Poradnik: Jak ładować smartfona, aby bateria wystarczała na dłużej? Niemal każdy robi to źle

Poradnik: Jak ładować smartfona, aby bateria wystarczała na dłużej? Niemal każdy robi to źle
Źródło zdjęć: © Pixabay

Najczęściej to właśnie posiadacze smartfonów przez swoją niewiedzę sami szkodzą smartfonom i obniżają żywotność akumulatora. W efekcie po dwóch latach telefon jest do wymiany bo bateria odmawia współpracy. Dlatego zanim zaczniemy winić za to producentów, sprawdźmy, czy to nie nasza wina. A tak najczęściej bywa. Pora obalić niektóre mity. Jak ładować, żeby nie przeładować? W jaki sposób wspomóc pracę baterii w smartfonie i - jeśli potrzebny - jaki powerbank powinniśmy kupić?

Stare telefony potrafiły pracować na jednym naładowaniu nawet tydzień, w tej chwili szczęśliwi są ci, którzy nie muszą ładować smartfona przez dwa dni. Ale i oni po dwóch latach będą szukać swojej ładowarki dwa razy częściej. Użytkownicy powtarzają, że to celowy zabieg producentów - im częściej wymieniamy smartfon ze względu na coraz mniej wydajny akumulator, tym lepszy interes dla firmy. Można z tym polemizować, ale pamiętajmy, że nie do końca tak jest. Spójrzmy prawdzie w oczy: najczęściej to właśnie posiadacze smartfonów przez swoją niewiedzę sami szkodzą urządzeniom i obniżają żywotność akumulatorów. W efekcie po dwóch latach telefon jest do wymiany, bo bateria odmawia współpracy. Dlatego zanim zaczniemy winić za to producentów, sprawdźmy, czy to nie nasza wina.

Pora obalić niektóre mity. Jak ładować, żeby nie przeładować? W jaki sposób wspomóc pracę baterii w smartfonie i - jeśli jest nam potrzebny - jaki powerbank powinniśmy kupić?

1 / 12

Efekt pamięci i formatowanie

Obraz
© Ładowanie

Spora część osób nie ma pojęcia, jak prawidłowo ładować baterię.

Najpopularniejszym mitem jest tzw. "formowanie/formatowanie baterii" i "efekt pamięci". Zanim przejdziecie dalej, zachęcamy do obejrzenia tego krótkiego poradnika: Jak odpowiednio ładować smartfon, aby jego akumulator służył nam dłużej?

Wielu z nas sądzi, że jeśli rozładuje się baterię do np. 80 proc., po czym następnie naładuje ponownie, ogniwa zapamiętają ten stan i od tej pory akumulator będzie udostępniał - w dużym uproszczeniu - jedynie 80 proc. swojej pojemności, a pozostałych 20 proc. nie da się już wykorzystać. Jest to tak zwany "efekt pamięci", który rzeczywiście istnieje, ale w starych typach baterii (niklowo-kadmowych, NiCd), których nie znajdziemy już w smartfonach - od roku 2009 na terenie całej Unii Europejskiej zakazano wprowadzania tego typu akumulatorów w większości urządzeń.

Tak samo nie powinniśmy ufać żadnemu formowaniu/formatowaniu baterii, o czym piszemy na następnej stronie.

2 / 12

Formatowanie baterii - o co chodzi?

Obraz
© Thinkstock

Obecnie najpopularniejsze są baterie litowo-jonowe (Li-Ion) i litowo-polimerowe (Li-Po). Tych na bazie litu (czyli tych, które mamy w smartfonie) nie dotyczy efekt pamięci. Co więcej, jeśli są one sukcesywnie rozładowywane do poziomu 0 proc., mogą ulec uszkodzeniu!

Tak więc sugerowane kiedyś przez konsultantów w salonach operatorów komórkowych "formatowanie baterii" (po uruchomieniu telefonu rozładowanie go do zera, a następnie naładowanie do 100 proc.) jest oczywiście błędem. Baterie litowe nie powinny bowiem w ogóle być całkowicie rozładowywane.

Termin "formowanie" odnosi się z kolei do zupełnie innego procesu i jest błędnie używany zamiennie z formatowaniem przez wielu użytkowników smartfonów. Baterie Li-Ion/Poli są fabrycznie sformatowane i nie należy ich ponownie formatować. Natomiast formowanie baterii to wydłużanie jej żywotności.

Smartfony wyposażone są w mechanizm, który nie pozwala opróżnić zapasu energii całkowicie - zostawia jej niewielką ilość "na zapas" i wyłączają się przed czasem (mimo że wyświetlacz pokazuje 0 procent). Nie powinniśmy jednak zdawać się tylko na to zabezpieczenie.

