NASA znalazła sposób na wydłużenie misji sondy Voyager 2
Wystrzelona w 1977 roku sonda Voyager 2 znajduje się obecnie ponad 20 miliardów kilometrów od Ziemi. Wykorzystuje pięć instrumentów naukowych do badania przestrzeni międzygwiezdnej. Jednak czas sondy dobiega końca. Zresztą jej misja, jak i misja bliźniaczej sondy Voyager 1, trwa znacznie dłużej, niż zakładano. Teraz specjaliści z NASA znaleźli sposób, by po raz kolejny przedłużyć funkcjonowanie sondy o kilka lat.
11.05.2023 | aktual.: 05.06.2023 14:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie ma chyba słynniejszych sond kosmicznych niż bliźniacze próbniki Voyager. I z pewnością takich, które dotarłyby tak daleko. Jednak czas wysłanych w podróż w 1977 roku sond dobiega końca. Zresztą ich misja i tak trwa znacznie dłużej, niż zakładano. Teraz specjaliści z NASA znaleźli sposób, by po raz kolejny przedłużyć czas trwania misji jednego z próbników. Chodzi o Voyagera 2.
Program Voyager
W roku 1977, w odstępie miesiąca, w przestrzeń kosmiczną wysłane zostały słynne sondy Voyager 1 i 2. Pierwotnie miały jedynie przelecieć w pobliżu Jowisza i Saturna, a czas trwania ich misji został zaplanowany na zaledwie cztery lata.
Ponieważ istniały ku temu możliwości, misja Voyagerów była stale przedłużana. Najpierw ich kolejnym celem stały się Uran i Neptun. A następnie postanowiono przekroczyć granicę. Dosłownie, ponieważ Voyagery miały dotrzeć do heliosfery – i poza nią. Heliosfera jest szczególnie ważna dla życia na Ziemi, ponieważ dzięki obecnemu w niej polu magnetycznemu jesteśmy chronieni przed niebezpiecznym promieniowaniem kosmicznym. Dzięki misji Voyagerów dowiedzieliśmy się wiele o właściwościach tego obszaru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Misja Voyagerów trwa już od ponad 45 lat. Sondy dotarły dalej, niż jakikolwiek inny wytworzony przez człowieka obiekt. Obecnie znajdują się aż ponad 22 i 20 miliardów kilometrów od Ziemi. Jednak oczywiste było, że w końcu pojawi się problem, który może nieodwracalnie tę misję zakończyć: problem z zasilaniem. Obie sondy są zasilane przez generatory, które konwertują ciepło z rozpadającego się plutonu na energię elektryczną. Jednakże to źródło energii zaczyna się wyczerpywać. Konieczne zatem stało się stopniowe wyłączenie niektórych podzespołów, aby obniżyć zużycie energii.
Rezerwy energii
Aby przedłużyć funkcjonowanie sondy Voyager 2 konieczne było znalezienie jakiegoś nietypowego rozwiązania. I na taki właśnie pomysł wpadli inżynierowie NASA. Polega ono po części na zhakowaniu systemów Voyagera 2. Otóż obie sondy są wyposażone w dodatkowe mechanizmy bezpieczeństwa, które miałyby się uruchomić w sytuacji, gdyby wystąpiły np. zaburzenia w postaci wahań napięcia. I właśnie do tych zasobów energetycznych inżynierom NASA udało się dostać i przekierować zmagazynowaną w nich moc do podstawowych systemów sondy.
Rozwiązanie to ma oczywiście wadę, ponieważ instrumenty Voyagera 2 będą teraz bardziej narażone na ewentualne wahania napięcia. Jednakże w obecnej sytuacji w porównaniu do całkowitego wyłączenia, takie ryzyko jest do zaakceptowania. Dzięki temu możliwe bowiem stanie się wydłużenie czasu pracy instrumentów naukowych sondy. NASA już od kilku tygodni monitoruje Voyagera 2 i wszystko wskazuje na to, że to rozwiązanie rzeczywiście działa. I to na tyle, że brane jest również pod uwagę zastosowanie go również w odniesieniu do Voyagera 1. Ta sonda dysponuje jednak póki co większymi rezerwami energii, ponieważ doszło do awarii jednego z jej instrumentów. Niemniej jednak wszystko wskazuje na to, że misja Voyagerów będzie nadal trwać.