Grecja kupuje rakietowe PULS-y. Trafią na sporne wyspy?
Grecja zamierza zwiększyć swój potencjał bojowy na Morzu Egejskim. Serwis Onalert.gr poinformował 5 grudnia, że rząd i wojsko są zgodne co do konieczności zakupu wieloprowadnicowych systemów rakietowych PULS (Precise & Universal Launching System). Po raz kolejny okazuje się, że Ateny darzą izraelskie uzbrojenie wielkim zaufaniem i oprócz systemów obrony powietrznej pozyskiwać będą artylerię rakietową. Czy niezbyt zamożnemu państwu uda się to zrealizować?
Program zatwierdziły już Sztab Generalny Greckich Sił Zbrojnych, parlament i Rządowa Rada ds. Zagranicznych i Obrony (KYZEA). Negocjacje prowadzono od lata 2023 r., kiedy system zaprezentowano przedstawicielom wojska. Obie strony osiągnęły kompromis i ustalono konfigurację pożądaną przez Greków. Według nieoficjalnych informacji udział krajowego przemysłu obronnego, który będzie obejmował budowę linii produkcyjnej w Grecji, ma być dla Aten satysfakcjonujący.
W perspektywie na Bałkanach powstanie również krajowe centrum techniczne, w którym wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet będą konserwowane i remontowane, a może nawet w bardziej odległej przyszłości – modernizowane. Jednostki artyleryjskie o zasięgu 300 km, ostateczny koszt i zapewnienie udziału krajowego przemysłu obronnego przechylają szalę na korzyść izraelskiego systemu uzbrojenia.
Według nieoficjalnych danych Ellinikós Stratós otrzymają 38 wyrzutni za ok. 500 mln EUR. W tę sumę wliczone są już koszty amunicji, części zamiennych i szkoleń. Wyrzutnie posadowione zostaną na samochodach ciężarowych produkcji włoskiego przedsiębiorstwa Iveco. Każdy PULS-a składa się z dwóch obrotowych wieloprowadnicowych kontenerów startowych, które standardowo montowane są na platformie kołowej. Nośnikiem mogą być też podwozia gąsienicowe różnych typów. Jest to niewątpliwie dużą zaletą, gdyż system uzbrojenia można zaoferować większej liczbie odbiorców mających różne preferencje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Bo zdrowie jest najważniejsze! Biohacking w służbie ludzkości - Historie Jutra napędza PLAY #2
Producent PULS-a zapewnia, że jednostki artyleryjskie cechują się otwartą architekturą oraz dają możliwość integracji istniejących i przyszłościowych systemów łączności i dowodzenia. Istnieje więc elastyczność w dostosowywaniu się do specyficznych wymagań kontrahenta, w tym włączenia do produkcji przedsiębiorstw sektora obronnego państwa-odbiorcy. Pozwoli to Grecji nie tylko na uzyskanie broni o wysokiej precyzji, ale także na wzmocnienie lokalnych zdolności technologicznych.
Różne konfiguracje PULS-ów pozwalają na odpalanie kierowanej amunicji rakietowej kalibru 122–370 mm. Mogą to być pociski AccuLAR kalibru 160 mm i donośności 40 km, Extra kalibru 306 mm i donośności 150 km i Predator Hawk kalibru 370 mm i donośności 300 km. W każdym kontenerze znajduje się dziesięć pocisków AccuLAR, cztery Extra albo dwa Predator Hawk (w wersji dla Sił Obronnych Izraela – 370 kilometrów). W przypadku zastosowania pocisków rakietowych kalibru 122 mm liczba ta wzrasta do 18. Dodatkowo system PULS może także wystrzelić amunicję krążącą SkyStriker, która ma zasięg 100 km, i może powrócić do bazy po przerwanym ataku i wylądować przy pomocy spadochronu.
Nie wiadomo czy Ateny ostatecznie będzie stać na izraelskie uzbrojenie, ale jak na razie wojsko działa na fali optymizmu. Sprawa pozyskania PULS-ów przez Grecję jest bardzo ciekawa jeszcze z innego względu. Rozmieszczone zostaną wzdłuż granicy z Turcją, zarówno w część kontynentalnej ‒ w regionie Ewros (Zachodnia Tracja), jak i na wyspach Morza Egejskiego. Z pewnością wywołałoby to obiekcje Ankary, a może doprowadziłoby to do kolejnego wzrostu poziomu wrogości we wzajemnych stosunkach międzypaństwowych. I, co gorsza, pchnęłoby Turcję do jakichś środków kompensacyjnych.
