Pies uratował jej życie. Dzięki niemu nie poleciała do Wuhan
Pies uchronił swoją właścicielkę przed podróżą do Wuhan. Miało to miejsce na krótko przed tym, jak koronawirus zaczął zbierać śmiertelne żniwo. "Heroiczny" czyn czworonoga początkowo ją zezłościł. Dopiero później dotarło do niej, co tak naprawdę się stało.
29.01.2020 | aktual.: 30.01.2020 18:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wśród informacji o koronawirusie i Wuhan pojawiają się też pozytywne historie. Ta, która miała miejsce na Tajwanie, po raz kolejny przypomina, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka i posiada coś, co można nazwać szóstym zmysłem.
Historia została opisana na Facebooku, na profilu "She is Kimi". Prowadzi go właścicielka Golden Retrievera o imieniu Kimi, która pozwoliła nam wykorzystać zamieszczone tam zdjęcia. Planowała odwiedzić swoją rodzinę w Wuhan, ale ostatecznie musiała zmienić swój plan.
Wszystko jest całkowitym przypadkiem i brzmi nieprawdopodobnie, ale "heroiczny" czyn czworonoga najprawdopodobniej uratował zdrowie, albo i życie kobiety. Zamieszczone zdjęcia przedstawiają pogryziony paszport, który tak naprawdę nie nadaje się już do niczego. Skontaktowaliśmy się z właścicielką która przyznała, że zdarzenie było "niesamowitym zbiegiem okoliczności".
Kiedy właścicielka Kimi wróciła do domu i zobaczyła bałagan, zezłościła się na swojego pupila. Dopiero po chwili zorientowała się, że niesforny pies pogryzł również jej paszport. Najwyraźniej bardzo tęsknił lub się nudził. To nie poprawiło sytuacji.
Dopiero po kilku dniach właścicielka dowiedziała się, że w Wuhan znajduje się ognisko koronawirusa, a choroba rozprzestrzenia się w bardzo dużym tempie. Przypomnijmy, liczba ofiar 2019-nCoV wzrosła do 132, a zarażonych do 6 057 (według danych z 29 stycznia 2020 roku).
"Pamiętasz mój paszport? Ten pies naprawdę mnie chroni. Po tym, jak go zniszczył, wirus zaczął rozprzestrzeniać się tam, gdzie pierwotnie planowałam się udać. Myślę teraz o tym i bardzo mnie to wzrusza. Na szczęście Kimi zablokowała moją podróż" – właścicielka Kimi napisała później na Facebooku, uznając, że wszystko dobrze się potoczyło.