Polska amunicja na Białorusi. Wiemy, kto ją produkuje
Część amunicji, która była wykorzystana przeciw protestującym Białorusinom, była wyprodukowana w Polsce. Głos w sprawie zabrało Ministerstwo Obrony Narodowej. "Stanowczo dementujemy" - czytamy w komunikacie resortu.
Internet obiegło zdjęcie łuski z napisem Made in Poland, która została znaleziona po nocy zamieszek w Mińsku na Białorusi przez Sławomira Sierakowskiego - socjologa, publicystę, redaktora naczelnego "Krytyki Politycznej". To łuska do strzelby gładkolufowej używanej przez siły prewencji, jak np. białoruski OMON. Taka łuska może zawierać w sobie np. gumową kulę lub ładunek hukowy. Oba rodzaje nabojów są używane do rozpędzania tłumów.
- Na jednym boku jest napis ONS 2000 - 70, na drugim Made in Polska, a na kryzie FAM 12 Pionki - opisuje Sierakowski, który cały czas przebywa w Mińsku i relacjonuje tamtejsze wydarzenia.
ONS 2000 to oznaczenie nabojów ostrzegawczych, ślepych, czyli takich, które mają wytwarzać huk, a nie mają pocisku. Natomiast skrót FAM 12 Pionki, to oznaczenie Fabryki Amunicji Myśliwskiej w miejscowości Pionki (12 to kaliber broni).
- W niedzielę OMON-owcy pojawili się z tarczami i pałami na otwartym placu - opowiada nam Sławomir Sierakowski. - Oni zajmują teren po kawałku, waląc pałami w tarcze. Później stoją, to jest defensywne. Natomiast w poniedziałek wyglądało to inaczej - nagle poszła salwa z długich strzelb i OMON-owcy natychmiast zaczęli biec w stronę ludzi. Nie wiedzieliśmy, z czego strzelają. Strzelali też w przystanek autobusowy, co robiło jeszcze większy huk. Zaczęliśmy uciekać, stworzył się korek. Ludzie zaczęli uciekać w stronę osiedla, m.in. ja wbiegłem do jednego z bloków. Gdy słyszę, że "to tylko hukowe naboje", to bardzo przepraszam, ale to bardzo niebezpieczna broń w takich sytuacjach i okolicznościach.
Amunicja z FAM Pionki na Białorusi
FAM Pionki to fabryka amunicji oddalona o 100 km na południe od Warszawy. Produkuje amunicję myśliwską, ćwiczebną i specjalną. Swoje produkty może sprzedawać też na rynki zagraniczne zgodnie z koncesją Ministra Spraw Wewnętrznych.
Fabryka z Pionek już raz musiała się tłumaczyć z pojawienia się swoich wyrobów w miejscu, gdzie służby strzelały do mieszkańców. Wtedy chodziło o wydarzenia w Kijowie w 2014 roku. Firma wyjaśniała, że sprzedaż amunicji na Ukrainę odbył się zgodnie z polskimi i międzynarodowymi przepisami prawa. W przypadku Białorusi sytuacja nie jest już tak jasna.
W 2011 roku Unia Europejska nałożyła embargo na eksport broni i środków mogących służyć represjom wewnętrznym do Białorusi. Od tego czasu sprzedaż amunicji na Białoruś jest zabroniona.
Skąd więc polska amunicja znalazła się w Mińsku? Jeśli wyeliminować działania niezgodne z prawem, to wyroby z Pionek mogły trafić do Białorusi przed rokiem 2011 lub zostały zakupione przez pośrednika.
Amunicja gładkolufowa
Amunicja specjalna do broni gładkolufowej (np. strzelb używanych przez policję) charakteryzuje się różnym wypełnieniem. Świadczą o nim oznaczenia na łusce, ale też sam jej kolor. Białe łuski z napisami "Rój", "Bąk", "Chrb" (chrabąszcz) zawierają gumowe pociski, z których strzał nie zabija, ale wywołuje ból lub może okaleczyć, np. w przypadku trafienia w oko.
Czerwone łuski z napisami "W8 MP" oraz "Pik" zawierają pocisk metalowy i są przeznaczone np. do strzelania na większe odległości i niszczenia sprzętu. Wystrzelone w kierunku człowieka mogą spowodować śmierć. Podobnie działa niebieski nabój z napisem LFT 6,8, w nim zamiast pojedynczego pocisku znajduje się wiele mniejszych w kształcie kulek.
Ostatnim rodzajem amunicji specjalnej jest amunicja proszkowa. Charakteryzuje się zieloną lub żółtą łuską i napisami "PR 98" oraz "CS 94M". Według producenta amunicja proszkowa przeznaczona jest do odstrzeliwania zamków lub zawiasów w drzwiach przez oddziały antyterrorystyczne.
Fabryka FAM Pionki na razie nie udzieliła nam komentarza w tej sprawie. Skontaktowaliśmy się też z MSW z prośbą o wyjaśnienie. Artykuł zostanie zaktualizowany, gdy dostaniemy odpowiedzi.
MON dementuje
Do informacji odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej. W komunikacie resortu opublikowanym na Twitterze czytamy, iż ten nie sprzedawał ani uzbrojenia, ani amunicji na Białoruś.
Współpraca Jakub Wątor i Piotr Urbaniak