Siły Zbrojne Argentyny. Nowe życie czy upadek?
Listopadowe wybory prezydenckie w Argentynie zakończyły się zwycięstwem Javiera Milei, który wnet zapowiedział, że priorytetem jest naprawa gospodarki będącej na kolanach i podpierającej się brodą.
09.01.2024 19:40
Działania w sferze ekonomicznej i finansowej – zogniskowanej na zaspokojeniu podstawowych potrzeb ludzi – mogą zahamować niektóre, ale prawdopodobnie nie wszystkie, planowane programy w zakresie wzmocnienia obronności. Głównym wyznacznikiem będą poziom inflacji i konieczność zapanowania na nią. Przyjęty model walki z zapaścią gospodarczą zakłada zbliżenie ze Stanami Zjednoczonymi, wycofanie z procesu przystąpienia do BRICS, zgodę na największe porozumienie kredytowe Międzynarodowego Funduszu Walutowego o wartości 44 mld USD. Bez niego krajowi może grozić bankructwo.
– Muszę wam jeszcze raz powiedzieć, że nie ma pieniędzy – powiedział Milei podczas przemówienia inauguracyjnego 10 grudnia.
W atmosferze niemal kompletnego braku pieniędzy Buenos Aires zmaga się z koniecznością modernizacji sił zbrojnych. Serwis informacyjny Breaking Defense, powołując się na wypowiedzi emerytowanego argentyńskiego kontradmirała Maximo Pereza Leona Barreto, ocenił, że nowy przywódca Argentyny prawdopodobnie wprowadza "oszczędne" gospodarowanie środkami na obronę. Z kolei emerytowany pułkownik argentyńskich wojsk lądowych Guillermo Lafferriere zapewnia, że nowy rząd wkrótce znajdzie się pod presją i żądaniami finansowymi ze strony innych sektorów publicznych, ważniejszych dla wyborców, których nie będzie można zignorować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wydaje się, że będzie to niezwykle trudne do pogodzenia z potrzebami już rozpoczętych programów. Ostatnia Biała Księga w zakresie obronności stwierdziła wyraźnie, że Argentyna nie stoi w obliczu zagrożenia działaniami wojskowymi na dużą skalę ze strony praktycznie żadnego aktora państwowego. Zamiast tego Buenos Aires powinno się skupić na zwalczaniu przestępczości międzynarodowej, nielegalnymi połowami i walką z miękkimi zagrożeniami.
Argentyńskie siły zbrojne mają jednak kilka dużych projektów modernizacyjnych, znajdujących się na różnym etapie rozwoju, i być może – wbrew powszechnemu przekonaniu – administracja Milei mogłaby przyspieszyć realizację przynajmniej niektórych z nich z różnych powodów strategicznych i politycznych. W zasadzie każdy rodzaj sił zbrojnych ma coś do zrobienia w sprawach sprzętowych. Pieniądze na prace modernizacyjne są pochodzą z programu FONDEF (narodowy fundusz obrony), który ma posłużyć do odbudowy potencjału nadszarpniętych argentyńskich sił zbrojnych i wzmocnić krajową bazę przemysłu zbrojeniowego.
Administracja nowego prezydenta z pewnością dokona przeglądu i aktualizacji polityki obronnej kraju, aby lepiej odzwierciedlała otoczenie geopolityczne. Już teraz jednym z celów nowej polityki jest zwiększenie współpracy międzynarodowej w celu poprawy stosunków Argentyny ze Stanami Zjednoczonymi i innymi krajami zachodnimi. Po wyborach, ale przed inauguracją spotkał się w Białym Domu z prezydenckim doradcą ds. zagranicznych Jake’em Sullivanem. Wyznacznikiem tej współpracy będzie zapewne chęć pozyskania uzbrojenia lepszego jakościowo niż dotychczas posiadane.
Wojska lądowe
Argentyńskie wojska lądowe modernizują czołgi średnie TAM 2C (Tanque Argentino Mediano) do nowego wariantu TAM 2CA2. Idzie to jednak bardzo opornie. Decyzję o podniesienie czołgów do najnowszego standardu podjęto w 2022 roku, ale mniej zaawansowane prace wykonywano od 2008 r. Efekty pokazały się dopiero pięć lat później, gdy zaprezentowano czołg oznaczony TAM 2C ze wzmocnionym opancerzeniem, nowym panoramicznym urządzeniem obserwacyjnym do pracy w dzień i noc, urządzeniem ostrzegającym przed opromieniowaniem wiązką lasera i pomocniczą jednostką zasilającą APU. Nowy wysiłek modernizacyjny idzie też jak po grudzie.
