Ranking automatycznych ekspresów do kawy ze średniej półki cenowej
W wielu polskich domach i miejscach pracy poranek zaczyna się od małej czarnej. Dlatego też wspólnie wzięliśmy pod lupę trzy popularne ekspresy ciśnieniowe ze średniej półki cenowej – Krups Evidence, Philips LatteGo Premium oraz Siemens EQ.6 Plus. Miały niełatwe zadanie – sprostać wymaganiom wielu osób, robić smaczną i aromatyczną kawę możliwie jak najszybciej oraz być łatwe w obsłudze i wygodne w czyszczeniu. Który model wypadł najlepiej?
08.11.2019 | aktual.: 15.11.2019 10:11
Pierwsze wrażenie
Zanim jeszcze zaczęliśmy nasz test, stanęliśmy przed niełatwym wyborem, które ekspresy poddać próbie. Pierwszym kryterium były koszty – chcieliśmy, by wszystkie urządzenia mieściły się w tym samym przedziale cenowym od 2500 do 3000 zł. Ponadto szukaliśmy podobnych możliwości parzenia kawy (mniej więcej takiej samej ilości pozycji w menu, opcji przygotowywania dwóch filiżanek naraz). Ostatecznie zdecydowaliśmy się na modele:
- Krups Evidence EA892D,
- Philips 3200 LatteGo Premium EP3243/50,
- Siemens EQ.6 Plus s 300 TE653311RW.
Na samym początku naszą uwagę przykuły głównie ekspresy Philips i Siemens. Pierwszy wzbudził kontrowersję z powodu nietypowego białego koloru obudowy. Część osób była nim zachwycona, inne krytykowały go za niepraktyczność koloru i żłobień, w których szybko zbierałby się brud. Natomiast drugi zainteresował wszystkich przejrzystym, kolorowym wyświetlaczem. Najbardziej niepozorny wydał nam się ekspres Krupsa – nieco mniejszy i mniej designerski niż pozostałe. Jednak, tak jak nie ocenia się książki po okładce, tak nie powinno się wyrokować o smaku kawy na podstawie wyglądu ekspresu. Zabraliśmy się więc do testu.
Intuicyjność i łatwość obsługi
Nikt z nas nie miał wcześniej styczności z wybranymi do testów modelami. Szybko byliśmy więc w stanie ocenić, który ekspres ma najbardziej czytelne i najłatwiejsze w obsłudze menu, czy najprostszy system uzupełniania wody oraz obsługi młynka do kawy.
Jeśli chodzi o wyświetlacze i obsługę menu najbardziej zachwycił nas Siemens EQ.6 Plus, a w szczególności jego:
- kolorowe i wyraźne ikony, które od razu rzucały się w oczy i ułatwiały wybór niezbędnych opcji. Wyświetlacz nie męczył oczu i nie było problemu z domyśleniem się, jaki napój symbolizuje konkretny obrazek.
- intuicyjne oznaczenia sprawiające, że w całym procesie testowania obyło się bez konieczności zaglądania w instrukcję. Bez problemu rozpoznaliśmy symbol ustawień systemowych czy ikonę przygotowywania dwóch naparów jednocześnie.
- konkretne komunikaty – podczas wykonywania każdej z kaw ekspres dawał nam wyraźne informacje, że praca urządzenia jest w toku oraz jaki napar został wybrany, dzięki czemu nie dochodziło do pomyłek i mogliśmy oszacować, jak szybko dana kawa zostanie przygotowana.
Najsłabiej w naszych oczach wypadł Philips LatteGo Premium, którego czarno biały wyświetlacz nie spełnił naszych wymagań. Testujący skarżyli się na:
- zbyt dużo symboli na ekranie oraz ich gęste i chaotyczne rozmieszczone na panelu. Wielu osobom przeszkadzało, że pod niektórymi obrazkami były jeszcze drobne napisy i lampki kontrolne, przez co menu było mało czytelne;
- nie do końca intuicyjne oznaczenia, które trudno nam było odszyfrować na pierwszy rzut oka. Niektóre symbole np. wykrzyknik w trójkącie, musieliśmy sprawdzić w instrukcji. Szczególnie ubolewaliśmy też nad faktem, że przy wykonywaniu kaw nigdzie nie było paska postępu. Nie dało się więc oszacować, ile jeszcze czasu ekspres poświęci na przygotowanie napoju.
