Przemoc w sieci. Nastolatkowie narażeni, rodzice nieświadomi

Przeciętny nastolatek spędza w sieci prawie cztery i pół godziny dziennie. To czas, w którym jest wystawiony na słowną przemoc. Często pada jej ofiarą, a dorośli o niczym nie wiedzą.

Przemoc w sieci. Nastolatkowie narażeni, rodzice nieświadomi
Źródło zdjęć: © twitter.com/MC_GOV_PL

05.08.2019 | aktual.: 05.08.2019 19:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

O tym, że problem jest poważny, specjalnie przekonywać nie trzeba. Przeciętny nastolatek spędza dziennie w sieci 4 godziny i 20 minut. Przeciętny, bo co ósmy młodzieniec poświęca na internet aż 8 i więcej godzin.

- Rodzice często myślą, że dzieci używają internetu tylko do nauki. Często jest też tak, że uważają je za "ekspertów" od internetu. A to dlatego, że sami mają o nim małą wiedzę i w efekcie ciężko im kontrolować, co tak naprawdę robią ich dzieci. Po nieodpowiednie treści, m.in. propagujące przemoc i zażywanie narkotyków, sięga ponad połowa nastolatków. Ponad połowa z nich miała też kontakt z tzw. "patostreamerami" - mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Potwierdza to Tomasz Pawlicki z Komendy Głównej Policji: - Problem polega na tym, że rodzice najczęściej nie do końca rozumieją technologię informatyczną i w konsekwencji nie potrafią pomóc swoim dzieciom. Dlatego edukacja dorosłych w tym zakresie jest równie istotna co edukacja dzieci.

Dane niepokoją. 25 procent procent nastolatków doświadczyło w internecie agresji słownej i jedna trzecia z nich nie zgłosiła tego nikomu. 43 procent dzieci w wieku 11-17 lat ma kontakt z pornografią, po tyle samo - z treściami propagującymi bulimię i inne niezdrowe zachowania, zawierającymi przemoc i brutalność oraz propagującymi narkotyki. A 36 proc. nastolatków widziało treści, które wzmagają tendencje samobójcze.

Dużymi problemami są też tzw. FOMO, sexting i self-generated content.

FOMO (z ang. fear of missing out) to lęk przed pominięciem, którego doświadczają użytkownicy mediów społecznościowych. Internauci zmagający się z tym syndromem, boją się, że przegapią coś istotnego i bezpowrotnie ich to ominie. Dlatego chcą być ciągle online i "trzymać rękę na pulsie”.

Sexting to wysyłanie wiadomości o seksualnej treści.

Self-generated content to problem, który niestety przyczynia się na rozpowszechnienia pedofilskich treści w internecie. Nastolatkowie często sami umieszczają w sieci swoje nagie zdjęcia - dotyczy to co dziesiątego z nich. W ten sposób nieświadomie "generują" treści, które są później wykorzystywane przez strony pedofilskie.

- Niestety 25 procent stron pedofilskich zawiera treści wytworzone przez same dzieci. Żeby zapobiec sytuacjom, w którym dzieci padają ofiarą internetowych zagrożeń, najważniejsze jest budowanie u dziecka zaufania do nas, przez cały czas, przed sytuacją zagrożenia, a nie po fakcie - mówi Martyna Różycka, kierownik dyzurnet.pl, czyli zespołu ekspertów NASK-u.

Przemoc w sieci - gdzie zgłosić?

Jednym ze sposób eliminowania zagrożenia związanego z nieodpowiednimi treściami jest zgłaszanie ich do dyzurnet.pl. Jest to jedyny w Polsce zespół przyjmujący informacje o publikowanych w internecie treściach zabronionych prawem. Zespół podejmuje działania na rzecz usunięcia tych materiałów z sieci.

Internauci mają możliwość anonimowego zgłoszenia, zawsze, gdy natrafią w sieci na niepokojące treści. Można to zrobić za pomocą formularza, kontaktując się z zespołem telefonicznie dzwoniąc na numer 801 615 005, lub pisząc na adres dyzurnet@dyzurnet.pl.

Komentarze (31)