Rosja. Bombowce nad Bałtykiem. Poderwane zostały samoloty NATO
Dwa bombowce strategiczne Tu-160 przez 7 godzin latały nad Morzem Bałtyckim. Wywołało to alarm sił powietrznych Danii, Finlandii i Szwecji.
16.07.2019 | aktual.: 16.07.2019 19:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosyjskie Tu-160 odbyły lot patrolowy nad Morzem Bałtyckim - poinformowało Ministerstwo Obrony Rosji w poniedziałek. Według rosyjskiego ministerstwa lot trwał 7 godzin, a na poszczególnych fragmentach Tu 160 towarzyszyły myśliwce sił NATO. Szwedzkie i duńskie F-16 oraz szwedzkie JAS-39.
Rosyjskie samoloty przechwycone nad Bałtykiem
To nie pierwszy, ani prawdopodobnie nie ostatni, przypadek przechwycenia rosyjskich samolotów wojskowych przez NATO nad Bałtykiem. Podobny incydent miał miejsce niecałe dwa miesiące temu. Pod koniec maja myśliwce NATO przechwyciły w ciągu tygodnia osiem rosyjskich samolotów. Do pierwszego przechwycenia doszło 27 maja. Myśliwce NATO eskortowały rosyjski samolot AN-12, który leciał z wyłączonym transponderem z obwodu Kaliningradzkiego do kontynentalnej części Rosji - informuje litewskie ministerstwo obrony.
30 maja przechwycono kolejny tego typu samolot. Dodatkowo tego samego dnia eskortowano również SU-24 i SU-27. 31 maja przechwycono kolejny SU-24 i IL-20. Ostatnia eskorta miała miejsce 1 czerwca, kiedy przechwycono dwa SU-27B.
Przechwycenie samolotów, to podlecenie do nich na odległość kilkuset metrów i eskortowanie ich do momentu powrotu do rosyjskiej strefy powietrznej. Za to zadanie odpowiadają członkowie misji Baltic Air Policing, której członkiem jest także Polska.
Rosja sprawdza czujność NATO
Zdaniem ekspertówRosjanie celowo sprawdzają czujność i cierpliwość wojsk NATO nad Bałtykiem. Regularnie latają z wyłączonymi transponderami, czyli urządzeniami identyfikacyjnymi i zbliżają się do przestrzeni powietrznej państw NATO. Zdarza się nawet, że ją naruszają.
Ze strony Rosji takie działania mogą zostać uznane za prowokację, ale najpewniej są "testowaniem" obrony powietrznej państw Bałtyckich. Ze strony NATO natomiast prezentowana jest pełna gotowość na odpowiadanie na takie prowokacje.