Krups Evidence uplasował się gdzieś pośrodku. Miał swoje zalety, ale i wady:
- nieduże, mało kontrastowe ikony wypadły gorzej niż w modelu Philips. Obrazki nie wybijały się tak dobrze na tle ekranu, przez co trzeba było się im silniej przyglądać. Napisy małym drukiem też były trudne do przeczytania. Naszym zdaniem lepiej byłoby powiększyć ikony i w ogóle usunąć podpisy, wtedy całość byłaby bardziej czytelna;
- łatwe brudzenie się ekranu. Po każdym kliknięciu na wyświetlaczu zostawał nieestetyczny odcisk palca. Było to bardziej zauważalne niż w pozostałych dwóch modelach;
- rozmieszczenie ikon wypadło lepiej niż w Philipsie. Obrazków nie było tu tak dużo i wydawały się lepiej rozplanowane. Swoim układem przypominały nam menu w Siemensie;
- konkretne komunikaty, na przykład pojawiający się pasek wizualizujący czas trwania przygotowywania kawy, który ułatwiał oszacowanie tego, ile jeszcze trzeba czekać na ukończenie napoju.
Następnie sprawdziliśmy, jak w danych modelach wygląda uzupełnianie wody. Byliśmy ciekawi czy często trzeba ją dolewać oraz czy pojemnik jest intuicyjny w obsłudze. I tu znowu rewelacyjnie poradził sobie Siemens EQ.6 Plus, który miał:
- duży i ulokowany z boku pojemnik na wodę. W czasie testów nie było nawet konieczności ponownego uzupełniania. Pojemnik dało się też łatwo wyjąć od frontu, co oznacza, że jeśli ekspres stoi przy ścianie, nie trzeba go za każdym razem odsuwać;
- wygodną rączkę przy zbiorniku, dzięki której łatwo przenosiło się go z miejsca na miejsce, nawet po wypełnieniu wodą;
- przezroczyste ścianki pojemnika, przez które można było łatwo dostrzec, czy starczy nam wody i jak szybko jej ubywa (także patrząc na ekspres od frontu).
Philips LatteGo Premium oceniliśmy niemal tak samo dobrze. Zwróciliśmy uwagę na jego:
- wyjmowany z boku zbiornik na wodę, który podobne jak u Siemensa łatwo było odczepić bez konieczności przesuwania ekspresu;
- przezroczyste ścianki pojemnika, dzięki którym było dobrze widać poziom wody w naczyniu. Zbiornik nie był jednak przezroczysty z przodu, jak w modelu Siemens, przez co poziom wody dało się określić, patrząc na urządzenie wyłącznie z boku.
- brak górnej rączki przy zbiorniku na wodę, przez co pojemnik był źle wyważony, a co za tym idzie, silniej dało się odczuć jego ciężar po napełnieniu. W związku z tym trzeba było korzystać z obu dłoni przy przenoszeniu. Montaż napełnionego naczynia także jest dość niewygodny.
Najgorzej w tej części testu wypadł Krups Evidence, a to za sprawą:
- umiejscowienia zbiorka wody z tyłu urządzenia. Wprawdzie pojemnik był wygodny w odczepianiu i łatwy w przenoszeniu (dzięki górnej rączce), ale dostawanie się do niego okazało się zbyt skomplikowane (trzeba było przesuwać ekspres). Ścianki pojemnika były wprawdzie przezroczyste, jednak nie zaliczyliśmy tego na plus, gdyż zbiornik i tak był zasłonięty przez cały ekspres, przez co nie dało się oszacować, ile płynu już ubyło bez wyciągnięcia naczynia.
