marnowanie na tak niewielki i tani cel jakim są drony Orłan-10, Szached-136 i ich klony jest nieekonomiczne. Często nie ma jednak wyboru. Jednak ponieważ Ukraińcy muszą oszczędzać najbardziej zawansowane systemy przeciwlotnicze do zwalczania bardziej zaawansowanych celów: samolotów, pocisków balistycznych czy pocisków manewrujących, cały czas poszukują nowych metod zwalczania dronów. Niekiedy prowadzi to do bardzo oryginalnych rozwiązań.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przykładem jest wykorzystanie cywilnego samolotu szkolno-treningowego Jak-52. Jest to samolot skonstruowany w ZSRR pod koniec lat 70-tych. Został stworzony z myślą o szkoleniu wstępnym pilotów wojskowych. Produkcja zakończyła się w 1998 r. W większości wypadków samoloty tego typu zostały już dawno wycofane ze służby wojskowej. Ze względu na mocną konstrukcję i małą masę własną wiele egzemplarzy z demobilu trafiło w ręce prywatne i dobrze się sprawdzają w roli samolotów akrobacyjnych. Jego prędkość maksymalna wynosi 470 km/h, a prędkość przeciągnięcia wynosi około 100 km/h. Właśnie jeden z takich cywilnych Jaków-52 został wykorzystany przez Ukraińców w roli "myśliwca" do zwalczania dronów.

Jaki-52 do szkolenia wykorzystują jeszcze węgierskie wojska lotnicze
Jaki-52 do szkolenia wykorzystują jeszcze węgierskie wojska lotnicze© Licencjodawca

W czasie misji antydronowych załoga samolotu składa się z dwóch osób. W przedniej kabinie siedzi pilot, którego zadaniem jest wypatrzenie, zbliżenie się i utrzymywanie toru lotu jak najbliżej, równolegle do rosyjskiego samolotu bezzałogowego. Natomiast drugi fotel jest zajmowany przez strzelca uzbrojonego w cywilny karabin samopowtarzalny AR-15, który stara się zestrzelić rosyjskiego drona. Ze względu na lekką konstrukcję tych aparatów bezzałogowych, często do ich zniszczenia wystarcza pojedyncze trafienie, o ile jest ono w dobrym miejscu. Jest to taktyka rodem z początku I wojny światowej, gdy nie istniały jeszcze wyspecjalizowane samoloty myśliwskie, a pojedynki powietrzne były toczone właśnie przez pilotów lub obserwatorów strzelających do siebie z broni ręcznej.

Ta metoda walki okazała się skuteczna m.in. 27 kwietnia, gdy załoga Jaka-52 zestrzeliła w rejonie Odessy rozpoznawczy bezzałogowy aparat latających Orłan-10. Rosyjski dron został trafiony w silniki przez co jego prędkość spadła, co spowodowało utratę siły nośnej i upadek na ziemię. Przy zmniejszaniu wysokości w Orłanie automatycznie uruchomił się spadochron dzięki czemu samolot opadł na ziemię w stanie niemal nieuszkodzonym i Ukraińcy mieli możliwość jego przejęcia.

Samolot Jak-52
Samolot Jak-52© Licencjodawca

Chociaż Orłan-10 jest stosunkowo prostym dronem rozpoznawczym, jego najnowsze wersje zostały wyposażone w system nawigacji satelitarnej Kometa-M, który okazuje się bardzo odporny na zakłócenia. Do tego może latać na dużej wysokości, poza zasięgiem ukraińskich systemów przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu. Dlatego do tej pory do ich zwalczania trzeba było wykorzystywać kosztowne pociski ziemia-powietrze. Wykorzystanie Jaka-52 ze strzelcem pokładowym jest znacznie bardziej ekonomiczne.

Charakterystyczne podwozie z odsłoniętymi kołami umożliwia bezpieczne lądowanie na brzuchu
Charakterystyczne podwozie z odsłoniętymi kołami umożliwia bezpieczne lądowanie na brzuchu© Licencjodawca

Ten sam samolot został wykorzystany także do zestrzelenia drona Mohajer-6 produkcji irańskiej. Stało się to w rejonie Izmaiła – największego ukraińskiego portu nad Dunajem.

W mediach pojawiła się niepotwierdzona rosyjska informacja o zniszczeniu tego samolotu przez Rosjan 15 lipca. Podobno mieli oni być tak sfrustrowani osiągnięciami starego samolotu, że przeprowadzili atak rakietowy Iskanderami na port lotniczy w Odessie. Dostępne zdjęcia potwierdzają, że zniszczonych zostało kilka hangarów, ale brakuje jednoznacznego fotograficznego potwierdzenia zniszczenia tego konkretnego samolotu.

Wcześniej Ukraińcy wykorzystywali do zwalczania wolnolecących dronów również śmigłowce uderzeniowe Mi-24. Obecnie są one bardziej potrzebne do wspierania wojsk lądowych. Śmigłowce do zwalczania dronów wykorzystuje również Zachód. Strzelcy pokładowi ze śmigłowców AS565 Panther zestrzelili w ten sposób drona należącego do Hutich nad Morzem Czerwonym.

Źródło artykułu:konflikty.pl
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski