Pancerny pociąg Putina. "Latający Kreml" ma godnego zastępcę
Informacje o tym, że Władimir Putin podróżuje po Rosji opancerzonym pociągiem, obiegły świat w połowie lutego 2023 r. Doniesienia nie były większym zaskoczeniem, bo o obsesji prezydenta na punkcie bezpieczeństwa mówi się od dawna. Jak wyjaśniał wówczas The New York Times, władca bał się m.in., że samoloty, którym będzie podróżował, zostanie zestrzelony. Pozostający do jego dyspozycji "latający Kreml", czy cztery maszyny Ił-96-300PU trzeba było więc zastąpić czymś bardziej przyziemnym.
06.07.2023 10:21
W rozmowie z CNN Ilya Rozhdestvensky reporter z antykremlowskiej jednostki śledczej Dossier Center przekazał, że Putin postawił na uzbrojony pociąg, wyposażony w specjalne systemy łączności. Maszyna, jak większość tematów związanych z prezydentem Rosji, owiana jest aurą tajemniczości. Nie wiadomo, kiedy powstała, jak dokładnie wygląda i ile jej wersji istnieje. W marcu 2023 r. The Washington Post dotarł do Michaiła Korotkowa, mężczyzny, który zajmował się fotografowaniem pociągów w Rosji i prowadzeniem "Railway Life". To właśnie jemu udało się uchwycić pancerną maszynę Putina na zdjęciach, co w późniejszym czasie przyniosło mu sporo problemów. Pierwsze z nich opublikował w sieci w 2018 r.
Putin podróżuje po Rosji pancernym pociągiem
Na fotografii widoczny był srebrny pociąg z czerwono-szarymi detalami, to właśnie on ma być kolejową fortecą prezydenta Rosji. Z dostępnych informacji wynika, że maszyna porusza się według tajnego rozkładu jazdy, zawsze z zasłoniętymi oknami. Nie posiada żadnych numerów identyfikacyjnych. Na szczycie jednego z wagonów znajduje się kopuła, która najprawdopodobniej kryje w sobie zaawansowane radary oraz systemy łączności. Nieco więcej informacji na temat pociągu ujawnili w najnowszym raporcie eksperci ze wspomnianego Dossier Center i dziennikarze CNN. Jak sami zaznaczają, są to pierwsze takie zdjęcia "prosto z pancernego posterunku Putina". Koszt tej fortecy ma wynosić ok. 6,8 mld rubli, czyli blisko 70 mln dolarów.
Zdaniem Dossier Center nowe wagony do pociągu Putina zaczęto budować podczas jego pierwszej kadencji prezydenckiej. Ostatnio, maszynę, którą oprócz prezydenta podróżuje co najmniej kilkudziesięciu funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), wzbogacono o specjalne wagony z siłownią, łaźnią turecką, barem i kinem. W pociągu jest też gabinet kosmetyczny, który w razie potrzeb może zamienić się w centrum ratowania życia. Dossier Center donosi, że znajduje się w nim m.in. aparat do sztucznej wentylacji płuc, defibrylator, pompa infuzyjna, ale też rozwiązanie opisywane jako "sprzęt zabezpieczający przed wyciekiem informacji akustycznej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kolejowej fortecy Putina nie brakuje zaszyfrowanych systemów komunikacji. Oficer FSO Gleb Karakulov przekazał Dossier Center, że specjalna łączność była instalowana w pociągu w latach 2014-2015. Na dostępnych zdjęciach eksperci zidentyfikowali m.in. "odbiorniki radiowe Ryabina-M, satelitarną stację komunikacyjną R-439 Legend-2, kanał Azur i radiową stację przekaźnikową Azid". Jak sami zaznaczają, jest to technika używana w wojsku od lat 80-tych. Osoby obsługujące sprzęt miały się skarżyć na to, że jest przestarzały i często zepsuty. Nie wiadomo, czy jest to celowy zabieg, ponieważ Putni nie ufa nowoczesnym technologiom, czy po prostu brakuje środków lub czasu na ich wymianę.
Pociąg, którym podróżuje głowa państwa, oczywiście zatrzymuje się na prywatnych stacjach kolejowych, co ma zwiększać bezpieczeństwo podróżnych. Tak samo jak jego opancerzenie. Dossier Center nie dotarł do informacji na temat ochrony wykorzystanej w wagonach, w których przebywa Putin. Jednostka ustaliła natomiast, że niektóre z wagonów posiadają wzmocnione ściany i okna przedziału, a także ściany, drzwi i okna przedsionków. Wykorzystano w nich szyby kuloodporne "klasy nie niższej BR4", co w praktyce oznacza ochronę przed strzałami oddanymi np. z AK-47, AKM, czy karabinu snajperskiego Dragunov. W przedziałach znajdują się też specjalne instalacje pozwalające na oddanie strzałów z ich wnętrza.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski