Rosyjskie sanie bojowe NKŁ‑26. Aerosanie napędzane silnikiem lotniczym

Nietypowe warunki wymagają nietypowego sprzętu. Podczas walk, prowadzonych w czasie II wojny z Niemcami i Finlandią, Armia Czerwona korzystała z wyjątkowych pojazdów. Jak były zbudowane aerosanie?

Aerosanie NKŁ-26
Aerosanie NKŁ-26
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Łukasz Michalik

03.12.2021 | aktual.: 24.02.2022 15:55

Za wynalazcę aerosań uważa się rosyjskiego pioniera aeronautyki, Siergieja Nieżdanowskiego. Własne modele tego sprzętu budowali także inni rosyjscy inżynierowie lotniczy, jak Andriej Tupolew czy Igor Sikorski. Ich dziełem były pojazdy z lotniczym napędem, które mogły szybko poruszać się w głębokim śniegu, czyli właśnie aerosanie.

Dzięki swojej nietypowej budowie, pojazd dobrze radził sobie z pokonywaniem dużych, płaskich, zaśnieżonych bezdroży. Choć brakowało mu zwrotności, a możliwości pokonywania przeszkód były bardzo ograniczone, aerosanie świetnie radziły sobie w warunkach, w których samochody czy wozy były całkowicie bezużyteczne ze względu na sypki śnieg.

Aerosanie NKŁ-26
Aerosanie NKŁ-26© Lic. CC0

Aerosanie doczekały się z czasem wielu udoskonaleń – zarówno w kwestii samej konstrukcji tych pojazdów, jak i taktyki ich użycia. Rosjanie zaczęli wykorzystywać kilka odmian jak m.in., wersje transportowe czy egzemplarze wyposażone w karabiny maszynowe. Powstały także opancerzone odmiany szturmowe z wzmocnieniem przedniej części kadłuba.

Przykładem takiej maszyny są aerosanie NKŁ-26. Pojazd miał czołowy pancerz o grubości 10 mm, przewoził dwóch członków załogi i był uzbrojony w karabin maszynowy. Napęd zapewniał mu silnik lotniczy Szwiecow M-11, pozwalający na osiągnięcie 50 km/h i zapewniający zasięg działania 250 km.

Maszyny tego typu były zgrupowane w 30-pojazdowe bataliony, wsparte kompanią transportową, przeznaczone do współdziałania z oddziałami narciarzy – aerosanie zapewniały im wsparcie ogniowe, ale także transport – każdy pojazd był dostosowany do holowania czterech narciarzy.

Źródło artykułu:WP Tech
Wybrane dla Ciebie