Jeszcze w lipcu ubiegłego roku ówczesny minister obrony Jorge Taiana wyrażał nadzieję, że do 31 grudnia pancerniacy odbiorą przynajmniej kilka sztuk. Okazało się to pobożnym życzeniem. Założenia jednak pozostają niezmienne i do 2030 r. w standardzie 2CA2 mają być 74 czołgi, a Buenos Aires ma dalej idące plany i myśli o rozszerzeniu zamówienia o kolejnych 30.
Ejército Argentino jeszcze na początku 2023 było zainteresowane pozyskaniem 120 transporterów opancerzonych Guarani VCBR-TP z wieżą SARC REMAX 4, 27 bojowych wozów piechoty Guarani VCBR-CI z systemem wieżowym SARC UT30BR2 z armatą 30-milimetrową i dziewięciu wozów dowodzenia Guarani VCBR-PC. Wybrano produkt przedsiębiorstwa IVECO częściowo dlatego, że silniki Guarani są już produkowane w Kordobie w Argentynie. 156 wozów – następców transporterów opancerzonych M113 – miało zostać zakupionych z kredytu sfinansowanego przez Bank Rozwoju Brazylii. Latem okazało się, że brazylijski rząd nie jest wcale gotowy do tego, aby przyznać takie instrumenty finansowe sąsiadowi, obawiając się o jego niewypłacalność. O to, że argentyński rząd może nie zgromadzić środków finansowych w kwocie 400 milionów dolarów, a przecież okręty podwodne czy samoloty wielozadaniowe kosztując znacznie więcej. Wojska lądowe to jedynie wierzchołek piramidy.
Fuerza Aérea Argentina
Naturalnie swoje problemy mają też argentyńskie siły powietrzne, które od wielu lat nie są w stanie pozyskać nowych samolotów bojowych. W argentyńskim ministerstwie obrony nadal myśli się o ewentualnej amerykańskiej ofercie. W październiku Waszyngton zgodził się na zakup używanych samolotów F-16AM/BM Fighting Falcon z Danii. Na południowoamerykański kontynent miałaby trafić transza 24 samolotów wielozadaniowych tego typu. Argentyńczycy chcą jednak też pakietu uzbrojenia w postaci pocisków AIM-120 AMRAAM i AIM-9 Sidewinder.
Nie wiadomo ile będzie kosztować zakup samych maszyn, bo szacunków nie podano. Pierwsze wyliczenia z czerwca ubiegłego roku sugerowały, że przypadku zakupu 38 samolotów, w tym sześciu F-16 w wersji Block 10 i 32 Block, argentyński podatnik będzie musiał zapłacić kwotę niemal 339 mln USD. Pożądanie sprzętu amerykańskiej proweniencji zbiegło się w czasie z chińską ofensywną marketingową w sprawie JF-17, które zaoferowano Argentynie. Amerykanie, aby nie dopuścić do wejścia na ten rynek swojego rywala postanowili wreszcie wyrazić zgodę na transfer F-16 Fighting Falcon. Argentyńskie wojska lądowe pozostają bez samolotów bojowych z prawdziwego zdarzenia po wycofaniu szesnastu Dassault Mirage’ów III w 2015 roku. Tak naprawdę została garstka jakich takich samolotów. Mowa o dziewięciu A-4AR Fightinghawkach i niewielu szkolno-treningowych IA-63 Pampa III. Strach te maszyny wysyłać w powietrze.
Armada de la República Argentina
Problemy finansowe zadecydowały za dowództwo marynarki wojennej w sprawie przywrócenia do służby Super Étendardów, które pozyskano z francuskich zapasów w 2018 r. Na razie nic nie wskazuje na to, że na taki krok będzie Argentynę stać. W listopadzie 2023 zdecydowano się natomiast na zakup czterech przybrzeżnych statków patrolowych dla argentyńskiej straży przybrzeżnej i żandarmerii morskiej podporządkowanych Ministerstwu Bezpieczeństwa. Zainteresowane firmy mogą składać swoje oferty do 15 marca 2024 roku, kiedy to administracja Milei podejmie decyzję o kontynuacji projektu.