Jeśli chodzi o wsypywanie kawy do młynka, wszystkie ekspresy wypadły mniej więcej tak samo. Każdy z nich uzupełniało się od góry w wygodny sposób – zdejmując osłonę i wsypując ziarna. Dzięki temu, że górna część obudowy była półprzezroczysta, łatwo było na bieżąco kontrolować, czy nie brakuje ziaren. Szczególnie dobrze dało się to dostrzec w modelu Siemens EQ.6 Plus, którego młynek jest nieco podwyższony. Jak zauważyło kilka osób z redakcji, ma to również wymiar estetyczny (widać, jak ziarna poruszają się w zbiorniku).
Dodatkowo każdy z testowanych ekspresów był wyposażony w pokrętła pozwalające na ustawienie stopnia zmielenia kawy według dowolnych preferencji (najwięcej 6 stopni w Siemensie, a najmniej 3 w Krupsie). Regulator w modelu Philips Latte Go był niewygodny, gdyż przekręcenie go wymagało silnego dociśnięcia. W porównaniu z nim pokrętła pozostałych modeli chodziły gładko.
System mleczny
Wszystkie trzy ekspresy pochodziły z podobnej półki cenowej, jednak okazało się, że systemy spieniania mleka w każdym z nich różniły się diametralnie. To ciekawe, że za podobną kwotę otrzymaliśmy zupełnie inną jakość u każdej z marek.
W tej konkurencji zdecydowanym zwycięzcą redakcji został Philips LatteGo Premium. Pozytywnie oceniliśmy jego:
- zewnętrzny system spieniania, sprawiający, że ekspres nie pobiera mleka do środka, co ułatwiało późniejsze czyszczenie (nie trzeba było przepłukiwać małych elementów);
- wygodną karafkę na mleko. W przezroczystym naczyniu było dobrze widać, ile mleka potrzebujemy. Na blacie nie stały żadne dodatkowe kartony ani naczynia, które mogłyby zostać strącone. Karafkę łatwo przyczepiało się i odczepiało od urządzenia. Na noc można ją też było wstawić do lodówki (nie trzeba było zlewać mleka z powrotem do opakowania w obawie, że skiśnie). Jedyny minus karafki był taki, że w naczynku mieściło się niewiele płynu, przez co często byliśmy zmuszeni dolewać mleko.
Dobre noty otrzymał też system spieniania w ekspresie Siemens EQ.6 Plus. Model nie miał wprawdzie dedykowanej karafki i trzeba było korzystać z oddzielnego naczynia lub kartonu z mlekiem (co dla niektórych jest też plusem, zważywszy że nie trzeba brudzić dodatkowych naczyń), jednak jakość wykonania była widocznie lepsza niż w ekspresie Krups. Spodobały nam się:
- sztywna i długa rurka do pobierania mleka, która stała prosto w naczyniu i nie wyginała się. Można ją było włożyć nawet do wysokiego dzbanka lub butelki bez obawy, że nie sięgnie dna;
- ciemny plastik, dzięki czemu na wężyku nie było widać zabrudzeń;
- automatyczny system czyszczenia parowego autoMilk Clean – po każdym przygotowanym napoju mlecznym ekspres przepuszczał parę przez układ, dzięki czemu nie trzeba się było martwić zalegającymi w nim resztkami.
Co do modelu Krups Evidence – w porównaniu z poprzednikami wypadł bardzo blado przez:
- wątły gumowy wężyk, który na dodatek był dość krótki, przez co musieliśmy korzystać z mniejszego naczynia na mleko i częściej je uzupełniać;
- przezroczysty plastik – zalegające w rurce resztki mleka były cały czas widoczne, co sprawiało, że urządzenie wyglądało nieestetycznie.
Wybór kaw
Menu kaw w każdym nieco się różniło. Siemens EQ.6 Plus miał tu 7 pozycji – espresso, espresso macchiato, czarna kawa, cappuccino, latte macchiato i biała kawa. Philips LatteGo Premium 5 pozycji – espresso, czarna kawa, americano, cappuccino i latte macchiato. Krups Evidence pozwalał z kolei na przygotowanie tylko 4 podstawowych rodzajów kawy – espresso, zwykłej czarnej kawy, cappuccino, latte macchiato.
