Ogromny rdzeń chińskiej rakiety może spaść na Ziemię. Wejdzie w atmosferę w niekontrolowany sposób

Jak informuje Live Science, rdzeń chińskiej rakiety o wysokości 30 metrów (co można porównać do wysokości przeciętnego, 10-piętrowego budynku) krąży po niskiej orbicie okołoziemskiej i w ciągu nadchodzących dni może ponownie wejść w atmosferę. Jego powrót na Ziemię nie będzie w żaden sposób kontrolowany.

Start rakiety rakiety Long March 5B
Start rakiety rakiety Long March 5B
Źródło zdjęć: © YouTube
Karolina Modzelewska

04.05.2021 10:05

Według Live Science rdzeń to część rakiety Long March 5B. W środę 28 kwietnia br. rakieta wyniosła na orbitę podstawowy moduł stacji kosmicznej Tianhe. Docelowo stacja ma składać się z trzech modułów, a swoim rozmiarem przypominać zbudowaną przez Związek Radziecki stację Mir.

Niekontrolowane wejście w atmosferę

Po zakończeniu wszystkich działań związanych z rozmieszczeniem modułu Chiny planowały, że rdzeń w kontrolowany sposób wróci na Ziemię. Tak się jednak nie stało, a związany z tym manewr nie przebiegł pomyślnie. Jak zaznacza Live Science, naziemne radary wykryły, że rdzeń przemieszcza się po orbicie z prędkością około 25 490 km/h i oscyluje na wysokościach od 170 do 372 km nad powierzchnią Ziemi.

Rdzeń rakiety bez wątpienia ponownie trafi do atmosfery, jednak ze względu na jego rozmiar oraz prędkość, z jaką się porusza, trudno ustalić kiedy i gdzie spadnie. Obiekt jest obserwowany nie tylko przez Chiny. Interesuje się nim również wojsko USA, nazywającego go "2021-035B". Miejsce, w którym rdzeń aktualnie się znajduje, można nawet sprawdzić na specjalnej mapie.

Jak możemy przeczytać w serwisie Live Science, "większość rdzenia prawdopodobnie spali się w atmosferze planety". Istnieje jednak szansa, że niektóre jego fragmenty przetrwają ten proces i spadną na ląd lub do oceanu. Podobna sytuacja miała miejsce w maju 2020 roku, kiedy pozostałości rdzenia Long March 5B trafiły do Oceanu Atlantyckiego. Część z nich wylądowała też w Afryce Zachodniej, a dokładniej mówiąc w kilku wioskach na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń.

Komentarze (1)