Zobacz także
To jedynie wierzchołek góry lodowej. W kwietniu Buenos Aires poinformowało o prowadzonych negocjacjach w sprawie pozyskania trzech konwencjonalnych okrętów podwodnych. Na partnerów wybrano niemiecki koncern stoczniowy Thyssenkrupp Marine Systems i francuski Naval Group. Niemcy oferują opcjonalnie jednostki pływające typu 209/1400 lub nowsze typu 214. Francuzi natomiast do rywalizacji przystąpili propozycją zakupu okrętów Scorpène lub Shortfin Barracuda. Dowództwo Sił Podwodnych (Comando de la Fuerza de Submarinos) chciałoby odbudowy potencjału do prowadzenia walki podwodnej.
Posiadane dwa okręty podwodne – Salta (S 31) typu 209/1200 i Santa Cruz (S 41) typu TR-1700 – nie przejawiają już żadnej wartości bojowej. Pierwszy znajduje się w służbie od 1973 r., drugi zaś przyjęto nieco ponad dekadę później. Oba pozostają poza służbą liniową od 2020 r. Zamiary pozyskania ich następców są szczytne, ale koszty programu oceniono wstępnie na 1,5 mld dolarów, co może okazać się nie do przeskoczenia. Budowa jednostek podwodnych jak zawsze jest bardzo kosztownym przedsięwzięciem, a szacunki nijak mogą się mieć do rzeczywistych kosztów programu.
W grudniu 2021 r. ministerstwo obrony ogłosiło, że lokalna stocznia Tandanor wyprodukuje statek polarny, który będzie wspierać lodołamacz ARA Irizar podczas corocznych kampanii marynarki wojennej na Antarktydzie. Argentyna jest jednym z siedmiu narodów, które rości sobie prawa do terytorium Antarktyki, dlatego konieczna jest stała fizyczna obecność na tamtych wodach. Fińska stocznia Akaer Arctic opracowała nawet koncepcję statku ARC 133, ale budowy nie rozpoczęto.
W marcu 2023 r. minister Taiana i gubernator prowincji Buenos Aires Axel Kicillof podpisali umowę, w której myśl lokalne stocznie Tandanor i Río Santiago miałyby wyprodukować okręt wielozadaniowy i zmodernizować cztery korwety typu Espora (MEKO 140). Lokalne media spekulowały, że projekt przyszłego okrętu dostarczy stocznia Damen, do czasu zakończenia kadencji Alberto Fernándeza nie ogłoszono oficjalnie czy podjęto w tym zakresie jakieś decyzje.
Choć sytuacja dotycząca dużych projektów jest problematyczna, do sił zbrojnych ma trafiać nowy sprzęt, będący spuścizną poprzedniej administracji. Oczekuje się przybycia używanego morskiego samolotu patrolowego Lockheed P3 Orion z Norwegii (w październiku Waszyngton zgodził się na sprzedaż Argentynie czterech sztuk). Aby ułatwić transakcję, Amerykanie mają zaoferować bezzwrotny grant o wartości 40 mln USD. Armada de la República Argentina wkrótce otrzyma również ostatni samolot Beechcraft TC-12B Huron z dwunastu zamówionych dla lotnictwa wojskowego i marynarki wojennej.
Po prezydenturze Milei oczekuje się wstrząśnięcia argentyńskim społeczeństwem, polityką i gospodarką. U progu nowej administracji pomysłów jest bez liku, ale czy wystarczy głowie państwa i jego otoczeniu sił do przeprowadzenia chociaż połowy z nich. I to w rozsądnym terminie. Być może będzie to typowe działanie "po argentyńsku". Wielkie zamiary będą prawdopodobnie kontrastować z niskim priorytetem i powolnością działania, podobnie jak za poprzednich administracji. Argentyńskie siły zbrojne nie tylko wymagają inwestycji sprzętowych, ale też zmiany doktryny działania i sposobu organizacji, bo te dzisiejsze pochodzą jeszcze z lat dziewięćdziesiątych. Przystąpić do reform będzie można, gdy spełniony zostanie jeszcze jeden warunek: argentyński prezydent utrzyma się na stanowisku.
Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora