Hwaseong-16Na – kolejny straszak Kim Dzong Una
24.04.2024 15:35, aktual.: 25.04.2024 11:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna ujawniła trzeci typ północnokoreańskiego pocisku balistycznego, który może poruszać się z prędkością naddźwiękową. Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA) poinformowała 3 kwietnia o przeprowadzonym przez Akademię Nauk Obronnych teście zasilanej paliwem stałym rakiety balistycznej pośredniego zasięgu Hwasong-16Na (oznaczany jest również jako Hwasong-16B).
Tak jak w przypadku podobnych prób ważnych elementów uzbrojenia, tak i teraz wydarzeniu nadano odpowiednią otoczkę propagandową. Start pocisku obserwował sam wódz Kim Dzong Un, a u swojego boku miał wiceprezesa departamentu Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei, Kim Dzong Sika, i dyrektora Administracji Rakietowej Akademii Nauk Obronnych, generała Jang Chang Ha.
Kim Dzong Un ma nowy straszak
Według mediów kontrolowanych przez władzę test rakiety przenoszącej hipersoniczny pocisk szybujący jako głowicę bojową miał potwierdzić specyfikację techniczną i sprawdzić niezawodność tego uzbrojenia. Co więc wiemy o całym wydarzeniu? Jak zwykle niewiele, gdyż informacje z Pjongjangu jak zwykle są selektywne i w odpowiedni sposób przekazane (i jednocześnie trudno weryfikowalne). Przede wszystkim – podobnie jak w styczniu – nie podano informacji o osiągniętej prędkości, co zrodziło dużo wątpliwości.
Po pierwsze, tamtejsze media oświadczyły, że arbitralnemu ograniczeniu uległ zakres lotu bloku głowicy bojowej do 1000 km. Powodem tych obostrzeń stała się konieczność kontrolowania prędkości i wysokości poprzez opóźnienie startu silnika drugiego stopnia i szybką zmianę trajektorii lotu. Po drugie, podano, że pocisk balistyczny osiągnął pułap 101,1 km, następnie oddzieleniu uległ blok z szybującym pociskiem hipersonicznym. Ten drugi element poleciał jeszcze w górę na 72,3 km, po czym rozpoczął lot ślizgowy do wyznaczonego celu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: ROBOROCK S8 MaxV Ultra - test
Nieco odmiennie przedstawiła to wydarzenia japońska Straży Wybrzeża (Kaijō Hoan-chō), twierdząc że pocisk pokonał jedynie nieco ponad 650 km, a głowica spadła do Morza Japońskiego. Podobne informacje spłynęły od Połączonych Szefów Sztabów Korei Południowej, wyrażając mniej optymizmu co do pokonanej odległości (600 km). Według południowokoreańskich i japońskich sił zbrojnych rakietę balistyczną średniego zasięgu odpalono z okolic Pjongjangu w niedzielne popołudnie i leciała na wschód przez niecałe 12 minut.
Tak jak wspomniano wcześniej Hwasong-16Na to trzeci typ rozwijanej w Korei Północnej broni hipersonicznej. Fakt posiadania takiego uzbrojenia Pjongjang obwieścił światu po raz pierwszy 14 września 2021 r., gdy próbom poddano Hwasonga-8. Drugim północnokoreańskim uzbrojeniem tej klasy jest Hwasong-12Na(B) zaprezentowany 26 lipca 2023 r., ale jeszcze nie przetestowany.
Ten pierwszy pocisk podczas testów we wrześniu 2021 r. osiągnął odległość 200 km i pułap około 60 km. Wartość te były bardzo niezadowalające i wymagał znacznych poprawek. Kolejne próby przeprowadzono 5 stycznia 2022 r., podczas których udało się osiągnąć dystans 700 km i prędkość maksymalną Ma 7. Zastanawiąjące jest to, że Pjongjang podał, że 120 km do celu pocisk hipersoniczny szybował, a Tokio – które takie testy obserwuje – nie wykryło oddzielenia się tych dwóch elementów. Sześć dni później pocisk poddano kolejnej próbie i wówczas przeleciał 1000 km, osiągając według danych północnokoreańskich znacznie wyższą prędkość maksymalną równą Ma 10.
Testy na początku kwietnia stały się szansą na demonstrację coraz bardziej wyrafinowanych możliwości rakietowych Pjongjangu w miarę pogłębiania przez reżim współpracy z Rosją. W pewnym zakresie Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna czerpie z osiągnięć programu hipersonicznych pociskóww 3M22 Cirkon, które osiągają prędkość Mach 9 (11113 km/h) i legitymują się zasięgiem wynoszącym ponad 1000 km.
Niedzielny start był prawdopodobnie pierwszym przypadkiem, w którym Pjongjang połączył dwa kamienie milowe w swoim programie rozwoju tego rodzaju uzbrojenia – rakiety na paliwo stałe i pocisku balistycznego z głowicą bojową zdolną do wykonywania w atmosferze kontrolowanych manewrów i aktywnego samonaprowadzania na wyznaczony cel (maneuverable reentry vehicle, MaRV).
W przeszłości pomyślnie testowano już rakiety na paliwo stałe i rakiety MaRV, ale w oddzielnych próbach. Połączenie tych cech może dać reżimowi Kima niepodważalne zalety. Pociski na paliwo stałe można przygotować do startu w ukryciu, co daje przeciwnikom mniej czasu na przeprowadzenie uderzenia wyprzedzającego. Druga z tych funkcjonalności daje możliwość dokładniejszego celowania i sprawia większą trudność systemom obronnym w próbie przechwycenia.
Zupełnie teoretycznie, gdyby północnokoreańskie hipersoniczne rakiety balistyczne osiągnęły klasę pośredniego zasięgu (IRBM, intermediate-range ballistic missile), mogłyby dolecieć na odległość 3000 do 5500 km. W ten sposób byłyby prawdopodobnie zdolne do uderzenia w amerykańską infrastrukturę w Azji. Do niej zaliczają się obiekty wojskowe na Guamie: bazy – lotnicza Andersen i morska w Apra Harbour – a także obiekt Korpusu Piechoty Morskiej Camp Blaz, który docelowo będzie zdolny pomieścić 5000 żołnierzy piechoty morskiej z III Zespołu Ekspedycyjnego Korpusu Piechoty Morskiej (III Marine Expeditionary Force.
Jednak jak na razie ani pocisk przetestowany 14 stycznia, ani ten 2 kwietnia nie spełniają formalnych wymagań, aby zagrozić Amerykanom. Aby dolecieć na Guam z Korei Północnej musiałby przelecieć 3300 km. Mało prawdopodobne, aby w warunkach realnych (z głowicą bojową) udało się pokonać taką odległość.
Ankit Panda, ekspert ds. broni nuklearnej w Carnegie Endowment for International Peace, powiedział, że zdjęcie opublikowane przez KCNA sugerują wyposażenie IRBM w MaRV, który pozwoli na wykonywanie manewrów przed samym uderzeniem w cel. Warto przypomnieć, że Rosja użyła w tym miesiącu północnokoreańskiego pocisku balistycznego krótkiego zasięgu Hwasong-11Ga (oznaczenie NATO: KN-23) w ataku na ukraińskie miasto Charków. "Kimskander" – bo tak jest określany – może wykonywać manewry z prędkością hipersoniczną przez cały czas lotu.
Współpraca na linii Pjongjang-Moskwa jest dynamiczna, w dobie wojny rosyjsko-ukraińskiej zyskała nowe wymiary. Reżim Kim Dzong Una od lat stawia małe kroku, aby uzyskać potencjał, który będzie zagrażał amerykańskim interesom na Pacyfiku. Jak na razie w orbicie realnego oddziaływania pozostają sąsiednia Korea Południowa i Japonia, które są amerykańskimi sojusznikami. Przetestowanie Hwasonga-16Na samo w sobie nie jest wydarzeniem o charakterze przełomowym, ale potencjalnie niesie za sobą szersze konsekwencje dla bezpieczeństwa regionalnego.
Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora