Rosja ma problemy. Mimo to oddaje swoją broń

Chociaż Rosja mierzy się z brakiem systemów obrony powietrznej na własny użytek, zdecydowała się wspierać Iran. Według doniesień medialnych Moskwa miała wysłać do Teheranu cenne kompleksy S-400 wraz z rosyjskimi żołnierzami do obsługi sprzętu.

System przeciwlotniczy S-300PS - zdjęcie poglądowe
System przeciwlotniczy S-300PS - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © Mil.ru
Norbert Garbarek

06.08.2024 | aktual.: 06.08.2024 13:50

Ukraiński portal Defense Express przypomina, że sekretarz rosyjskiej rady bezpieczeństwa Siergiej Szojgu odwiedził w poniedziałek 5 sierpnia Iran. Spotkał się tam m.in. z prezydentem Masudem Pezeszkianem. W trakcie spotkania głównym tematem rozmów miało być omówienie "rozszerzenia dwustronnego partnerstwa na rzecz światowego bezpieczeństwa i pokoju". Rosjanie nazwali jednocześnie Iran "jednym z kluczowych i strategicznych sojuszników w regionie".

Iran poprosił Rosję o pomoc

Sojusz Teheranu i Moskwy umocnił się od czasu wybuchu wojny w Ukrainie w 2022 r., czego dowodami są m.in. dostawy irańskich dronów do Rosji, ale też "sfinalizowana niedawno umowa o rozszerzeniu współpracy wojskowej i wywiadowczej". Współpraca trwa, a Iran zwrócił się do Federacji Rosyjskiej z prośbą o przekazanie nowoczesnych systemów obrony powietrznej, aby przygotować się do wojny z Izraelem. Źródła wśród irańskich władz – jak podaje Defense Express – uważają, że Rosjanie pozytywnie odpowiedzieli na tę prośbę, wobec czego rozpoczęto dostawy broni.

Jak zauważa z kolei amerykański dziennik "New York Times", pomimo gospodarczych i kulturalnych powiązań z Izraelem Rosja - zdaniem ekspertów - nie może pozwolić sobie na odrzucenie próśb Teheranu o pomoc, ponieważ polega ona w dużym stopniu na irańskich dronach w wojnie przeciwko Ukrainie.

Zdaniem analityków Teheran może potrzebować sprzętu do obrony przede wszystkim przed zapowiedzianymi przez Izrael atakami na obiekty nuklearne. Co jednak podkreśla Defense Express, to fakt, iż w zasadzie Iran dysponuje już całkiem pokaźnym arsenałem do obrony powietrznej, w tym czterema dywizjami kompleksów S-300PMU2, trzema dywizjami S-200, ale też nieznaną liczbą irańskich systemów Bavar-373, które mają być zbliżone do S-300.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chcą od Rosji kompleksów S-400

Jak czytamy, Iran miał zwrócić się do Federacji Rosyjskiej o przekazanie zdolnych do zestrzeliwania rakiet balistycznych kompleksów S-400. Potwierdzenia tego analitycy Defense Express szukają w wydarzeniach z marca 2023 r., kiedy to media informowały o aktywnych poszukiwaniach przez Teheran kompleksów S-400 w Federacji Rosyjskiej. Wówczas nie pojawiły się jednak oficjalne komunikaty, z których wynikałoby, że oba kraje podpisały umowę dotyczącą przekazania wspomnianej broni, co mogło wynikać z tego, iż w zasadzie Rosjanie już w ubiegłym roku mierzyli się z brakiem kompleksów S-400.

Defense Express zwraca uwagę, że poza potencjalnym przekazaniem przez Federację Rosyjską do Iranu systemów obrony powietrznej S-400, niezbędne jest też wysłanie do Teheranu rosyjskich żołnierzy do obsługi broni. Nie byłoby to zaskakujące, gdyż według izraelskich mediów Federacja Rosyjska mogła przekazać już wcześniej Iranowi systemy obrony powietrznej Iskander i Murmańsk-BN wraz z niezbędnym personelem.

Wspomniany kompleks S-400, o którego potencjalnym przekazaniu z Rosji do Iranu pisze Defense Express, jest cennym elementem uzbrojenia, który pozwala przechwytywać każde zagrożenie powietrzne: samoloty, śmigłowce, drony i pociski balistyczne. Zasięg tej broni może wynosić 40 km w przypadku użycia ważących 350 kg pocisków 9M96 lub nawet 400 km, kiedy w wyrzutni znajdzie się pocisk 40N6E o wadze ok. 1,8 t. Pośrednim rozwiązaniem wykorzystywanym do ostrzału jest w przypadku S-400 amunicja 48N6DM/486E3, która dociera na odległość ok. 250 km.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski