Polska "pępowina marsjańska". Pomoże szukać życia na Marsie
25.07.2018 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2020 roku na Marsie wyląduje łazik, którego celem będzie szukanie śladów życia. Ważny udział w tej misji mają Polacy. Ich dziełem jest "pępowina marsjańska".
"Pępowina marsjańska" brzmi dziwnie, ale rola polskiego urządzenia jest naprawdę ważna. To mechaniczno-elektryczne połączenie między łazikiem a lądownikiem. Mechanizm zapewni zasilanie podczas uruchamiania robota po wylądowaniu na Marsie. Po zakończeniu tego procesu system zostanie odłączony od pojazdu i odpadnie tak, aby umożliwić łazikowi zjechanie na powierzchnię Marsa.
Dzieło Polaków jest w produkcji od 2016 roku. Jak informuje rmf24.pl, właśnie zakończyły się testy "pępowiny" i wypadły pozytywnie.
Testy odbyły się w Danii. Mechanizm musiał wytrzymać w temperaturze minus 120 stopni Celsjusza i w pyle o składzie podobnym do gleby na Marsie.
O tym, jak kluczowe dla misji jest to rozwiązanie, świadczą nawet warunki, w jakich przechowywane jest urządzenie. Nikt ot tak nie może podejść do niego i go dotknąć. Ewentualny bezpośredni kontakt mógłby zrujnować całą misję.
- Są specjalne procedury zbliżania się do lotnej pępowiny - tej, która zostanie wysłana w kosmos. Mamy specjalne kostiumy, podwójne rękawiczki - wszystko po to, żeby nie zabrudzić biologicznie tego urządzenia. Cały mechanizm został poddany sterylizacji, żeby nic nie przeszkodziło w czasie trwania misji. Jeśli chcemy zbadać, czy na Marsie było życie, nie możemy żadnego życia ze sobą przywieźć, bo te pomiary byłyby niewiarygodne - tłumaczy rmf24.pl inżynier Michał Szwajewski.
W 2020 roku na Marsie wyląduje łazik wyposażony w zestaw instrumentów badawczych. Głównym zadaniem jest poszukiwanie śladów przeszłego lub obecnego życia. Dzięki niemu mamy też lepiej poznać m.in. rozkład szlaków wodnych oraz zagrożenia dla astronautów, mających w przyszłości polecieć na Marsa.