Jeśli zakup dojdzie do skutku (co w przypadku Grecji bynajmniej nie jest takie oczywiste), będzie to kolejny sukces izraelskiej firmy w europejskim państwie NATO. Po osiągnięciu porozumienia z Elbitem będzie musiało ono zostać zatwierdzone przez grecki parlament, do czego może dojść prawdopodobnie jeszcze w pierwszym kwartale 2025 r.
Wyrzutnie te są obecnie używane przez takie kraje jak Izrael, Holandia, Dania, Kazachstan, Maroko, Azerbejdżan, Rwanda oraz w przyszłości Hiszpania i Niemcy. Trwają też negocjacje z Norwegią. W tym przypadku rywalizacja rozgrywać się będzie również między południowokoreańskim systemem K239 Chunmoo i amerykańskim M142 HIMARS. Departament Stanu zatwierdził potencjalną sprzedaż 16 wyrzutni, co jednak nie oznacza, że uzbrojenie trafi do inwentarza norweskiej artylerii.
Porzucona modernizacja M270A i RM-70?
Zakup izraelskich PULS-ów może skłonić Ateny do zarzucenia pierwotnego zamiaru modernizacji amerykańskich wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet M270A. Program zatwierdzony przez właściwą komisję Parlamentu pod koniec 2023 roku nie był kontynuowany. Przegląd wszystkich programów sprzętowych w oparciu o nowe potrzeby i nowe zasoby budżetowe na rok 2024 ostatecznie pogrzebał greckie plany w tym zakresie.
Pierwotnie zamierzano zmodernizować łącznie 24 z 36 wyrzutni za 1,81 mld euro. Innym pomysłem – a jakże, kolejnym oszczędnościowym – było unowocześnienie mniejszej liczby wyrzutni, maksymalnie 12. Miałoby to swój wymiar w ograniczeniu kosztów do pół miliarda euro. Nic z tego jednak nie wyszło i Ateny pozyskują całkiem nowe zestawy PULS niemal za te same pieniądze. Dzięki temu w przyszłości będzie można nabyć kolejne izraelskie jednostki artyleryjskie lub alokować środki budżetowe na inne potrzeby.
Nie wiadomo jaki los czeka czechosłowackiej proweniencji 105 wieloprowadnicowych wyrzutni RM-70 kal. 122 mm. Ten przestarzały sprzęt wymaga niemal natychmiastowej interwencji i podniesienia do wyższego standardu. Przede wszystkim chodzi o zwiększenie tak ważnej donośności. Obecnie używana amunicja kal. 122 mm daje możliwość zwiększenia do 120 kilometrów. Okazja pojawiła się na początku tego roku, gdy Indusi zaproponowali rozwiązanie pozwalające zrównać RM-70 z tamtejszym standardem Pinaka. Oznaczałoby to inwestycje dwa podstawowe komponenty: efektory i podwozie. Jeśli drugi z tych aspektów nie wiązałby się ze znaczącą zmianą, gdyż obecnie używane należałoby wzmocnić, to inwestycja w pociski rakietowe byłaby już konkretna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przypadku obecnie używanych kal. 122 mm sufit osiąga się już przy zasięgu rażenia równym 40 km. Natomiast przejście na proponowany przez Indusów system rakiet kal. 214 mm wiązałby się z dużymi kosztami logistycznymi. Oprócz pozyskania samych efektorów niezbędna stałaby się zmiana kalibru wyrzutni, gdyż dotychczasowe nie są przystosowane do odpalania rakiet, które wykorzystują jedynie Indie i Armenia. Poza tym gromadzenie dużej liczby efektorów z pewnością zajęłoby szmat czasu. Jednak perspektywiczne wydłużenie zasięgu rażenia do 120 kilometrów jest nie lada gratką i program ten tak łatwo nie zostanie zaniechany.