*Według licznych testów, jeśli po nieznacznym rozładowaniu podepniemy smartfon do sieci na niedługi czas, jego bateria przyjmie więcej cykli ładowania w przyszłości. Oznacza to wyższą trwałość akumulatora i jego dłuższą pracę. *

3 / 12

Częste, ale krótkotrwałe ładowanie

Obraz
© Fotolia

Inny mit, dotyczący baterii niklowo-kadmowych, a błędnie utożsamiany z litowo-polimerowymi, mówi o tym, że negatywnie na baterię wpływa częste, ale krótkie ładowanie. Nic bardziej mylnego. Obecnie najlepszym rozwiązaniem dla akumulatora jest ładowanie go przy każdej okazji. Nawet kilkanaście minut poświęconych na naładowanie telefonu z poziomu 40 do 60 procent może wydłużyć jego żywotność.

Receptą na dobre i bezpieczne ładowanie jest podłączenie smartfona, gdy ten z ma 20 procent i odłączenie na poziomie 80. Przy dłuższych wyjazdach czy bez dostępu do kontaktu, warto korzystać z tzw. powerbanków. Te jednak też należy traktować tak, jak baterie w smartfonach. Baterie litowo-jonowe najwięcej mocy tracą, gdy są w pełni naładowane. Warto to zapamiętać.

4 / 12

Nie pozwól, żeby telefon był rozładowany

Obraz
© chip

Jeśli wiemy, że przez jakiś czas nie będziemy używać telefonu - dzień, tydzień, miesiąc - nie pozostawiajmy go rozładowanego. To poważnie szkodzi jego akumulatorowi. Jeśli np. kupujemy nowe urządzenie i stare ląduje w szafie, zadbajmy o to, żeby było przynajmniej w połowie naładowane. Nigdy nie wiemy, kiedy znowu nam się przyda, a jeśli już, na pewno chcielibyśmy cieszyć się więcej niż kilkoma godzinami pracy na jednym naładowaniu.

5 / 12

Nie ładuj przez całą noc

Obraz
© chip

Ładujemy zawsze do 100 procent? Zostawiamy telefon podłączony do sieci na całą noc? Błąd! Proces uzupełniania energii i samo napięcie, które temu towarzyszy, znacznie obciążają akumulator. Kiedy smartfon osiągnie 100 procent naładowania, proces zostaje przerwany, ale po krótkim spadku napięcia - wznawiany. Obrazowo, można powiedzieć, że to "stres dla baterii", który wpływa negatywnie na jej żywotność.

Czasami zauważacie, że tył smartfona lub ładowarka jest znacznie cieplejsza. Pamiętajcie, że podwyższona temperatura towarzysząca ładowaniu - a tym bardziej pozostawieniu telefonu podpiętego do sieci na całą noc - osłabia nie tylko ją, ale także inne podzespoły. Dlatego także pamiętajmy o tym, żeby wyjmować smartfon z etui na czas ładowania. Jeśli nie zadbamy o to, w niektórych przypadkach można zauważyć awaryjność aparatu, niektórych czujników itp.

6 / 12

Zmiany temperatury

Obraz
© Ładowanie

Zimno-ciepło, dom-sklep, praca-dom, przerwa na papierosa i telefon przez cały czas w dłoni? Też błąd. Nagłe skoki temperatury negatywnie wpływają na żywotność baterii. Optymalna temperatura dla akumulatorów litowo-jonowych to 20-25 stopni Celsjusza. Przy temperaturach wyższych i niższych jedna z warstw baterii ulega uszkodzeniu.

Szczególnie ważne jest unikanie narażania urządzenia na temperatury wyższe niż 35 st. C, które mogą spowodować trwałe obniżenie pojemności baterii.

W gorące dni, wylegując się na plaży, najlepiej zasłonić telefon gazetą albo schować do plecaka czy torebki. Smartfon nie musi opalać się razem z nami. Zimą warto natomiast używać pokrowców, które zmniejszą wpływ ujemnych temperatur. W internecie można znaleźć sporo gadżetów, które podczas wypoczynku nad morzem nie tylko ochronią nasz telefon przed słońcem, ale także przed piaskiem.

7 / 12

Oryginalne części

Obraz
© Ładowanie

Kolejną ważną rzeczą, którą musimy mieć na uwadze, jest korzystanie z oryginalnych akcesoriów. O ile ładowarka dla Androida nie jest dużym wydatkiem, tak nie ma się co dziwić użytkownikom sprzętu od Apple - oryginalne kable dla iPhone'a mają kosmiczną cenę (kostka - 90 zł, kabel - 70 zł = 160 zł). Macie jednak wybór - dłuższa żywotność baterii czy tańsze ładowarki?

To samo dotyczy akumulatora. Wiele telefonów nie ma obecnie możliwości swobodnej wymiany baterii, ale wciąż na rynku znajdziemy takie, w których możemy je wyjąć i wymienić. Lepiej wymieniajmy na oryginalne. Nie dotyczy to co prawda wszystkich produktów i nie mówimy, że każdy zamiennik uszkodzi nasz smartfon, lepiej jednak być przezornym.

