Rosyjskie pociski z amerykańskich fabryk. Chodzi o R‑27 i S‑300
Mimo sprzętowej pomocy Zachodu w ukraińskim lotnictwie i obronie przeciwlotniczej dominuje uzbrojenie radzieckie i rosyjskie. Dlatego firmy z Europy i Stanów Zjednoczonych pomagają Ukrainie w opracowaniu nowych wersji pocisków R-27, stanowiących uzbrojenie MiG-ów 29 i Su-27, a także pocisków S-300 dla systemów przeciwlotniczych.
09.09.2024 19:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prace nad możliwością produkcji rosyjskich pocisków w amerykańskich i europejskich fabrykach ujawnił amerykański sekretarz obrony Lloyd J. Austin. Są one wynikiem sytuacji, w której – mimo poniesionych strat i niedawnych dostaw samolotów F-16 – podstawę ukraińskiego lotnictwa wojskowego wciąż stanowią samoloty zaprojektowane w Związku Radzieckim.
Ich podstawowym uzbrojeniem są pociski powietrze-powietrze R-27. Choć walki powietrzne pomiędzy wrogimi samolotami są na ukraińskim niebie rzadkością, pociski te są używane m.in. do niszczenia pocisków manewrujących i bezzałogowców. Z tego powodu ich zapasy są na wyczerpaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto zapłaci akcyzę za elektryki? Adam Sikorski w Biznes Klasie.
Pociski R-27 z zachodnich fabryk
Jak informuje serwis Defence 24, pojawiały się już propozycje integracji z ukraińskimi samolotami zachodnich pocisków. Za lepsze rozwiązanie uznano jednak uruchomienie produkcji rosyjskich pocisków lotniczych.
Będą one w pełni kompatybilne z ukraińskimi samolotami, a dzięki współczesnym udoskonaleniom (R-27 zaprojektowano w latach 70.) mogą okazać się lepsze od oryginału.
R-27 jest pociskiem powietrze-powietrze średniego zasięgu (jego zachodnim odpowiednikiem jest AIM-120 AMRAAM). Dwie podstawowe wersje pocisku, R-27R i R-27T, różnią się sposobem naprowadzania – odpowiednio radarowym i termicznym.
Pocisk mierzy nieco ponad 4 metry długości i waży 254 kg, z czego 39 kg przypada na głowicę bojową. R-27 porusza się z prędkością do 4 Ma, a jego zasięg wynosi 70-80 km. W celu jego wydłużenia pocisk może poruszać się nie prosto w kierunku celu, ale po krzywej balistycznej.
Zobacz także
Zachodnia wersja pocisków S-300
Obok pocisków lotniczych, na Zachodzie zostanie także uruchomiona produkcja pocisków przeciwlotniczych dla systemów S-300. Obecnie, mimo poniesionych strat, po ponad dwóch latach wojny Ukraina nadal użytkuje około 170 wyrzutni tego systemu, jednak problemem jest wyczerpujący się zapas pocisków.
Odpowiedzią na ten problem ma być – podobnie jak w przypadku pocisków R-27 – uruchomienie ich produkcji, być może w udoskonalonej wersji, na Zachodzie.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski