Uprzedzili Kolumba. Sprowadzali kły morsów z Ameryki Północnej

morsy
morsy
Źródło zdjęć: © Timinilya, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

02.10.2024 21:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Badania DNA próbek z muzeów w Europie oraz porównanie ich z kopalnym DNA morsów z Ameryki Północnej wykazały, że nordyccy wojownicy sprowadzali ciosy morsów aż z odległej Grenlandii. To pokazuje, że wikingowie zapuszczali się do Ameryki Północnej na kilka wieków przed jej "odkryciem" przez Krzysztofa Kolumba.

Kość słoniowa od starożytności uważana jest za cenny materiał. Przez całe stulecia używano jej do wytwarzania ozdób czy drobnych przedmiotów użytkowych. Choć kojarzy się ze słoniami, to handlowa nazwa zębiny różnych gatunków ssaków. To ciosy słoni i ich wymarłych krewnych, ale też kły morsów, narwali czy hipopotamów.

W nowych badaniach zespół naukowców pod kierunkiem uczonych z Uniwersytetu w Lund w Szwecji odtworzył szlaki handlowe wikingów. Badacze odkryli, że wikingowie importowali kły morsów aż z Grenlandii, na wiele wieków przed "odkryciem" Ameryki Północnej przez Krzysztofa Kolumba.

Wyniki oraz opis badań ukazał się na łamach pisma "Science Advances" (DOI: 10.1126/sciadv.adq4127).

Import kości słoniowej do Europy

W średniowiecznej Europie istniało ogromne zapotrzebowanie na luksusowe produkty, w tym kość słoniową. Wikingowie odgrywali istotną rolę w handlu tym surowcem. Zwiększony popyt na kość słoniową doprowadził do ich ekspansji na północny Atlantyk do Islandii, a następnie aż do Grenlandii, w poszukiwaniu nowych źródeł cennego surowca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- To, co naprawdę nas zaskoczyło, to fakt, że znaczna część kłów morsa eksportowanych do Europy pochodziła z bardzo odległych terenów łowieckich położonych w dalekiej Arktyce. Wcześniej zakładano, że ludy nordyckie po prostu polowały na morsy w pobliżu swoich głównych osad w południowo-zachodniej Grenlandii — mówi Peter Jordan, profesor archeologii na Uniwersytecie w Lund.

Analizy DNA

Naukowcy wykorzystali analizy DNA, aby ustalić, skąd pochodziły kości morsa, którymi handlowali wikingowie. Pozyskali kopalne DNA morsów z próbek z wielu lokalizacji w Arktyce. Uzyskane wyniki porównali z DNA wydobytym z 31 artefaktów z kości słoniowej pozyskanej z morsów wykopanych ze stanowisk archeologicznych w Europie związanych z wikingami, co pozwoliło przypisać każdy artefakt do konkretnego stada.

- Wyekstrahowaliśmy starożytne DNA z próbek kości morsa pobranych z wielu miejsc w Arktyce. Mając te informacje, mogliśmy dopasować profile genetyczne artefaktów wykonanych z kości morsa, którymi wikingowie handlowali z Europą, do bardzo konkretnych arktycznych terenów łowieckich — wyjaśnia dr Morten Tange Olsen z Globe Institute w Kopenhadze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wyniki pokazały, że kości morsów pochodziły aż z dzisiejszych kanadyjskich części Arktyki. To zrodziło pytania, czy wikingowie dysponowali umiejętnościami żeglarskimi i technologią, aby zapuszczać się tak głęboko w wypełnione lodem morskim wody Arktyki? Jeden z członków zespołu badawczego zrekonstruował prawdopodobne trasy wikingów, odbywając eksperymentalne podróże w tradycyjnych norweskich łodziach.

- Łowcy morsów prawdopodobnie opuszczali osady, gdy tylko lód morski ustępował. Ci, którzy płynęli na daleką północ, mieli bardzo ciasne okienko czasowe, w którym mogli podróżować wzdłuż wybrzeża, polować na morsy, przetwarzać i przechowywać ich skóry i kości na pokładzie swoich statków i wrócić do domu, zanim morza znów zamarzły — mówi Greer Jarrett z Uniwersytetu w Lund.

Kontakt wikingów z rdzennymi ludami Arktyki

Co ważne, te odległe tereny łowieckie nie były pustym polarnym pustkowiem. Zamieszkiwali je Inuici i prawdopodobnie inne rdzenne ludy Arktyki, które również polowały na morsy i inne ssaki morskie. Badania te dostarczają niezależnych dowodów na istnienie wczesnych kontaktów między europejskimi wikingami a północnoamerykańskimi ludami tubylczymi.

- To były spotkanie dwóch zupełnie różnych światów kulturowych. Wikingowie mieli europejskie rysy twarzy, prawdopodobnie byli brodaci, ubrani w wełniane ubrania i pływali w statkach zbudowanych z desek. Polowali na morsy w miejscu wyciągnięcia łodzi na brzeg za pomocą lanc z żelaznymi grotami — mówi Jordan.

W przeciwieństwie do tego ludy Thule, protoplaści Inuitów, byli specjalistami przystosowanymi do życia w Arktyce i używali wyrafinowanych harpunów, które umożliwiały im polowanie na morsy na otwartych wodach. Nosili ciepłe i izolowane futrzane ubrania i mieli bardziej azjatyckie rysy twarzy. Pływali łodziami wykonanymi ze skór zwierzęcych rozciągniętych na drewnianych ramach.

- Oczywiście nigdy nie dowiemy się tego dokładnie, ale te niezwykłe spotkania, osadzone w rozległych i przerażających krajobrazach Arktyki, prawdopodobnie wiązały się z pewnym stopniem ciekawości, fascynacji i ekscytacji, zachęcając do interakcji społecznych, dzielenia się i być może wymiany. Musimy włożyć znacznie więcej pracy, aby właściwie zrozumieć te interakcje i motywacje - podsumowuje Jordan.

Źródło: Lund University, fot. Timinilya, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Źródło artykułu:DziennikNaukowy.pl