Pasożytom grozi wyginięcie? Wbrew pozorom to kiepska perspektywa

Czerwona księga wylicza 38 tysięcy gatunków zwierząt, którym grozi wyginięcie. Ale na tym nie koniec. Dopiero od niedawna zwraca się uwagę na związane z nimi mniejsze organizmy – w tym niezbyt lubiane, ale odgrywające ważną rolę pasożyty.

Roztocz powiększony 125 razy.
Roztocz powiększony 125 razy.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Carl Iwasaki

Według ubiegłorocznych szacunków, poczynionych przez biologów z Georgetown University, w przyrodzie występuje nawet 350 tysięcy gatunków stworzeń żerujących na organizmach większych kręgowców. Zdumiewający jest przy tym fakt, że nauka opisała do tej pory co najwyżej 15% wszystkich pasożytów.

Zdaniem Jamesa Herrery z Duke Lemur Center, należy mieć świadomość, że choć zwykliśmy utożsamiać pasożyty z czymś jednoznacznie złym, to przynajmniej niektóre z nich stanowią istotny element ekosystemu. W niedawnej publikacji zespół Herrery postanowił przyjrzeć się robakom, roztoczom i innym żyjątkom towarzyszącym naszym najbliższym kuzynom – od szympansów po lemury.

Autorzy artykuły podkreślają, że zniknięcie określonego gatunku małpy, często oznacza utratę jedynego żywiciela dla całego szeregu organizmów. Uwzględniając fakt, że aż 108 spośród 213 uwzględnionych w analizie naczelnych może wymrzeć, biolodzy szacują, że jednoczesna zagłada czeka na 176 znanych rodzajów pasożytów.

Przyzwyczajeni do zwalczania wszy, pcheł, komarów, kleszczy, tasiemców czy owsików – moglibyśmy uznać to za dobrą wiadomość. Herrera przypomina jednak, że nie każdy pasożyt wywołuje choroby i jest wyłącznie szkodnikiem. Jako przykład podaje robaki goszczące w jelitach ssaków, zdolne do jednoczesnego zwalczania infekcji. Istnieje również cała pula małpich pasożytów, których dokładna rola dopiero czeka na poznanie.

Istnieje także dodatkowe zagrożenie. Zniknięcie naczelnych może skłonić mniej wybredne pasożyty do szukania innych żywicieli, w tym zwierząt gospodarskich lub nawet samych ludzi. Nasza wiedza jest zbyt mała, aby oszacować ile małpich pasożytów mogłoby przeskoczyć na człowieka, ale groźba takiego scenariusza pozostaje realna. Przykład stanowi malaria – tropikalna choroba wywołana przez pierwotniaka z rodzaju Plasmodium – która pierwotnie atakowała zwierzęta.

Właśnie dlatego Herrera i jego współpracownicy nawołują do większej świadomości oraz rozpatrywania pasożytnictwa w szerszym kontekście. Jest to już drugi tego rodzaju apel. Poprzedni wystosowano rok temu na łamach czasopisma Biological Conservation.

Więcej informacji znajdziesz w źródle: J. Herrera, J. Moody, C. Nunn, Predictions of primate–parasite coextinction, "Philosophical Transations of the Royal Society".

Źródło artykułu:WP Tech
wiadomościzoologiabiologia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)