Przetrwanie Nokii zależy od Microsoftu... znowu

Przetrwanie Nokii zależy od Microsoftu... znowu

Przetrwanie Nokii zależy od Microsoftu... znowu
Źródło zdjęć: © Nokia
04.09.2012 11:45, aktualizacja: 04.09.2012 13:07

W dzień zakończenia targów IFA rozpoczyna się Nokia World - impreza, która ma pokazać... no właśnie chyba tylko to, że Finowie wciąż żyją.

Nie jest tajemnicą, że Nokia boryka się z kłopotami finansowymi. W opublikowanym w lipcu sprawozdaniu finansowym za drugi kwartał 201. roku, producent odnotował 826 mln euro strat. Choć wydawać by się mogło, że wzrost sprzedaży smartfonów na ważnym i bogatym rynku północnoamerykańskim z 38 do 45 proc. to dobra wiadomość, miny rzedną, gdy spojrzymy na liczby bezwzględne. Dwa najważniejsze modele: Lumia 900 i 710 sprzedały się na tym rynku zaledwie w 330 tys. Egzemplarzy, co dawało Nokii zaledwie 0,3 proc. udziału w całym północnoamerykańskim rynku smartfonów. Co więksi optymiści mogą zauważyć, że Nokia wciąż ma bardzo silną pozycję w segmencie telefonów bez dedykowanego systemu operacyjnego. Jednak jest to coraz bardziej marginalizowana gałąź, która nie jest w stanie utrzymać takiego koncernu jak Nokia. Najlepszym dowodem na ciężką sytuację Finów jest fakt, koncern posiada w tej chwili ok. 4,2 miliarda euro środków pieniężnych netto, podczas gdy jeszcze rok temu miała 4,87 miliarda euro.

Podobnie jak przy premierze pierwszych Nokii Lumia z Windows Phone 7. Finowie znowu muszą liczyć na sukces systemu mobilnego Microsoftu. Wcześniejsze doświadczenia nie napawają jednak zbyt optymistycznie. Choć po premierze Windows Phone 7 nie nastąpił wieszczony przez wielu koniec Nokii, ciężko również mówić o sukcesie. Wszystkie urządzenia z tym systemem operacyjnym osiągnęły ok. 3 - 4 proc. udziału w najważniejszych rynkach. Nokia w tej grupie jest co prawda liderem, ale to przypomina bycie pierwszym wśród ostatnich.

W przypadku smartfonów z Windows Phone 7 Finowie wykonali swoją robotę należycie, objęli prowadzenie na rynku urządzeń z systemem Microsoftu. Okazuje się jednak, że to wciąż za mało, gdyż Microsoft nie potrafi przebić się ze swoim, nomen omen dobrym, produktem do masowej świadomości opanowanej przez „jabłka i androidy”. Czy najnowsze dzieło z Redmond może tę sytuację zmienić? Możliwe. W przypadku premiery WP7 mieliśmy do czynienia z wprowadzaniem zupełnie nowego sposobu obsługi smartfona, którego największym motorem napędowym był on sam –. potencjalni klienci kupowali urządzenia z tym systemem w dużej mierze z ciekawości, ufając że nowe rozwiązanie zaoferuje coś innego niż iOS czy Android.

W przypadku Windows Phone 8 sytuacja wygląda trochę inaczej. Nowy system mobilny Microsoftu nie stanowi takiej rewolucji jak jego poprzednik, stanowi za to naturalny element całego środowiska, w którym będzie się poruszał odbiorca. Ewidentnie Microsoft dąży do sytuacji, w której w domu będziemy korzystali z komputera z Windows 8. a obok będzie leżał tablet i smartfon z dedykowaną wersją tego samego środowiska. Każde z tych urządzeń będziemy obsługiwać w podobny, znany nam sposób. Pomysł to stary i sprawdzony. Jednak tak, jak poprzednio Windows Phone 7 był rewolucyjną nowością, tak teraz jest nią całe środowisko Windows 8. Wniosek z tego jest tylko jeden. Od sukcesu całej rodziny oprogramowania Windows 8 zależeć będzie sukces, a być może nawet przetrwanie Nokii… Znowu.

_ WP.PL / Grzegorz Barnik _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)