Ponad 39 stopni Celsjusza. Co piąty z nas już to przeżył
Washington Post informuje, że 20 proc. ludności w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2024 r. co najmniej raz doświadczył temperatury przekraczającej 39,4 stopni Celsjusza. Wartość tę naukowcy uznają za potencjalnie zagrażającą życiu.
10.07.2024 15:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykański dziennik podaje, że od początku roku na całym świecie odnotowywano niezwykle wysokie temperatury. Na przykład, na początku kwietnia, w ciągu zaledwie czterech dni, na oddziale intensywnej terapii w jednym ze szpitali w Mali zmarło 102 pacjentów z powodu udaru cieplnego.
W tym samym miesiącu, w wyniku ekstremalnie wysokiej temperatury, doszło do eksplozji w kambodżańskiej bazie wojskowej, co spowodowało śmierć 20 żołnierzy. W Meksyku, dziesiątki małp z rodzaju wyjców zginęły z powodu upałów - ich martwe ciała spadały z gałęzi drzew.
"Washington Post", korzystając z zebranych danych meteorologicznych z ponad 14 tysięcy miejsc na całym świecie, oszacował w ostatnich dniach, że ponad 1,5 miliarda ludzi do końca maja 2024 roku doświadczyło skutków skrajnych temperatur. Miasta uwzględnione w analizie zamieszkuje nieco mniej niż połowa światowej populacji, co sugeruje, że liczba osób narażonych na niebezpieczne upały może być znacznie wyższa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem autorów, to globalne ocieplenie jest przyczyną wzrostu temperatur, co prowadzi do zwiększenia liczby dni, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt. Jako przykład podano Bangkok, gdzie w tym roku odnotowano już 76 dni ze skrajnymi temperaturami. To ponad dwukrotnie więcej niż średnia dla stolicy Tajlandii.
Jest to rekordowy wynik, jeśli porówna się dane meteorologiczne prowadzone od 1979 roku. O wiele poważniejsza sytuacja była w Lagosie, stolicy Nigerii, gdzie odnotowano w tym roku aż 13 razy więcej dni z upałami, które zagrażały życiu ludzi, niż wynosi średnia.
Z szacunków wynika, że spośród 150 miast, w których populacja przekracza 1 mln i gdzie do końca maja odnotowano przynajmniej jeden dzień z temperaturą powyżej 39 stopni Celsjusza, aż w 135 odnotowano więcej niebezpiecznych dni upałów niż średnia roczna za ten okres.
Mimo że na półkuli północnej dopiero zaczęło się lato, naukowcy już przewidują, że 2024 r. może okazać się najgorętszym w historii. Zdaniem badaczy, na niebezpiecznie wzrastający słupek rtęci wpływa zjawisko pogodowe El Nino oraz emisja gazów cieplarnianych, szczególnie dwutlenku węgla i metanu.