Oszustwo "na dopłatę" coraz sprytniejsze. Przestępcy mają nową metodę

Oszustwo "na dopłatę" polega na tym, że oszuści każą zapłacić drobną kwotę, bo inaczej usługa zostanie zablokowana lub paczka nie dojdzie na czas. Teraz zmieniają taktykę.

Oszustwo "na dopłatę" coraz sprytniejsze. Przestępcy mają nową metodę
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Adam Bednarek

05.11.2019 11:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zwykle w oszustwie "na dopłatę" przestępcy podszywali się pod operatorów czy firmy kurierskie. Niektórzy mogli uwierzyć, że bez wpłacenia drobnej sumy paczka do nich nie dotrze. Ale co z tymi, którzy w ostatnim czasie niczego nie zamawiali? Albo płacą rachunki i zawsze dokładnie sprawdzają, ile muszą zapłacić? Przekręt miał więc luki.

Jak informuje CERT Orange na swoim twitterowym profilu, teraz oszuści zmienili taktykę. Tak brzmi komunikat, który trafia w SMS-ach do Polaków:

"Mała ilość transakcji wykonana kartą w zeszłym miesiącu powoduje naliczenie opłaty manipulacyjnej 1.99 PLN. Opłać tutaj".

SMS zawiera link do fałszywej strony banku, służącej do wyłudzenia haseł, loginów, a następnie kodów zatwierdzających transakcję. Dzięki temu przestępcy mogą dodać swój rachunek do odbiorców zaufanych i po cichu wyczyścić konto.

Dlaczego ich przekręt jest wyjątkowo przebiegły? Z kilku powodów. Po pierwsze, "mała ilość transakcji" to bardzo nieprecyzyjne określenie. Ofiara może pomyśleć, że jakaś opcja w banku - np. darmowe prowadzenie konta - wymaga przeprowadzenia określonej liczby transakcji. "Kara" jest zbyt mała, żeby sprawdzać, czy taki wymóg istnieje. Szybciej spłacić dług i mieć z głowy.

Po drugie, niektórzy mogą powiązać liczbę transakcji z niedawnymi zmianami w bankach, które weszły w życie 14 września. Wprawdzie chodzi o wpisywanie kodu PIN po kilku opłatach kartą, ale oszuści bardzo często wykorzystują niedokładną wiedzę. Ktoś coś słyszał i w fałszywy komunikat uwierzy.

Jest jeszcze jeden powód, przez który przekręt może się udać. Jak wspomniałem na początku, nie każdy musi zamawiać paczki lub też może dokładnie kontrolować swoje rachunki. Dlatego nie nabierze się, gdy przestępcy podszywają się pod kuriera lub operatora. Za to konto w banku ma każdy, więc oszuści trafią ze swoim fałszywym SMS-em do większej grupy.

Na szczęście przed tego typu SMS-ami łatwo się ochronimy. Zanim zdecydujemy się spłacić rzekomy "dług", wszelkie wątpliwości wyjaśniajmy bezpośrednio z bankiem, pytając o zaległości i opłaty związane z prowadzeniem konta.

wiadomościoszustwosms
Komentarze (0)