Uwagę zwróciliśmy również na funkcję parzenia dwóch kaw jednocześnie. W każdym z ekspresów można wykonać dwie kawy czarne naraz, co sprawia, że np. zaproszeni goście dostają napoje w tym samym czasie.
Przygotowanie kaw
Test parzenia najpopularniejszych kaw zaczęliśmy od klasycznego espresso. W kategorii szybkości przygotowania wygrał tu model Krups Evidence, który kawę zaserwował nam w ok. 41 sekund. Philips LatteGo Premium i Siemens EQ.6 Plus nie były jednak dużo gorsze. Temu pierwszemu przyrządzenie espresso zajęło w przybliżeniu 43 sekundy, a drugiemu mniej więcej 45 sekund. Różnica nie była szczególnie zauważalna.
Wygląd naparu był bardzo podobny, niezależnie od ekspresu. Wszystkie trzy kawy miały barwę ciemnej gorzkiej czekolady i gęstą orzechową cremę (naturalną bezmleczną piankę, która jest wyznacznikiem dobrego espresso). Najciemniejsza była crema na powierzchni espresso wykonanego przez model Philips LatteGo Premium, a najjaśniejsza na kawie pochodzącej z Siemensa EQ.6 Plus.
Smak wszystkich trzech naparów był odpowiednio intensywny i bogaty. Dało się wyczuć niewielkie różnice w aromacie (kawa od Siemensa miała nieco bardziej wyczuwalną czekoladową nutę, a ta od Krupsa była trochę bardziej gorzka), jednak żadne z przygotowanych espresso nie było kwaśne ani przepalone. Nie byliśmy w stanie wybrać definitywnego zwycięzcy, więc wszystkie trzy napoje oceniliśmy na piątkę.
Nasza ocena:
Espresso Siemens EQ.6Plus: bardzo dobre
Espresso Krups Evidence: bardzo dobre
Espresso Philips Latte Go: bardzo dobre
Następnie postanowiliśmy przetestować przygotowanie Cappuccino. Tym razem w rankingu szybkości wygrał ekspres Philips LatteGo Premium z czasem ok. 1 min i 20 s (napój był jednak mniejszy niż pozostałe kawy, co z pewnością wpłynęło na czas przygotowania). Drugie miejsce zajął model Siemens EQ.6 Plus z czasem bliskim 1 min i 30 s, a trzecie Krups Evidence (mniej więcej 1 min i 40 s.). Różnice nie były jednak mocno zauważalne.
Wygląd kaw okazał się sporą niespodzianką. Każda z nich prezentowała się nieco inaczej. Najniższą mleczną piankę miało cappuccino wykonane przez Philips LatteGo Premium, a najwyższą to zrobione przez Krups Evidence. Jednak to pianka kawy z modelu Siemens EQ.6 Plus była najbardziej kremowa i jednolita. Na jej powierzchni nie było np. dużych bąbli jak w przypadku kaw zrobionych przez Krups Evidence i Philips LatteGo Premium.
W smaku wszystkie trzy cappuccino były intensywnie kawowe, jedynie delikatnie złagodzone słodkością mleka. Najsłabsza (na podstawowych ustawieniach) wydała się naszym degustatorom kawa przyrządzona przez ekspres Krups Evidence.
Nasza ocena:
Cappuccino Siemens EQ.6 Plus: bardzo dobre
Cappuccino Krups Evidence: dobre –
Cappuccino Philips Latte Go: dobre
Największym wyzwaniem dla testowanych ekspresów miało być latte macchiato. Ta trójwarstwowa kawa jest wyjątkowo trudna w przygotowaniu ze względu na warstwy, które nie mogą być zmieszane, dlatego byliśmy szczególnie ciekawi efektów.
Tym razem pod względem szybkości przygotowania mieliśmy remis między modelami Siemens EQ.6 Plus i Philips LatteGo Premium z czasem 1 m i 50 sek. Model Krups Evidence wykonywał latte zauważalnie dłużej (w przybliżeniu przez 2 min 20 sek.), co obniżyło naszą oceną końcową jego kawy.
