Polskie władze coraz chętniej zwracają się po nasze dane do firm internetowych

Polskie władze coraz chętniej zwracają się po nasze dane do firm internetowych
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

20.09.2013 12:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Facebook ostatnio opublikował raport, w którym pokazano liczbę nakazów o udostępnienie danych użytkowników w poszczególnych krajach.

Raport dostępny jest pod tym adresem. Jak widać, z 23. pism otrzymanych od polskich służb państwowych, zaledwie 9 proc. doczekało się pozytywnego rozpatrzenia przez administrację Facebooka. Z jednej strony świadomość, że nasza prywatność jest w 9 na 10 przypadkach dostatecznie chroniona cieszy. Z drugiej strony, jeśli nasze służby przestrzegają Konstytucji i pracują tak jak powinny to z pewnością miały dobre powody do złożenia tych 233 wniosków.

Dlaczego tylko 9 proc. rozpatrzono pozytywnie? Na to pytanie odpowiada Katarzyna Szymielewicz - prezes fundacji Panoptykon, której celem jest ochrona podstawowych wolności wobec zagrożeń związanych z rozwojem współczesnych technik nadzoru nad społeczeństwem:

– _ O ile mi wiadomo z naszych rozmów z firmą Facebook, sytuacja ta nie wynika z oceny merytorycznej tych wniosków, ale raczej z tego, że polskie organy nie do końca radzą sobie z systemem, jaki Facebook stosuje do obsługi zapytań _ – mówi Szymielewicz. – _ W zapytaniach były więc braki formalne i dlatego Facebook odrzucił większość żądań. _

Można więc podsumować, że nasze organy państwowe wykazały się niebywałą, 9. procentową nieudolnością. Jednak ktoś w końcu przeczyta instrukcję składania wniosków i nasze służby dostaną wszystkie internetowe dane, które sobie zażyczą. Co na to Panoptykon?

– _ Nasza Fundacja zaprosiła 10 największych polskich firm internetowych, w tym Facebook. Proponujemy im wspólne stworzenie takiego raportu. Chodzi o pogłębienie dyskusji na temat prywatności w sieci, o pokazanie całego problemu, a nie tylko suchych liczb _ –. mówi Katarzyna Szymielewicz.

– _ Dane o liczbie zapytań niewiele nam mówią, gdyż w danym kontekście liczne żądania ujawnienia danych mogą być uzasadnione _ – przekonuje Szymielewicz w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. – _ Dlatego też uważamy, że przydałby się porządny, merytoryczny raport transparentności dla wszystkich największych firm z polskiego rynku. _ Niecierpliwie czekamy w nadziei, że taki raport powstanie. Mamy nadzieję, że kontrola ze strony organizacji pozarządowych wystarczy i nie powtórzy się sytuacja z podsłuchiwaniem rozmów telefonicznych w naszym kraju. Przypominamy, że w roku 201. Policja wystąpiła z 5995 wniosków o założenie podsłuchu, z których sąd i prokuratura zaakceptowały 5724. Policja to zaledwie jedna z 9 służb, które mają uprawnienia do podsłuchiwania obywateli.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Polacy wygrali z fotoradarami"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także