Rezygnują z niemieckich części w K2. To ważna wiadomość dla Polski
Po latach problemów Korea Południowa wreszcie decyduje się na zmianę niemieckiej skrzyni biegów stosowanej w czołgu K2 na własny produkt, który ma poprawić bezpieczeństwo realizacji programu K2 i zapewnić wysoką wydajność. Może to być szansa dla Polski.
29.10.2024 | aktual.: 29.10.2024 16:54
W poniedziałek 28 października odbyło się 164. posiedzenie południowokoreańskiego Komitetu Promocji Programu Zakupów Obronnych (Defense Acquisition Program Promotion Committee, DAPPC), podczas którego agencja DAPA ogłosiła decyzję w sprawie "czwartego planu zastosowania skrzyni przekładniowej do silnika o mocy 1500 KM w czwartej serii czołgów K2".
Sukces, ale pod pewnym warunkiem
Co ciekawe, zgoda na produkcję została wydana warunkowo. Produkt SNT Dynamics nie spełnił bowiem wymagań postawionych przez DAPA. Agencja wymagała 320 godzin pracy bezawaryjnej, wyznaczając tę wartość jako graniczną dla akceptowalnej sprawności tak kluczowego dla czołgu – którego jedną z najważniejszych cech jest mobilność – podzespołu.
Tymczasem najlepszym wynikiem, jaki udało się uzyskać podczas testów, było 306 godzin. Nie jest to jednak zły wynik, zważywszy na to, że rozwijana od dawna skrzynia biegów w przeszłości potrafiła sprawiać prawdziwe problemy: w 2016 r. zepsuła się po zaledwie siedmiu godzinach pracy, w 2020 r. – po 237 godzinach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd więc zgoda DAPA? Producent i DAPA doszli do porozumienia dzięki zidentyfikowaniu źródła problemów. Wiadomo, że za awaryjność odpowiadają bliżej nieokreślone elementy o nie dość wysokiej jakości, stąd też producent musiał złożyć deklarację wprowadzenia bardziej rygorystycznej kontroli jakości oraz innych środków zaradczych.
Turcy testerem?
K2, co najciekawsze, nie jest pierwszym czołgiem, który wyposażono w koreański power pack. Jest nim turecki Altay AMT, zaprezentowany w marcu 2023 r. i niedługo później przekazany armii tureckiej. W jego przypadku zastosowanie rozwiązania koreańskiego ma pozwolić na uratowanie programu, bowiem pierwotnie czołg miał być napędzany przez tzw. EuroPowerPack, ale z powodów politycznych drogi Turcji i Niemiec się rozeszły, co doprowadziło do kilkuletniego opóźnienia programu.
Plan produkcyjny został uratowany przez koreańskie firmy (które zresztą były dawcami technologii i zapewniały wsparcie inżynieryjne podczas programu Altay), dzięki czemu w 2025 r., o ile wozy testowe pomyślnie przejdą próby, w Turcji rozpocznie się produkcja seryjna czołgów Altay, początkowo z power packiem z Korei, w okresie przejściowym z rodzimym silnikiem BMC BATU o tej samej (docelowo wyższej, nawet 1800 KM) mocy, a w dalszej przyszłości: z całkowicie tureckim układem napędowym BATO Power Group. Opóźnienie wyszło zresztą Turkom na dobre, bowiem udoskonalili oni wiele szczegółów w swoim mocno konserwatywnie zaprojektowanym czołgu.
Zamiast niemieckiej przekładni
Czołg K2 Heukpyo (pol. Czarna Pantera) został opracowany w latach 1995-2008. Wśród ambitnych założeń od strony badawczej, rozwojowej i produkcyjnej była chęć osiągnięcia znacznie większej "koreanizacji" produktu niż w wypadku starszego K1 ROKIT. Aby to osiągnąć, założono m.in. konieczność opracowania i wprowadzenia do produkcji rodzimego układu napędowego.
Zgodnie z przyjętym planem, pierwsza seria produkcyjna (100 szt.) miała być wyposażona w EuroPowerPack (montowany lokalnie przez STX Engine silnik MTU MT883 Ka-501 o mocy 1500 KM i automatyczna skrzynia biegów RENK HSWL 295 TM), druga seria (106 szt.) miała otrzymać układ przejściowy (silnik miał być zastąpiony koreańskim HD Hyundai Infracore DV27K o tej samej mocy, co się udało), trzecia seria (54 szt.) i kolejne miały otrzymywać rodzimy układ napędowy. Problemy techniczne z nową automatyczną skrzynią biegów spowodowały, że doszło do opóźnień na tyle dużych, że trzecia seria również otrzymała rozwiązanie przejściowe.
Nowa skrzynia biegów jest o 50 kg cięższa od starej (waży równo 2,5 t), ale nie stanowi to dużego problemu. Może ona współpracować z silnikami o mocy 1500-1700 KM w pojazdach o masie do 65 t. EST15K zapewnia sześć biegów do jazdy naprzód i trzy biegi do jazdy wstecz. Zintegrowany hydrostatyczny mechanizm skrętu umożliwia zaś płynną zmianę promienia skrętu czy obrót czołgów wokół własnej osi.
Poza tym w power packu zintegrowano także zwalniacz hydrokinetyczny i tarczowy układ hamulcowy. Kompletny zespół napędowy wraz z osprzętem (w tym układem chłodzenia) ma masę nieco ponad 5 t. Według DAPA, zastąpienie importowanej automatycznej skrzyni przekładniowej rodzimą ma poprawić bezpieczeństwo realizacji programu K2 i uprościć logistykę. Jest ona też, co widać po Turcji, dostępna na eksport.
Szansa dla Polski
Dostarczane polskiej armii czołgi K2GF (nieco zmodyfikowane standardowe koreańskie K2) są napędzane przez układ przejściowy. Wydawać by się mogło, że wszystkie czołgi i pojazdy towarzyszące na podwoziu K2/K2PL otrzymają ten power pack, bowiem niemal równo dwa lata temu koncern Hyundai Rotem Company zamówił u producenta 197 niemieckich skrzyń biegów Renk HSWL 295 TM z opcją na 800 kolejnych, co mniej więcej wystarczy do wszystkich planowanych czołgów K2/K2PL (umowa ramowa przewiduje dostawę do 1000 szt.), choć do pojazdów towarzyszących (mosty szturmowe, czołgi saperskie, wozy zabezpieczenia technicznego itp., łącznie ok. 500) już nie.
Zapis ten nie jest jednak wiążący i jeżeli Sztab Generalny, MON oraz konsorcjum mające produkować K2PL i pojazdy towarzyszące postanowią inaczej, możliwy jest wybór koreańskiej skrzyni przekładniowej. Skrzynie przekładniowe Renk są w Polsce dobrze znane, choćby z Leoparda 2, lecz pozyskanie rozwiązania planowanego jako jedyne perspektywiczne przez producenta K2 pozwoliłoby na uproszczenie logistyki.
Nie jest zresztą tajemnicą, że SNT Dynamics zamierza szukać partnerów przemysłowych w Polsce. Podstawą prawdopodobnie byłoby zapewnienie lokalnych zdolności serwisowych, ale jeżeli znajdzie się wola i środki, być może także produkcja EST15K w polskim zakładzie, a może nawet przyszły rozwój skrzyń biegów do innych pojazdów. Wydaje się, że niezależnie od dokonanego wyboru walka o serwis i choć częściową produkcję jest uzasadniona, zapotrzebowanie na skrzynie przekładniowe do rodziny K2 sięgnie nawet 1500 szt., i to bez zapasu.
Bartłomiej Kucharski dla Wirtualnej Polski