Pół godziny na reakcję. NASA mówi o niszczycielskich burzach geomagnetycznych

Słońce zbliża się do najbardziej aktywnej fazy w swoim kolejnym 11-letnim cyklu słonecznym. Oznacza to większą liczbę pojawiających się na nim plam, eksplozji, tornad, czy rosnącą częstotliwość burz geomagnetycznych. Tym ostatnim zjawiskom, które mogą mieć poważny wpływ na naszą planetę, przyjrzała się NASA. Agencja wykorzystała sztuczną inteligencję, aby obliczyć, ile czasu będziemy mieli od pojawienia się ostrzeżenia o niszczycielskiej burzy do momentu jej dotarcia do Ziemi.

Słońce zaznacza swoją obecność
Słońce zaznacza swoją obecność
Źródło zdjęć: © NASA Goddard Space Flight Center
Karolina Modzelewska

16.05.2023 11:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Burze geomagnetyczne (nazywane również słonecznymi lub magnetycznymi) to nagłe oraz intensywne zmiany magnetosfery, czyli pola magnetycznego naszej planety. Powstają za sprawą zwiększonej aktywności Słońca, a szczególnie rozbłysków słonecznych i koronalnych wyrzutów masy, których częstotliwość zwiększa się, kiedy cykl słoneczny zbliża się do tzw. maksimum słonecznego. Obecnie trwający, 11-letni cykl rozpoczął się w 2019 r., a według ekspertów swój szczyt osiągnie w 2025 r.

Burze geomagnetyczne mogą być zagrożeniem dla naszej planety

Występujące burze klasyfikuje się według ich mocy na pięciostopniowej skali. Zjawiska klasy G1 są najsłabsze, a klasy G5 najsilniejsze. Te ostatnie mogą być poważnym zagrożeniem dla naszej planety. Na szczęście zdarzają się one bardzo rzadko. Ich wystąpienie może doprowadzić np. do trwałego uszkodzenia systemów nawigacyjnych, a nawet pojawienia się przerw w dostawach prądu. Niektórzy eksperci uważają, że burze klasy G4 i G5 są w stanie doprowadzić do paraliżu internetu.

Jak donosi serwis Universe Today, NASA wykorzystuje modele sztucznej inteligencji, aby przetwarzać dane dotyczące burz słonecznych i na ich podstawie rozwija system wczesnego ostrzegania przed niebezpiecznymi zjawiskami. Zdaniem ekspertów z amerykańskiej agencji kosmicznej taki system mógłby powiadomić nas o zagrożeniu ok. 30 minut przed uderzeniem potencjalnie niszczycielskiej burzy słonecznej w określony obszar. NASA wyjaśnia że, ten czas wynika z faktu, że światło może przemieszczać się szybciej niż materia słoneczna wyrzucana ze Słońca w trakcie burz słonecznych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do stworzenia modelu predykcyjnego, który NASA nazwała DAGGER wykorzystano m.in. dane o burzach słonecznych, które gromadziły satelity ACE, Wind, IMP-8 i Geotail oraz stacje naziemne, a także uczenie maszynowe. "Naukowcy, kierowani przez Vishala Upendrana z Międzyuczelnianego Centrum Astronomii i Astrofizyki w Indiach, twierdzą, że algorytm może przewidzieć siłę i kierunek burzy słonecznej w mniej niż sekundę", na co zwraca uwagę Universe Today. Ich zdaniem model przewyższa możliwościami do tej pory wykorzystywane rozwiązania, co zwiększa szanse na szybsze wykrycie burz słonecznych i podjęcie właściwych reakcji.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Komentarze (0)