Inżynierowie z Indonezji podejrzani o kradzież tajemnic programu KF‑21
Udział Indonezji w programie południowokoreańskiego myśliwca nowej generacji KF-21 Boramae – od początku problematyczny – doczekał się nowego, szczególnie niepokojącego epizodu. Jak informuje agencja prasowa Yonhap, koreańska służba wywiadowcza Gukjeongwon prowadzi dochodzenie w sprawie indonezyjskich inżynierów podejrzanych o wykradanie niejawnych informacji na temat myśliwca.
27.02.2024 10:13
Sprawa dotyczy Indonezyjczyków, którzy w ramach międzynarodowego programu rozwoju KF-21 zostali przydzieleni do Korea Aerospace Industries. Według źródeł zarówno w kontrwywiadzie, jak i w agencji zakupów zbrojeniowych DAPA mieli oni wynieść z siedziby koncernu nieokreśloną bliżej ilość informacji zapisanych na pendrivie. Podejrzanym zakazano opuszczania Korei Południowej.
Źródło, na które powołuje się agencja, twierdzą, że obecnie służba kontrwywiadowcza skupia się na ustaleniu, czy zapisane dane "obejmują informacje strategiczne".
Dżakarta okazała się niestety trudnym partnerem dla Seulu. Przypomnijmy: w myśl porozumienia między oboma krajami ma ona sfinansować 20% kosztów rozwoju myśliwca, nazwanego tam IF-X. Miała to też być okazja do rozwinięcia nowych zdolności w indonezyjskim przemyśle. Do tej pory tamtejszy koncern lotniczy PT Dirgantara Indonesia produkował jedynie stosunkowo proste samoloty komunikacyjne i transportowe. Szczytowym osiągnięciem była odmiana patrolowa transportowego CN-235, opracowanego wespół z hiszpańskim koncernem CASA.
Od stycznia 2019 roku Seul nie mógł się jednak doprosić pieniędzy – aż do listopada ubiegłego roku, kiedy (według agencji Yonhap) Dżakarta przelała 9,4 miliarda wonów (28,1 miliona złotych według obecnego kursu). Była to jednak kropla w morzu. Nieoficjalnie wiadomo, że do tamtego momentu indonezyjskie zaległości zbliżają się do okrągłego biliona wonów (3 miliardy złotych), co oznacza 12% całego zadeklarowanego wkładu w program do 2026 roku, wart 8,8 biliona wonów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Indonezyjski resort obrony wielokrotnie zapewniał, że nie zamierza rezygnować z udziału w rozwoju myśliwca, ale dość liberalne podejście do harmonogramu wpłat sprawiło, że w pewnym momencie całemu programowi wróżono rychły zgon. W październiku ubiegłego roku z wizytą do Indonezji udał się szef agencji DAPA. Chodziło, rzecz jasna, o narzucenie partnerom większej dyscypliny, ale nawet z tym były problemy, gdyż gospodarze wielokrotnie przekładali termin spotkania.
Co gorsza, umowa nie przewiduje żadnych kar ani sposobów odzyskiwania zaległych płatności. Dlatego też Indonezja otrzyma zgodnie z planem prototyp numer 5 do własnych testów niezależnie od tego, czy będzie kontynuowała płatności czy nie.
Do tego Indonezja zredukowała pierwotne zamówienie z osiemdziesięciu do czterdziestu ośmiu samolotów. Trzeba też pamiętać, że Dżakarta zdecydowała się na ogromne i ogromnie kosztowne zakupy lotnicze we Francji, USA i Katarze – i częścią z nich również ma problemy natury finansowej.
Na tym tle jesienią ubiegłego roku pojawiły się doniesienia, jakoby do programu zamierzały dołączyć Zjednoczone Emiraty Arabskie, albo jako trzeci partner, albo też w miejsce Indonezji po wykupieniu jej udziałów. Na razie skończyło się jednak na pogłoskach. Nawet podczas dzisiejszej wizyty ministra obrony Shin Won-sika w ZEA najwyraźniej nie poruszono kwestii Boramae.
Co słychać u KF-21?
Prototyp Boramae numer 1 wykonał pierwszy lot 19 lipca 2022 roku. Drugi prototyp oblatano w listopadzie, trzeci – 5 stycznia 2023 roku, czwarty (i pierwszy dwumiejscowy) – 20 lutego. Piąty prototyp (ten dla Indonezji) oblatano 16 maja 2023 roku, a ostatni, szósty (drugi dwumiejscowy, na zdjęciu tytułowym) – 28 czerwca. Program prób w locie rozpisano na około 2200 lotów, podzielonych między sześć prototypów i zaplanowanych do roku 2026. Dwa płatowce, w tym jeden dwumiejscowy, przeznaczono do prób wytrzymałościowych.
W ubiegłym miesiącu agencja DAPA poinformowała, że produkcja Boramae zgodnie z planem ruszy w tym roku. Podpisanie kontraktu między DAPA a KAI spodziewane jest w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Koreańskie siły powietrzne mają otrzymać 120 egzemplarzy do 2032 roku.
Po wdrożeniu do służby rozpoczną się prace nad bardziej zaawansowaną wersją Block 2 – bardziej sieciocentryczną, zdolną do przenoszenia szerszego wachlarza uzbrojenia i o znacznie mniejszej skutecznej powierzchni odbicia. Jej produkcja seryjna miałaby ruszyć w 2028 lub 2029 roku i właśnie tą zainteresowana jest (a przynajmniej była) Polska. W dalszych planach jest opracowanie wariantu Block 3 o możliwościach porównywalnych z amerykańskimi samolotami piątej generacji.