"Polak-kombinator" znowu w akcji. Nie chce płacić za "Grę o tron", więc duży serwis wypowiada wojnę

"Polak-kombinator" znowu w akcji. Nie chce płacić za "Grę o tron", więc duży serwis wypowiada wojnę

"Polak-kombinator" znowu w akcji. Nie chce płacić za "Grę o tron", więc duży serwis wypowiada wojnę
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Adam Bednarek
25.04.2018 09:24, aktualizacja: 28.04.2018 14:42

"Polak znowu znalazł sposób, żeby nie płacić" - zagrzmiał polski internet, krytykując rodaków, przeciwko którym HBO wytoczyło działa. Kombinowanie to nasza narodowa cecha? Spokojnie, nie jesteśmy tacy źli.

HBO Go od niedawna działa niezależnie bez operatora, przez co z usługi pozwalającej oglądać filmy i seriale można zrezygnować po miesiącu jej korzystania. Jest też darmowy okres próbny, trwający 30 dni. HBO zabezpieczyło się jednak przed osobami, które chciałby powtórzyć gratisowe testy, dodając do regulaminu taki punkt:

"Użytkownik jest uprawniony do skorzystania z jednego Okresu próbnego w okresie kolejnych 12 miesięcy. Weryfikacja Użytkownika w celu zapobieżenia nadużyciom Okresu próbnego może nastąpić na podstawie danych podanych przez Użytkownika, w tym m.in. na podstawie przypisanego do konta adresu e-mailowego, metody płatności lub numeru identyfikacyjnego urządzenia. W przypadku podejrzenia nadużycia Okresu próbnego HBO może uruchomić natychmiastowe środki w celu uniemożliwienia dalszego nadużycia, włączając w to wypowiedzenie Umowy".

Jak ktoś miałby ominąć zabezpieczenie? Podając inne dane i numery kart kredytowych, które są potrzebne, żeby skorzystać z darmowego konta. Bez problemu można znaleźć je w sieci, więc teoretycznie bezpłatny okres dałoby się powtarzać wielokrotnie, unikając płacenia 30 zł miesięcznie. Teoretycznie, bo HBO wypowiedziało wojnę.

Obraz
© WP.PL

"HBO Polska zmienia regulamin, bo Polacy oszukiwali system" - czytamy na stronie głównej Spider's Web. Szymon Radzewicz zauważa, że tylko w Polsce występuje taki punkt w regulaminie, co może oznaczać, że "kwestia naruszeń z powodu darmowego okresu testowego jest szczególnie dotkliwa właśnie na polskim rynku". To tylko domysły autora, ale "biorąc pod uwagę polski spryt i zaradność" wydaje mu się to bardzo prawdopodobne.

W podobnym tonie wypowiadają się komentujący. "W naszym kraju ludzie usprawiedliwiają złodziejstwo". "Na wódkę wyskrobią ostatni grosz, ale na HBO już nie". A tak podsumowuje rodaków czytelnik innego serwisu: "Polska w pełnej krasie. Dzień bez kradzieży, dniem straconym". Wtórują im nagłówki artykułów w polskim internecie: "HBO Go boi się kombinatorów i zapowiada weryfikację użytkowników". "Polacy szybko znaleźli sposób na przedłużenie okresu próbnego HBO GO. Serwis musi zmienić regulamin". Ach, ci źli Polacy!

Co najciekawsze, darmowe HBO Go działa raptem od 26 marca, więc kombinatorzy jeszcze nie mieli czasu na nadużycia - zwykły, legalny okres próbny dopiero się skońćzył dla pierwszych klientów. Ewentualnych prób oszukania systemu należałoby spodziewać się dopiero w najbliższym czasie. Moim zdaniem wpis w regulaminie się pojawił, bo np. ktoś wcześniej o nim zapomniał. Tymczasem to normalna praktyka - dla przykładu Spotify upomina, że konto Premium rodzinne służyć ma wyłącznie mieszkańcom jednego domu. Po prostu trzeba postawić sprawę jasno, a wcześniej HBO Go tego nie zrobiło.

Obraz
© Materiały prasowe

Tymczasem w sieci w tekstach i komentarzach mamy festiwal biczowania Polaków-cwaniaków. Zabrakło jeszcze tylko obrazków z nosaczem, czyli nowym symbolem "typowego Janusza". Kombinatora, który jak ma za darmo, to mu nawet ocet smakuje, a dzień staje się lepszy, gdy auto sąsiada nie odpala.

Nie twierdzę, że nikt nie będzie probówał oszukać HBO Go. Pewnie zdarzą się takie przypadki. Ale to wcale nie cecha Polaków. Niedawno Spotify informowało, że aż 2 mln użytkowników korzystało z pirackich wersji aplikacji - pozwalających za darmo używać funkcji dostępnych jedynie w abonamencie.

Uwaga, zaskoczenie: te 2 mln to wcale nie mieszkańcy Polski. O sprawie było głośno na całym świecie, to nie tylko kwestia "cwanych Polaków".

Z kolei szef Netfliksa już dawno temu stwierdził, że nie widzi niczego złego, by paczka znajomych zrzucała się na miesięczny abonament. Płacą za dostęp do czterech urządzeń, ale dzielą się rachunkiem, przez co jedna osoba wydaje stosunkowo niewiele. Najważniejsza osoba dała temu procederowi zielone światło nie dlatego, że to w Polsce zaczęto szukać sposobu na to, by płacić Netfliksowi mniej. Jak zauważył portal serialowa.pl, pomysł na wymienianie się hasłami czy właśnie zrzutki najpierw zdobył popularność zagranicą, gdzie od dawna użytkownicy mają dostęp do takich usług. Tak, można być w szoku, ale również za naszą zachodnią granicą ludzie myślą, co zrobić, żeby płacić mniej.

Według analiz SW Research, które cytuje portal wirtualnemedia.pl, osoby piracące Netfliksa - czyli np. korzystające wielokrotnie z okresu próbnego - to 10 proc. wszystkich użytkowników serwisu. Też chciałbym, żeby nie było ich wcale, ale to i tak stosunkowo niewiele. Mit Polaka-pirata powoli odchodzi w zapomnienie, właśnie dlatego, że wreszcie mamy wygodny dostęp do legalnych usług - serwisów VOD czy telewizji, dzięki WP Pilot.

Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego chce się przypisać takie cechy wyłącznie polskim użytkownikom, skoro problem dotyczy całego świata.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)