Polska z ważną decyzją w sprawie GLONASS. Wzywa inne państwa do reakcji

Centrum Badań Kosmicznych PAN w poniedziałek zdecydowało o zaprzestaniu dostarczania pomiarów laserowych rosyjskich satelitów wojskowych, które wykorzystuje rosyjska armia. W rozmowie z WP Tech dr Paweł Lejba, szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego Centrum Badań Kosmicznych PAN w Borówcu, wyjaśnia teraz, skąd taki pomysł i jaki może mieć wpływ na działania rosyjskich wojsk.

Polska z ważną decyzją w sprawie GLONASS. Wzywa inne państwa do reakcji
Źródło zdjęć: © Pixabay
Karolina Modzelewska

02.03.2022 | aktual.: 02.03.2022 14:40

GLONASS czyli Globalnaja Nawigacionnaja Sputnikovaya Sistema, jest rosyjskim systemem nawigacji satelitarnej o zasięgu globalnym, który działa na podobnych zasadach jak system GPS (Global Positioning System), stworzony przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych.

System powstał w 1976 roku jeszcze za czasów ZSRR. Początkowo był wykorzystywany wyłącznie do celów wojskowych, ale w 2011 roku stał się ogólnodostępny. Obecnie GLONASS można znaleźć w wielu urządzeniach, które używamy na co dzień. Chodzi przede wszystkim o smartfony oraz smartwatche. Przykładowo system jest dostępny w niektórych modelach smartfonów Sony, Samsung czy Xiaomi, a także niektórych zegarkach marki Garmin.

System składa się z trzech modułów - kosmicznego, użytkownika oraz naziemnego, a jego sprawne działanie zapewniają satelity krążące po kołowych orbitach, na wysokości około 19 100 km. Według danych z 2021 roku na orbicie znajduje się 27 satelitów, ale tylko 24 z nich działa.

GLONASS wspierany jest przez pomiary laserowe satelitów wykonywane przez stacje znajdujące się w różnych częściach naszego globu w ramach International Laser Ranging Service (ILRS), czyli międzynarodowej organizacji zrzeszającej kilkadziesiąt stacji laserowych z całego świata (chociaż najwięcej z nich znajduje się na terenie Europy). Takie stacje można znaleźć m.in. w Kijowie czy w Borówcu koło Poznania.

GLONASS to konstelacja wojskowych satelitów wykorzystywanych na potrzeby rosyjskiej armii, które do poprawnego działania muszą znać bardzo dokładnie swoje położenie. Pomiary laserowe dostarczają precyzyjnych informację o położeniu śledzonych satelitów. Mowa tu o pojedynczych centymetrach i precyzji dochodzącej do kilku milimetrów. Dokładne orbity satelitów nawigacyjnych GLONASS przekładają się m.in. na dokładne współrzędne wojskowych odbiorników na powierzchni Ziemi, wykorzystywanych przez rosyjską armię.
*NIE CHCEMY I NIE BĘDZIEMY WSPIERAĆ AGRESYWNEGO REŻIMU* - informuje Centrum Badań Kosmicznych PAN za pośrednictwem Facebooka.

W rozmowie z WP Tech dr Paweł Lejba, szef Obserwatorium Astrogeodynamicznego Centrum Badań Kosmicznych PAN w Borówcu potwierdził, że na prośbę kolegów ze stacji laserowej z Kijowa, stacja w Borówcu wstrzymuje dostarczanie pomiarów laserowych wszystkich rosyjskich satelitów w ramach ILRS. Zaapelował również, aby do inicjatywy przyłączyły się inne stacje, które wciąż wspierają system GLONASS. W tej sprawie uruchomiona została również petycja, którą może podpisać każdy z nas. Jest ona dostępna tutaj. Wzywa ona ILRS do zaprzestania udziału w gromadzeniu i dystrybucji danych, które wspierają systemy satelitarne rosyjskiego wojska.

Karolina Modzelewska: Skąd pomysł na taką inicjatywę?

Dr Paweł Lejba: Wszystko zaczęło się od wiadomości, którą otrzymaliśmy jako organizacja od naszych kolegów ze stacji laserowej Kijów. Prośba dotyczyła zaprzestania śledzenia satelitów GLONASS, ze względu na to, że są to technologie wykorzystywane przez rosyjską armię. To było dla nas takie otrzeźwienie, dlatego długo się nie zastanawialiśmy i błyskawicznie zareagowaliśmy. Podjęliśmy decyzje, że nie będziemy dostarczać danych dla żadnego rosyjskiego satelity. Jednocześnie napisałem notkę do całej społeczności międzynarodowej ILRS, a kolejnym krokiem było uruchomienie petycji, która jest dostępna m.in. na naszym Facebooku. Zachęcamy wszystkich, aby ją poprzeć i rozsyłać do jak największej liczby osób.

Czy inne państwa są zainteresowane pomysłem?

Mamy głosy potwierdzające o przyłączeniu się do inicjatywy [naukowców - przyp. red.] z Niemiec, z Łotwy. Próbujemy też nakłonić do podjęcia działań szefostwo ILRSu, ale cała organizacja jest zarządzana przez Stany Zjednoczone i tu ociera się to o rząd amerykański, o NASA, więc to też nie są dla nich łatwe decyzje. Znaczenie ma tutaj współpraca z Rosją w ramach kosmosu, Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

W jaki sposób wstrzymanie dostarczania informacji o pomiarach laserowych może wpłynąć na rosyjską armię?

Obecnie śledzimy dwadzieścia parę satelitów. Oczywiście te pomiary do tej pory były prowadzone w duchu pokojowej i czysto naukowej współpracy, ale rosyjska armia na pewno korzysta z tych sygnałów. Żeby te sygnały miały dobre odzwierciedlenie tutaj w działaniach na Ziemi, trzeba znać bardzo dokładną pozycję tych satelitów. Jeśli takich informacji by nie mieli, to te sygnały będą obarczone błędami i np. wyznaczanie pozycji odbiorników, z których korzysta rosyjska armia, będzie trudniejsze. Tutaj nie bez znaczenia są też różne centra obliczeniowe, które te nasze pomiary laserowe wykorzystują do obliczeń i wyznaczają tzw. precyzyjne orbity tych satelitów. Więc cała akcja powinna objąć nie tylko stacje laserowe, które nie powinny dostarczać swoich pomiarów, ale również centra obliczeniowe.

Poprosiliśmy o komentarz w sprawie ILRS. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Wybrane dla Ciebie