Operacja SSD - Mac mini

Operacja SSD - Mac mini

Operacja SSD - Mac mini
Źródło zdjęć: © imagazine.pl
03.10.2011 09:50, aktualizacja: 03.10.2011 10:00

Mac mini od zawsze był komputerem minimalistycznym w swojej formie. Jego pierwsza wersja, która pojawiła się na początku 2005 roku, zachwycała małą i bardzo ascetyczną obudową. W 2010 r. „Miniak” dostał obudowę jeszcze mniejszą i jeszcze bardziej prostą.

Mac mini od zawsze był komputerem minimalistycznym w swojej formie. Jego pierwsza wersja, która pojawiła się na początku 200. roku, zachwycała małą i bardzo ascetyczną obudową. W 2010 r. „Miniak” dostał obudowę jeszcze mniejszą i jeszcze bardziej prostą.

Zdawałoby się, że prościej już być nie może. Jednak nie dla Apple. Jakiś projektant, albo może księgowy, zadecydował, że w tym komputerze nie jest też potrzebny napęd SuperDrive. Tym samym pozbawiony tego napędu Mac mini Anno Domini 201. zaczął wyglądać jak jego edycja serwerowa. Teraz jedynym elementem zakłócającym aluminiową gładkość obudowy jest mały czarny punkcik będący odbiornikiem podczerwieni. W tym pozostawieniu odbiornika podczerwieni jest zresztą trochę niekonsekwencji. Po pierwsze, od dawna pilot nie jest dostarczany z żadnym komputerem Apple. Po drugie, z systemu Mac OS X Lion zainstalowanego w nowym Mini usunięto cześć Front Row, czyli nie bardzo jest co tym pilotem obsługiwać.

Oczywiście usunięcie napędu SuperDrive to nie jedyna zmiana w wersji Mini Mid 2011. Przede wszystkim komputery otrzymały wyposażenie znane już zarówno z MacBooków czy też iMaków, czyli procesory Intela z nowej serii Sandy Bridge. Oczywiście, niejako konsekwencją wprowadzenia nowych procesorów jest zastosowanie interfejsu Thunderbolt, który podobnie jak w innych „Makach” jest obsługiwany poprzez złącze Mini Display Port. Jak to zwykle bywa u Apple, są dwie różne konfiguracje jednego komputera, nie inaczej jest w przypadku Mini. Mamy wersję tańszą (2599 zł brutto): - z dwurdzeniowy procesorem Intel Core i5 2,3 GHz, pamięcią RAM 2 GB, dyskiem twardym 500 i kratą graficzną Intel HD Graphics 3000. I droższą (3549 zł brutto):- z dwurdzeniowy procesorem Intel Core i5 2,5 GHz, pamięcią RAM 4 GB, dyskiem twardym 500 i kratą graficzną AMD Radeon HD 6630M.

Patrzymy, co w środku

Wielkim plusem testów dziennikarskich jest to, że zazwyczaj dostajemy lepsze wersje. Tym razem też przyjechał do nas ten bardziej „wypasiony Miniak”. Kolejnym plusem jest to, że możemy go sobie trochę porozkręcać, nie martwiąc się o utratę gwarancji . Brak napędu SuperDrive pozwalał mieć nadzieję, że w środku będzie miejsce na drugi dysk twardy, podobnie jak ma to miejsce w wersji serwerowej Mini. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, czy łatwo będzie zainstalować w tym komputerze drugi dysk, najlepiej SSD. Wybór padł na dysk SSDNOW V+ 10. 96GB produkcji Kingstona. Pojemność ta jest idealna jak na dysk, na którym miałby być zainstalowany tylko system operacyjny, a ma on jednocześnie przystępną cenę.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Zabrałem się do rozkręcania. Początkowo jest to kaszka z mleczkiem, wystarczy odblokować dolną pokrywę i dostajemy się już do miejsca instalacji pamięci, a stamtąd już droga prosta do dysku twardego.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Wystarczy odkręcić kilka śrubek, zdjąć wentylator procesora, odczepić antenę sieci Wi-Fi i już mamy dostęp do dysku twardego, a pod nim do miejsca na drugi dysk twardy.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Moje początkowe zadowolenie szybko jednak zostało ugaszone. Drugiego dysku nie zainstalujemy, bo niestety mimo dwóch miejsc instalacyjnych i dwóch złączy na płycie głównej, jest niestety tylko jeden kabelek.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Szybkie poszukiwania odpowiedniej tasiemki po zaprzyjaźnionych serwisach nie przyniosło niestety skutku. Nie chcąc pozostać bez materiału do artykułu, postanowiłem jednak zainstalować w Mini dysk SSD i sprawdzić jak duży wpływ będzie to miało na jego szybkość. Już po testach, znaleźliśmy w internecie oferty sprzedaży tasiemek w cenie około 2. dolarów.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Chciałbym w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, że Mini nie jest komputerem przeznaczonym do samodzielnego dłubania. O ile jeszcze nasza operacja podmiany dysku nie była bardzo skomplikowana, to już operacja włożenia drugiego dysku twardego wiąże się z wyjęciem całej płyty głównej z komputera i może być trochę ryzykowna. Najsłabszymi punktami są gumowe elementy przytrzymujące dysk twardy. W naszym przypadku już samo wyjęcie fabrycznego dysku spowodowało pewne uszkodzenia tych elementów. Także jeśli się zdecydujecie na taką operację, to robicie to na własne ryzyko i musicie się liczyć z utratą gwarancji.