8 / 12

Powerbank

Obraz
© Fotolia

Najlepszym rozwiązaniem jest kupno powerbanku, czy - inaczej - banku energii. Póki nie doczekamy się rewolucji na rynku akumulatorów do urządzeń mobilnych, to jest jedyna alternatywa. Producenci oferują zewnętrzne baterie w przeróżnych postaciach (od zwykłej kasetki, po obudowy do telefonu czy doczepiane dodatki), które w dowolnej chwili możemy podłączyć do naszego smartfona i kontynuować pracę na nim.

Tego typu urządzeń jest jednak tak dużo, że często nie wiadomo, na co się zdecydować. Dalej znajdziecie kilka podstawowych, ale bardzo istotnych porad.

9 / 12

Typ wyjścia USB w powerbanku

Obraz
© Pixabay

Najpopularniejsze z nich to 0.5 A, 1 A, 1.5 A, 2 A, 2.1 A + 1 A (w przypadku urządzeń z dwom portami USB). Najlepszy jest ten, który posiada najwyższą wartość. Na co się to przekłada?

Powerbank może ładować baterię telefonu wolniej, niż smartfon zużywa energię. Gdy wybierzemy na przykład bank z portem 0.5 A, telefon będzie zużywał więcej energii, niż pobiera z urządzenia zewnętrznego. To tak, jakby sekunda trwała dłużej, ale i tak mijała. Dążymy do tego, żeby procent naładowania baterii zwiększał się nawet w trakcie używania telefonu. Podsumowując - im więcej amperów, tym lepiej.

10 / 12

Pojemność powerbanku

Obraz
© Fotolia

Pojemność powerbanku (jeśli ma wystarczyć na więcej niż jedno pełne ładowanie, a tego właśnie chcemy) nie może być mniejsza lub jedynie nieznacznie większa od pojemności źródła energii w smartfonie. Najlepiej zainwestować w bank, którego liczba mAh jest kilkukrotnie wyższa od pojemności zainstalowanego w telefonie ogniwa.

Ważne jest też to, że pojemność powerbanku nie przekłada się 1:1 na liczbę ładowań względem pojemności baterii w smartfonie. Prościej mówiąc, akumulatora o pojemności 3000 mAh nie naładujemy trzykrotnie z zasobu 9000 mAh w powerbanku. Każdy cykl ładowania odbywa się ze stratą, która w przypadku starszych mechanizmów i urządzeń może wynosić nawet 40 proc, zaś w najnowszych - do 10 proc.

Z powerbankiem spokojnie można wyruszyć w podróż autobusem, samolotem, pociągiem - wszędzie tam, gdzie nie mamy gniazdka, a wiemy, że korzystanie z telefonu będzie intensywne. Pojemność wyższa niż 9000 mAh pozwoli na długie oglądanie filmów na smartfonie, gry, surfowanie po sieci itp. Dostępne na rynku pojemności to nawet 16 000 mAh.

11 / 12

Korzystaj z powerbanka w domu

Obraz
© materiały prasowe

Pamiętajmy, że o ogniwa w powerbankach także trzeba dbać. Nie powinniśmy pozostawiać ich z minimalnym lub zerowym poziomem naładowania. Nieużywane i wyczerpane ogniwa nie będą w stanie odpowiednio pracować po takim traktowaniu.

Najlepszym rozwiązaniem jest... korzystanie z powerbanku co jakiś czas także w domu. Zapewnimy mu przez to odpowiednią częstotliwość eksploatacji, a do tego nie będziemy musieli się gimnastykować, jeśli nasza ręka nie sięga z sofy do gniazdka.

słk

12 / 12

Bateria w laptopie

Obraz
© flickr / CC

Każdy cykl ładowania (nawet częściowego) odbiera akumulatorowi notebooka pewną część pojemności. Choć może to brzmieć kontrowersyjnie, z tego powodu należy przynajmniej raz do roku całkowicie rozładować ogniwa, a później naładować je do pełna. Podczas takiej operacji elektronika sterująca mierzy faktyczną pojemność akumulatora i przystosowuje się do niej, optymalizując proces ładowania oraz odczytywania pozostałego czasu pracy. Niektórzy producenci notebooków przygotowują narzędzia umożliwiające przeprowadzenie nieprzerwanego cyklu kalibracji w sposób zautomatyzowany albo implementują odpowiednią funkcję w BIOS-ie lub UEFI. Przykładowo narzędzie do konserwacji akumulatora Lenovo Power Manager pozwala m.in. sprawić, że ładowanie będzie rozpoczynało się dopiero wówczas, kiedy stan naładowania akumulatora spadnie poniżej 90 proc. - w efekcie zmniejszymy liczbę cykli ładowania przy zasilaniu sieciowym. Warto też zatrzymać ładowanie przy stanie ok. 97 proc., gdyż końcówka procesu najbardziej obciąża ogniwa i
skraca ich żywotność. Kiedy niezbędna jest wymiana akumulatora na nowy, wybierzmy raczej oryginalną część oferowaną przez producenta - zamienniki często okazują się znacznie mniej trwałe.
Sebastian Kupski

smartfonpowerbankładowanie smartfona
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (210)