Remont potrwa dwa lata. Wszystko po to, by pociąg przyjechał minutę wcześniej

Modernizacja jednej z japońskich linii kolejowych może potrwać dwa lata. Inwestycja ma sprawić, że pociąg przyjedzie raptem 60 sekund wcześniej niż obecnie.

Remont potrwa dwa lata. Wszystko po to, by pociąg przyjechał minutę wcześniej
Źródło zdjęć: © Wikipedia
Adam Bednarek

23.07.2018 | aktual.: 23.07.2018 12:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak informuje serwis rynek-kolejowy.pl, podróż relacji Ueno – Omiya zajmuje dzisiaj 30 minut. Po trwającej maksymalnie dwa lata modernizacji, pasażerowie wysiądą z pociągu po… 29 minutach jazdy.

Dziś pociągi na tej trasie rozpędzają się maksymalnie do 110 km/h. Remont linii sprawi, że maksymalna prędkość wynosić będzie 130 km/h. Na pierwszy rzut oka niewielka zmiana niepokoi jednak okolicznych mieszkańców. Według nich remont sprawi, że zrobi się głośniej oraz zwiększą się wibracje. Przeciwdziałać temu mają specjalne ekrany dźwiękochłonne.

Z naszego punktu widzenia przyspieszenie pociągu o zaledwie minutę wydaje się absurdem. Firma East Japan Railway Company wierzy jednak, że to przełoży się zwiększenie liczby pasażerów.

Cóż, może i coś w tym jest, bo na całym świecie znana jest japońska punktualność. W końcu władze japońskiej linii Tsukuba Express kajały się, gdy jeden z pociągów ruszył… 20 sekund za wcześnie. Co więcej, w tej sprawie ruszyło specjalne śledztwo. Nasi pracownicy nie sprawdzili rozkładu jazdy i dlatego pociąg wyruszył ze stacji na północ od Tokio wcześniej - tłumaczyła spółka kolejowa.

Skoro 20 sekund różnicy wywołało tak wielką aferę, to przyspieszenie podróży o 60 sekund może być nie lada sukcesem - gra jest więc warta świeczki.

Wszystkim tym, którzy zazdroszczą Japończykom podejścia i punktualności, przypominamy, że polskie pociągi też przyspieszą. Do 200 km/h. Tylko jeszcze nie wiadomo, kiedy to się stanie.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą możemy się pochwalić. Może nie zawsze nasze pociągi przyjeżdżają o czasie, ale coraz częściej mają naprawdę przydatne funkcje. Komfort podróży po torach stale się zwiększa, na co sam zwracam uwagę jako pasażer, więc nie mamy aż tak dużych powodów do narzekań. Choć przyznaję - nie obraziłbym się, gdybym docierał na miejsce nawet te 60 sekund wcześniej!

technologie i naukajaponiapociągi
Komentarze (2)