Rosjanin chce wysłać prywatną sondę kosmiczną. Poszuka śladów życia
Pod lodową skorupą Enceladusa może kryć się odpowiedź na jedno z najważniejszych dla ludzkości pytań. Rosyjski miliarder nie ma zamiaru czekać, aż zagadka zostanie rozwiązana. Chce wysłać prywatną sondę kosmiczną i sprawdzić.
Jurij Milner, rosyjski fizyk i miliarder, którego majątek liczy ponad 3,8 miliarda dolarów, pragnie wysłać prywatną sondę na Enceladusa. Rosjanin szybko znalazł wsparcie, ale nie u rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, ale w NASA.
We wrześniu NASA podpisała szereg umów z fundacją Milnera - Breakthrough Initiatives. Na ich podstawie można spodziewać się, że te dwie organizacje pracują nad naukowymi, technicznymi i finansowymi aspektami misji kosmicznej.
Tuż pod lodowatą skorupą Enceladusa, którego powierzchnia jest zaledwie dwa razy większa od powierzchni Polski, kryje się wodny świat. To wielki słonowodny ocean, w którego głębinach mogą istnieć mikroorganizmy. Niedawno naukowcy dowiedli, że mikroby są w stanie przetrwać w warunkach panujących w oceanie Enceladusa. Temperatura waha się tam między 0 a 90 stopni Celsjusza, a ciśnienie sięga 50 atm.
Po co Rosjaninowi NASA, po co Rosjanin NASA? Breakthrough Starshot, stanowiące część fundacji Breakthrough Initiatives, ma być odpowiedzialne za całkowite finansowanie misji. Natomiast zadaniem amerykańskiej agencji kosmicznej będzie przekazanie odpowiedniej wiedzy do stworzenia planów misji.
Co ciekawe, w skład rady Breakthrough Initiatives wchodzi też inny miliarder - Mark Zuckerberg. Do niedawna jej członkiem był też Stephen Hawking, który zmarł 14 marca 2018 roku.
Samo Breakuthrough Starshot jest programem badawczym, na który przeznaczono ponad 100 mln dolarów. Jego głównym celem jest stworzenie możliwości bezzałogowego lotu międzygwiezdnego. Statek miałby poruszać się z prędkością nawet 20 proc. prędkości światła. Na celowniku projektu jest układ Alfa Centauri.
Źródło: Gizmodo / NewScientist