Wygląd latte macchiato z ekspresu Krups Evidence też nie był zachwycający. Przez nieodpowiednią kolejność wlewania mleka i espresso efekt trójwarstwowości całkowicie zanikł i otrzymaliśmy zwykłe wymieszane latte. Pianka mleczna była u góry dość ciemna, a bąbelki na niej nieco za duże.
Ekspresy Siemens EQ.6 Plus i Philips Latte Go poradziły sobie z zadaniem dużo lepiej. Ich latte macchiato było wyraźnie trójwarstwowe, chociaż w napoju przygotowanym przez model Siemens warstwy były bardziej zrównoważone pod względem wielkości i odpowiednio kontrastowe. Latte macchiato, które zrobił Philips, miało z kolei bardzo cienką środkową ciemną warstwę, co dawało przypuszczenie, że mleko trochę zmieszało się z espresso.
Pianki obu kaw także nieco się od siebie różniły. Ta na napoju wykonanym przez model Siemens EQ.6 Plus była ładniejsza – bardziej jednolita i zbita. Na powierzchni kawy z ekspresu Philips LatteGo Premium dało się zobaczyć kilka większych bąbelków.
Smak napojów oceniliśmy poprzez zbiorową degustację. W odczuciu redakcyjnych kolegów najbardziej kawowa i aromatyczna była latte zrobiona przez Siemens EQ.6 Plus, a najbardziej mleczna ta, którą zaserwował Krups Evidence. Philips otrzymał podobne noty, co Siemens.
Nasza ocena:
Latte macchiato Siemens EQ.6 Plus: bardzo dobre
Latte macchiato Krups Evidence: słabe
Latte macchiato Philips Latte Go: bardzo dobre –
Na koniec chcieliśmy sprawdzić, jak urządzenia radzą sobie z przygotowaniem dwóch kaw za jednym zamachem. W tym celu wybraliśmy zwykłą czarną kawę.
Szybkością przygotowania popisał się w tym przypadku model Siemens EQ.6 Plus, który wykonał dwie kawy w zawrotnym tempie ok. 2 min i 10 sek., podczas gdy Philipsowi zajęło to mniej więcej 2 min i 40 sek., a Krupsowi 2 min i 50 sek.
Wygląd kawy wykonanej przez model Siemens EQ.6 Plus był też znacznie ładniejszy. Crema była gęstsza i jaśniejsza niż w przypadku pozostałych dwóch modeli. Szczególnie Krups Evidence nie spisał się najlepiej. Naturalnej pianki nie było dużo i bardzo szybko zaczęła zanikać.
Napoje nie różniły się od siebie zanadto smakiem – miały podobny aromat i moc. Żadna z kaw nie była kwaśna czy przepalona, jednak dzięki wyraźniejszej cremie, kawa z ekspresu Siemens miała bardziej wyczuwalną orzechową nutę.
Nasza ocena:
Czarna kawa Siemens EQ.6 Plus: bardzo dobre
Czarna kawa Krups Evidence: dobre
Czarna kawa Philips Latte Go: bardzo dobre –
Głośność pracy
Ekspresy Siemens EQ.6 Plus i Philips LatteGo Premium pracowały z podobną głośnością przy przygotowaniu czarnej kawy. System mleczny modelu Philips był jednak w naszej ocenie nieco głośniejszy niż ten u Siemensa. Ekspres Krups Evidence hałasował najbardziej z tych trzech modeli, niezależnie od tego, czy przyrządzał akurat kawę mleczną, czy bezmleczną. Urządzenie silniej też wibrowało niż pozostałe dwa ekspresy.
