Piękne widowisko na niebie. Polacy mogą oglądać Starlinki i spadające gwiazdy
Nadchodzące dni zapowiadają się bardzo obiecująco dla fanów obserwacji nocnego nieba. W czwartek będzie można zobaczyć satelity Starlink, a w weekend czeka nas noc spadających gwiazd.
Nocne obserwacje nieba potrafią dostarczyć niezapomnianych wrażeń. W odpowiednim miejscu przy sprzyjającej aurze można zobaczyć tysiące gwiazd, planety, a nawet księżyce.
Kilka dni temu zapowiadaliśmy, że w październiku warto zerkać w kierunku nocnego nieba. Nadchodzące dni to okazja do zobaczenia satelitów Starlink oraz roju meteorów o nazwie Drakonidy. Podpowiadamy jak przygotować się do obserwacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa misja Starlink nad Polską
Pierwsza okazja dotyczy nowych satelitów telekomunikacyjnych Starlink. Obecnie na orbicie znajduje się ponad 5 tys. satelitów, z czego ok. 4,2 tys. pozostaje aktywnych. W czwartek 5 października o godzinie 7:36 wystartowała misja Starlink G6-21. Z przylądka Canaveral na Florydzie wyniesiono ładunek zawierający kolejne 22 satelity Starlink generacji V2 Mini.
Pojawienie się telekomunikacyjnego systemu satelitarnego będzie można śledzić także nad Polską - satelity będą widoczne w czwartek 5 października przy południowym horyzoncie o godzinie 19:25.
Weekend spadających gwiazd
Dużo ciekawiej zapowiada się weekend spadających gwiazd - w nadchodzących dniach będzie można obserwować rój meteorów o nazwie Drakonidy. Wprawdzie maksimum wypada 8 października, ale zjawisko wykazuje aktywność od 6 do 10 października. Dłuższa aktywność daje większe szanse na udane obserwacje.
Strona Nocneniebo podpowiada, że obserwacje najlepiej rozpocząć po zmierzchu, najlepiej z lokalizacji znajdujących się z dala od miejskiego światła. Spadające gwiazdy będzie można podziwiać wysoko na północno-zachodnim niebie, ale wraz z upływem wieczora i nocy będzie przesuwać się z okolic zenitu w kierunku północno-zachodniego horyzontu.
Meteorów najlepiej szukać w odległości kilkudziesięciu stopni od geometrycznego środka (radiant). Nie ma tutaj precyzyjnego punktu - meteory raz mogą pojawić się na zachodzie, a raz na północy.
Paweł Maziarz, dziennikarz Wirtualnej Polski