Przyłbice medyczne dla lekarzy na masową skalę. Projekt Da Vinci VR pomoże w walce z koronawirusem

W służbach medycznych sprzęt jest na wagę złota. Prywatni wolontariusze i firmy pomagają, zaopatrując lekarzy w przyłbice medyczne. Jest kilka pomysłów na ich przygotowanie, ale polski producent gogli VR stworzył ulepszony projekt.

Przyłbice medyczne dla lekarzy na masową skalę. Projekt Da Vinci VR pomoże w walce z koronawirusem
Źródło zdjęć: © zrzutka.pl | Mateusz Rymarz

Marka Da Vinci VR od lat tworzy kartonowe gogle wirtualnej rzeczywistości dla smartfonów. Stojący za projektem Mateusz Rymarz, po początkowym oferowaniu całkiem zaawansowanych jak na swój segment produktów na rynek konsumencki, skupił się wyłącznie na dużych zamówieniach dla firm, które potrzebowały gogli VR z własnym nadrukiem. Zmiana podejścia nie zaowocowała ogromnym obniżeniem jakości, właściciel marki starał się wyważyć jakość, cenę i prostotę produkcji.

Teraz coś podobnego chce zrobić z inicjatywą rozdawanych za darmo przyłbic medycznych. Postanowił stworzyć tani, możliwie najlepszy użytkowo i prosty w szybkiej masowej produkcji projekt przyłbic medycznych. Jak podkreśla, wyważył właściwości tak, aby były blisko złotego środka. Projekt posiada już status zweryfikowanej zbiórki i jest dostępny pod tym adresem.

Przyłbice medyczne w tysiącach sztuk dziennie

Wygląd i metoda produkcji opisywanych akcesoriów medycznych są już gotowe, ale Rymarz mimo wsparcia projektu także z własnej kieszeni, sam nie posiada zasobów technicznych. Najwyżej może bazować na podwykonawcach, którzy produkują dla jego firmy gogle VR.

Fundusze potrzebne są na stworzenie wykrojników, zakup surowców i materiałów pomocniczych, środków dezynfekcji czy opłacenie podwykonawców i ewentualnych kosztów wysyłki do potrzebujących placówek medycznych. Jeśli odpowiednio duże pieniądze na materiały i wykrojniki znajdą się, to pomysłodawca chce wynegocjować specjalne jak najniższe stawki produkcji elementów przyłbic.

Obraz
© zrzutka.pl | Mateusz Rymarz

Obecnie szacunkowy koszt, z uwzględnieniem wypracowanych przez lata rabatów, który jest zależny również od ceny materiałów czy nakładu danych partii, oscyluje w granicach od 6 do 10 złotych za sztukę, ale jest szansa, że jeszcze spadnie. Rynkowa cena masek podobnej jakości to ponad 30 złotych, więc różnica jest znaczna.

Jeśli zebranych pieniędzy okaże się zbyt mało jak na uruchomienie masowej produkcji z zapasem folii i wykorzystaniem wykrojników, to projekt i tak nie będzie zamieciony pod dywan. Wtedy przy mniejszych mocach przerobowych przyłbice będą wycinane laserowo, jak już ma to miejsce u innych wolontariuszy. Niestety to mniej wydajna i bardziej problematyczna metoda, więc środki zdolne do rozruchu masowej produkcji są bardzo ważne.

Pomysł znacznie bliższy profesjonalnemu sprzętowi

Oczywiście każda forma pomocy związana z zaopatrywaniem lekarzy w niezbędne środki ochrony jest na wagę złota, ale masowość produkcji półprofesjonalnego sprzętu jest wyjątkowym atutem. Projekt nie jest najprostszym możliwym podejściem do tematu, ale w założeniach ma być solidniejszy i wygodniejszy od opisywanych przez nas przyłbic medycznych pomysłu Mateusza Dyrdy i Konrada Klepackiego.

"Obecnie wytwarzane wolontaryjnie przyłbice medyczne są używane przez lekarzy, ale bywa, że skarżą się na ich niedoskonałości, nie do końca dobrą ergonomię. Oczywiście to wady maksymalnego uproszczenia i używanych środków - jest to podyktowane potrzebą chwili. Jeśli brak profesjonalnego sprzętu z atestami, to używa się tego, co po prostu jest dostępne. Ale jeśli można również tanio i to na masową skalę tworzyć przyłbice, które lepiej sprostają wymaganiom medyków, to czemu tego nie zrobić." - stwierdził autor projektu.

Pomóżmy zadbać o zdrowie personelu medycznego

Przyłbice medyczne obok rękawic czy maseczek i kombinezonów są jedynymi z pomocniczych środków zapobiegawczych. Nawet, jeśli nie mają odpowiednich atestów, to ich posiadanie może zadecydować o braku zarażenia się koronawirusem przez niosących pomoc bądź przeprowadzających badania kontrolne lekarzy.

Wydzieliny z przypadkowego kaszlnięcia lub kichnięcia nosiciela SARS-CoV-2 osadzą się na plastikowej powierzchni przyłbicy, a nie twarzy lekarza czy pielęgniarki. Dodatkowo noszenie takiego akcesorium pomaga radzić sobie z zabronionym w przypadku kontaktu z patogenami odruchem dotykania okolicy twarzy.

Jeśli wszystko się uda, to strumień przyłbic medycznych będzie niedługo wypływał z Zielonej Góry i za darmo zaopatrywał niosących pomoc podczas epidemii. Oczywiście wszystko zależy od niedawno rozpoczętej zbiórki środków na stronie zrzutka.pl i przyszłej dostępności materiałów, o które podobno jest coraz ciężej, więc szybki zakup jest również istotną kwestią. Dużą pomocą byłyby także firmy, które dysponują zapasami folii PET.

Zapisz się na listę odbiorców naszego specjalnego newslettera o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (74)