Opróżnianie tacki i pojemnika na fusy
Po skończonym przygotowywaniu kaw i degustacji przyszedł czas na mniej przyjemne zajęcie – opróżnianie tacki na skropliny i pojemnika na fusy. W naszej ocenie zarówno Siemens EQ.6 Plus, jak i Philips LatteGo Premium sprawdziły się tu bardzo dobrze. Oba mogliśmy docenić za:
- pojemniki na odpady i skropliny w tym samym miejscu, dzięki czemu wysuwając tackę, wyjmowaliśmy także zbiornik na fusy, a więc mogliśmy szybko skontrolować poziom odpadków i w razie potrzeby je usunąć;
- dużą tackę na skropliny, której nie trzeba było zbyt często opróżniać. W trakcie testów nie mieliśmy konieczności robienia tego ani razu;
Krups Evidence był najmniej wygodny w tej kwestii. Miał:
- bardzo małą tackę na skropliny. Na nasze oko o połowę mniejszą od tej w Siemensie. Podczas testowania musieliśmy dwukrotnie wylewać z niej wodę;
- pojemnik na fusy ulokowany w innym miejscu, przez co nie dało się sprawdzić poziomu zapełnienia zbiornika podczas opróżniania tacki. Pojemnik był jednak sporej wielkości, więc nie wymagał od nas wielokrotnego opróżniania w czasie testów.
Wygląd i utrzymanie w czystości
Ekspres Philips LatteGo Premium zwracał uwagę swoim designem już od pierwszej chwili. Wiele osób w naszej redakcji doceniło jego oryginalną obudowę, jednak część naszych kolegów skrytykowała jego kolor i żłobienia w plastiku, w których z łatwością zbierałby się brud i kurz.
To, co z pewnością mogliśmy mu zaliczyć na plus to karafka na mleko. Eliminowała ona konieczność trzymania dodatkowego naczynia na blacie i wyglądała bardzo estetycznie. Dodatkowo można w niej było przechowywać mleko w lodówce. Idealne połączenie funkcjonalności i ładnego wyglądu.
Model Krups Evidence był najmniejszy z całej trójki. Jego srebrna obudowa wydawała się nam dość praktyczna i łatwo było ją wyczyścić tak, by smugi nie były widoczne. Jednak na ekranie i osłonie młynka zbyt łatwo robiły się odciski palców. Design psuła też licha i przezroczysta rurka pobierająca mleko, w której zawsze było widać kropelki mleka lub wody (po przepłukaniu).
Ekspres Siemens EQ.6 Plus w naszej ocenie najlepiej łączył w sobie funkcjonalność i design. Jego spieniacz do mleka czy młynek do kawy zostały tak stworzone, by dobrze spełniać swoją rolę, ale również ładnie wyglądać. Czarna obudowa była błyszcząca, ale w fakturze nieco chropowata, więc odciski palców nie odznaczały się na niej w widoczny sposób. Chromowane elementy dodawały klasy i łatwo było utrzymać je w czystości. Ponadto kolorowe ikony na ekranie sprawiały, że urządzenie wydawało się bardziej nowoczesne i stylowe.
Podsumowanie
W naszym odczuciu w rankingu najlepiej wypadł model Siemens EQ.6 Plus. Wszystkie zrobione przez niego kawy oceniliśmy na piątkę. Zarówno pod względem smaku, jak również wyglądu spełniały oczekiwania degustujących. Ekspres pracował szybko (szczególnie w trybie przygotowania dwóch kaw jednocześnie), a jego obsługa była bardzo intuicyjna.
Drugie miejsce przyznaliśmy modelowi Philips LatteGo Premium. Jego kawy także były bardzo dobre, jednak wyglądały nieco mniej estetycznie niż te od Siemensa. Szybkość i głośność pracy urządzenia była zadowalająca, a opróżnianie tacki i pojemnika na fusy szybkie i proste. To, co marka mogłaby usprawnić w tym modelu, to czytelność ekranu i pojemnik na wodę (mógłby mieć przezroczysty front i dodatkową rączkę).
Najgorzej w teście wypadł Krups Evidence. Nie możemy powiedzieć, że jest złym ekspresem – robi dobre kawy relatywnie szybko i cechuje się dużą funkcjonalnością (możliwość robienia dwóch kaw czarnych lub mlecznych naraz, czy ustawienia stopnia zmielenia ziaren), jednak napoje, jakie nam zaserwował, choć w smaku były bardzo dobre, nie zawsze wyglądały tak, jak byśmy tego oczekiwali.