Testujemy

Przed wymianą dysku twardego, wykonaliśmy nasz redakcyjny test MacMark. Jego wynik zależy zarówno od procesora, karty graficznej, ilości pamięci, jak i dysku twardego. Opis całej procedury testowej znajdziecie na stronie iMagazine.pl, a zbiorczą tabelę wyników w magazynie.

Fabrycznie wyjęty z pudełka Mac mini osiągnął wynik 12. punkty MacMark. Dla przykładu iMac z procesorem i7 quad 3,4 GHz uzyskał wynik 190, a najnowszy MacBook Air z procesorem i5 1,7 GHz – 120 punktów. Wyniki Mini są więc dość dobre, ale zdecydowanie nie powalają na kolana. Zainstalowaliśmy więc "czysty" system Lion na dysku SSD i przeprowadziliśmy testy jeszcze raz. Do instalacji użyliśmy nowej funkcji pobrania systemu na dysk z internetu. Procedura jest bardzo prosta i naprawdę pomocna, ale wymaga dość szybkiego łącza. Moja wolne łącze pozbawiło mnie przyjemności testowania Mini na ponad 5 godzin.

Z dyskiem SSD wyniki były zdecydowanie lepsze. Nasz Mini po kuracji wzmacniającej osiągnął wynik 15. punktów. Daje to więc wzrost szybkości o ponad 25 proc. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę względnie niewielki wydatek na dysk twardy (około 450 zł). Prawdopodobnie wyniki byłyby jeszcze lepsze, gdyby zastosować dysk obsługujący szybszą magistralę Serial ATA 600, w którą wyposażone są nowe komputery Apple, a dla której wsparcia nie miał nasz dysk SSD.

Jednak cyferki cyferkami, a najbardziej w codziennej pracy liczy się subiektywne odczucie szybkości, z jaką pracuje nasz system. O ile w przypadku dołożenia pamięci RAM do komputera nie doświadczamy zazwyczaj jakiegoś spektakularnego efektu, o tyle w przypadku dysku SSD miałem ochotę głośno krzyknąć WOW. System operacyjny zaczął pracować na tyle szybciej, że miałem wrażenie przesiadki na zupełnie nowy, szybszy komputer. Dysk SSD naprawdę daje efekt zainstalowania turbiny w samochodzie i to turbiny bez żadnej tubo dziury.

Mini słowo podsumowania

Mac mini to jeden z moich ulubionych komputerów. Wygląda tak dobrze, że projektanci właśnie na jego przykładzie powinni się uczyć jak stworzyć ładny przedmiot, a przy tym ma bardzo duży potencjał, co wykazały nasze testy. Sprawdzi się jako podstawowy komputer w domu i w pracy. Odnajdzie się podłączony do telewizora jako centrum multimediów oraz na biurku grafika z dwoma monitorami Apple ze złączem Thunderbolt. Zastanawiam się też nad jego przyszłością. Eliminacja zwykłych dysków twardych na rzecz SSD może spowodować, że kolejna odsłona Mini może mieć wielkość Apple TV black, czyli być niewiele większa od paczki papierosów.

Komputer: Mac mini (Mid 2011)
Parametry: Core i5 2.5GHz 4GB RAM AMD Radeon HD 6630M, HDD 500GB
Cena: 3549 zł brutto
Wynik MacMark: 123 punkty (155 z dyskiem SSD)
Ocena iMagazine: 5/6

_ Norbert Cała _

Źródło artykułu:imagazine.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)