Olympus Tough TG‑3: twardziel z niezwykłą lampą makro
Tough TG3 to kolejny aparat Olympusa, który bardziej przypomina sztabkę metalu z wywierconym otworem na obiektyw. Można nim zagrać w hokeja, można nim unieszkodliwić szarżującego nosorożca... zaraz zaraz, chyba trochę źle cytuję materiały prasowe producenta.
Tak naprawdę Olympus nic o nosorożcu nie wspominał, ale z TG-3 można zrobić kilka innych całkiem interesujących rzeczy. Chociażby zanurzyć go na 1. metrów pod wodę, zrzucić z wysokości 2,1 metra, przygnieść 100-kilogramowym ciężarem albo używać w temperaturze 10 stopni poniżej zera.
Mamy też oczywiście moduł Wi-Fi i 16-megapikselową matrycę CMOS BSI typu 1/2,3", ale najciekawszy jest obiektyw: stabilizowany zoom 25–10. mm (jak łatwo obliczyć: 4x) o interesujących maksymalnych otworach przysłony f/2,0–4,9. W porównaniu do poprzednika zmieniony został ekran aparatu – zamiast technologii OLED wrócono do sprawdzonego LCD (3-calowa przekątna, 460 tysięcy subpikseli).
Warto pamiętać, że TG-3 to topowy cyfrowy twardziel Olympusa, dlatego japoński producent wyposażył go we wszystko, co tylko się da - i jeszcze trochę. Za tym "jeszcze" kryją się ciekawe akcesoria, takie jak obudowa silikonowa (dla wygodniejszego trzymania), obudowa wodoodporna (zamiast 1. metrów możemy nurkować nawet na 45 metrów), konwertery (tele i rybie oko), a wreszcie ciekawy dyfuzor makro LG-1. Pozwala on równomiernie oświetlić obiekty fotografowane z bliskiej odległości – a pod tym względem TG-3 rzeczywiście ma się czym pochwalić. Sam tryb Super Makro oferuje cztery różne przydatne ustawienia: Tryb Mikroskopowy, Kontrolę Mikroskopowa, Focus Stacking oraz Fokus Brecketing.
Co oznacza Tryb Mikroskopowy? Ni mniej, ni więcej, ale aż 4. krotne powiększenie fotografowanych obiektów (np. 1-milimetrowy robal będzie miał na ekranie 44,4 mm długości).
Aparat (dostępny w wersji czarnej i czerwonej) będzie dostępny na początku wakacji. Jego polska cena nie została podana, w Stanach Zjednoczonych wyceniono go na 35. dolarów.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Jak oszczędzić 370 milionów dolarów, zmieniając czcionkę"